I.Rozdział 13.

3.1K 212 5
                                    

Ważna notatka pod rozdziałem! <3

Miłego czytania! :*

Zayn POV

W jednej chwili czułem jej oddech na wargach i słodki zapach perfum a w następnej tylko zimny powiew wywołany przez jej nagły zryw. Myślałem, że to przeze mnie.. Cholera. Na pewno przeze mnie! Po co żeś się spieszył pacanie? W mojej głowie było tysiące myśli na minutę. I pewnie moje rozmyślania na ten temat trwały by nadal gdyby nie głośny pisk pomieszany z krzykiem i odgłos tłuczonego szkła. Poderwałem się najszybciej jak tylko możliwe i pognałem w kierunku dźwięku. Zaraz za wysepkami znalazłem źródło jak i przyczynę co wywołało hałas. Na podłodze leżała rozbita misa i całkowicie rozwalona zapiekanka. Ale nie to zwróciło moją uwagę. Obok tego stała, powiedziałbym nawet, że nie stała a skakała Cam trzymając dłoń między nogami zwijając się w pół.

- Coś Ty zrobiła? - powiedziałem może odrobinę za głośno i ostro.

Pokonałem dzielącą nas odległość dużymi krokami i złapałem za schowaną rękę. Pisnęła i zaczęła coraz bardziej wierzgać nogami i próbować wyrwać mi dłoń z uścisku ale na darmo. Podszedłem z nią do zlewu i odkręcając wcześniej kran podłożyłem opuchniętą i czerwoną kończynę. Spojrzałem na dziewczynę a na jej twarzy była wyraźna ulga.

- Przepraszam Zayn.. - usłyszałem po chwili cichutki głosik wydobywający się z ust, które swoim drogą zostały nieskosztowane przeze mnie, dziewczyny. Zmarszczyłem brwi na te słowa.

- Za co Ty mnie przepraszasz? - zapytałem już spokojniejszym tonem. Nadal trzymałem rękę Cam pod strumieniem zimnej wody. - Za to, że złapałaś gorącego naczynia gołymi dłońmi co swoją drogą było bardzo inteligentne z Twojej strony czy może za to, że rozbiłaś przedmiot martwy?

Widziałem wiele emocji na jej twarzy i żadne nie dominowało nad tym innymi. Wahała się chwilę otwierając i zamykając usta. W końcu na jej twarzy pojawił się uśmiech. Ale nie taki wywołany miłym wspomnieniem czy wydarzeniem.. Bardziej coś w stronę złości. Co?

- Masz rację. Za co ja przepraszam... - wyrwała swoją dłoń z moich i przycisnęła do piersi. - Przecież sama prosiłam się o poparzenie któregoś stopnia i rozregulowanie emocjonalne! - ostatnie słowo niemal wysyczała. Okres ma czy jak?

- O co Ci teraz kobieto chodzi, bo jakąś nie łapie Twoich humorków.. - zakręciłem kran i oparłem się biodrem o blat, utrzymując cały czas kontakt wzrokowy z Cam. - Najpierw niemal odlatujesz przede mną z pragnienia pocałowania mnie a chwilę później oskarżasz o jakieś rozregulowanie emocjonalne! Cholera kobieto! Ty sama nie wiesz czego chcesz więc nie dziwię się, że zostałaś sama pod jakimś pieprzonym drzewem w nocy! - no i wybuchłem.

Z chwilą kiedy moje usta wypowiedziały ostatnie zdanie jej się zamknęły a brwi odzyskały swój naturalny kształt. O cholera. Moje oczy się rozszerzyły natomiast w jej zauważyłem błyszczące iskierki. O nie, nie, nie.. Nie, kurwa!

- Nic nie wiesz.. Nie masz o niczym pojęcia - powiedziała przez zaciśnięte zęby i były to ostatnie słowa jakie wypowiedziała przed wybiegnięciem z kuchni.

- Cam! - zawołałem odrywając się od drewnianego mebla i pobiegłem za nią ale było już za późno gdyż dziewczyna zdążyła się schować w łazience.

- Cami! - zawołałem jeszcze raz ale bez skutków.

Usłyszałem tylko ciche łkanie przy drzwiach. Kurwa! Zapukałem cicho i delikatnie by jej nie wystraszyć.

- Cami.. Słonko. - powiedziałem łagodnie i cicho. - Przepraszam Cię. Nie chciałem tego powiedzieć. Wybacz mi, proszę.

Nie spodziewałem się, że po 5 minutach dostanę odpowiedź w postaci otwartych drzwi i opanowanego chociaż w dalszym ciągu zaczerwienionego wzroku dziewczyny zawieszonego tylko na mnie.

- Powiedz mi.. Jak dawno o tym myślałeś?

- O czym? - zapytałem niezrozumiale.

- Jestem tu koło tygodnia.. Musiało Cię nieźle kusić.

- Cami.. nie wiem o czym mówisz. - odpowiedziałem spokojnie.

- Nie wiesz o czym mówię? Patrz no.. a jeszcze jakieś dziesięć minut temu w kuchni wiedziałeś. - patrzy na mnie wyczekująco.

Nie wiedziałem co robić. Bałem się nawet oddychać by jej to nie zraniło.. Wzięła głęboki oddech i zaczęła mówić:

- W noc kiedy mnie znalazłeś zostałam wyrzucona przez rodziców z domu ale to już wiesz.. Nie mieszkałam z nimi, ponieważ od jakiegoś czasu byłam pod wpływem mojego byłego chłopaka. Ostrzegali mnie przed nim, próbowali na każdy sposób odwieźć mnie od decyzji wyprowadzki ale ja byłam tak zaślepiona jego gadkami o idealnym życiu, że poszłam w jego ślady. - przełknęła ślinę a w jej oczach na nowo zamigotały łzy. - Miesiąc temu uciekłam od niego ponieważ.. Ponieważ podsłuchałam jego rozmowę telefoniczną w której ustalał cenę za... mnie. -po jej policzku zaczęły spływać łzy a moje serce zaciskało się na każde kolejne słowo wychodzące z jej ust. - Ukrywałam się i dopiero teraz wróciłam a kiedy pojawiłam się w domu ojciec oznajmił mi, że nie mam czego szukać i zamknął drzwi przed nosem. - rozpłakała się na dobre.

Co ze mną nie tak, że nie umiem utrzymać pieprzonego języka za zębami?! A mówiłem na siostrę...

- Proszę bardzo... Historia dziewczyny, która została sama w środku nocy nie wiedząc co dalej i w pełni świadoma, że prawdopodobnie jej chory były ją ściga. - popatrzyła na mnie wielkim oczyma a ja właśnie w tej chwili zdałem sobie sprawę, że przeszłość i przyszłość tej dziewczyny już nie są mi obojętne.

Cześć skarby!

Wróciłam do Was! Przepraszam za długą nieobecność ale tak: tydzień temu byłam na weekend w Szczecinie i wróciłam późnym wieczorem w niedziele do domu a w ten weekend świętowałam urodziny :D Ale już jestem i rozdział także!

Powiedzcie mi taką rzecz... Czy taki obrót spraw się podoba bo powiem Wam że miałam parę wizji i stwierdziłam, że pozwolę Wam zdecydować. :D Piszcie w komentarzach czy jest okay i kontynuować czy może coś byście zmienili. :D

Życzę dobrej nocy i Kocham Was!

P.S. Dziękuję za 6.8 tysięcy wyświetleń! Jesteście niesamowici i dziękuję, że jesteście przy mnie! <3




Szczęście na dłoni || Z.M (w trakcie zmiany🖋️) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz