Szczęście na dłoni || Z.M (w trakcie zmiany🖋️)

In your eyes || H.S.

Zapraszam Was robaczki na moje nowe dzieło, które właśnie się pojawiło na moim profilu. Mam nadzieję, że pokochacie je równie mocno jak "Szczęście na dłoni" oraz będziecie ze mną w trakcie pisania kolejnych rozdziałów. Wyraźcie swoje zdanie, opinie pod pierwszym rozdziałem a kolejny pojawi się wraz z Waszą aktywnością i chęcią do poznania kolejnych wydarzeń z życia bohaterów. Mam głowę pełną pomysłów co do "In your eyes" więc mam nadzieję, że Was nie zawiodę! Wrzucam tutaj maleńki fragmencik pierwszego rozdziału i gorąco zachęcam do zaglądnięcia! A ja biorę się za kolejny! :DD 

"Zegar wybił godzinę 22:30 a ja przecierałam właśnie ostatni stolik w rogu pomieszczenia. Tak bardzo cieszyłam się, że to już koniec na dzisiaj. Moje stopy dawno nie dawały tak o sobie znać jak dzisiejszego wieczoru i nawet nie wiem, co było tego powodem skoro ruch w kawiarni jakąś nie dał się szczególnie we znaki. Wyprostowałam się kładąc dłonie na dolnej partii kręgosłupa i kręcąc szyją na różne strony by chociaż trochę odprężyć spięte mięśnie i kręgi. Starzejesz się Thwaites, nic nie poradzisz. Odwróciłam się od stolika aby skierować swoje kroki na zaplecze w tym samym momencie kiedy dzwonek nad drzwiami wejściowymi ogłosił nadejście nowego klienta.

- Przepraszam, ale już zamknięte. Zapraszam jutro od godziny dziesiątej - wyrecytowałam w miarę, jak na tą godzinę, miłym tonem i nie patrząc w tamtym kierunku weszłam za blat oddzielający stoliki od miejsca pracy. Byłam pewna, że osoba do której skierowałam słowa weźmie je sobie do serca i wyjdzie. Myliłam się, ponieważ nie usłyszałam drugi raz odgłosu otwieranych i zamykanych drzwi.

- Powiedziałam, że - przeniosłam spojrzenie z kubka, który ustawiałam na półce na nowo przybyłego klienta i... zamarłam.

- Przepraszam, jeżeli przeszkadzam ale... czy mógłbym kupić u Pani butelkę wody? - po raz pierwszy usłyszałam Jego głos.[...]"

Kocham mocniutko! <3