I.Rozdział 28.

2.3K 221 7
                                    

Minęło około 20 minut, kiedy na naszej drodze spotkaliśmy mały zajazd. Wystarczyło nam to aby przespać dzisiejszą noc w spokoju i cieple. Po przekroczeniu progu uderzył w nas zapach lawendy. Stwierdziłam, że nie jest aż tak źle jak na początku sądziłam. Podeszliśmy do biurka przy którym siedziała starsza kobieta w siwym koku, bystrymi oczami i miłym uśmiechem.

- Dobry wieczór. Prosimy pokój dla dwóch osób. - powiedział uprzejmie Zayn.

- Oczywiście kochaneczku... Jedno czy

- Jedno. - przerwał jej zdecydowanie brunet zaciskając swoją dłoń na mojej trochę ciaśniej niż wcześniej.

Pocałowałam jego ramię delikatnie przez co odrobinę się rozluźnił. Kobieta podała nam klucz, wyjaśniła jak mamy tam dojść po czym życzyła dobrej nocy. Czułam się dziwnie rozbudzona bez chęci na jakikolwiek sen. Możliwe, że w ciszy liczyłam na spełnienie jego wcześniejszej obietnicy. O czym ty myślisz idiotko...

- Miło, że w ogóle spytałeś mnie o zdanie co do łóżka. - zagadnęłam sarkastycznie, kiedy przekroczyliśmy próg dość miłego, ale małego pokoju.

Brunet rzucił nasze rzeczy na kremowy fotel stojący pod oknem i odwrócił w moją stronę. Powoli, bardzo powoli aż niemal boleśnie zaczął kierować się ku mnie rozwiązując krawat znajdujący się na jego szyi. Moje nogi stały się tak ciężkie, że nie miałam co liczyć na ruch z mojej strony oprócz pożądliwego wzroku którym go karmiłam. Był taki piękny cały w czerni z hipnotyzującymi brązowymi oczyma przez które moje serce całkowicie szalało na jego widok. Kiedy stał niecałe pół metra ode mnie przechylił głowę, zmierzył moje ciało od stóp po sam czubek ostatniego włosa na głowie i przygryzł seksownie wargę. Nasze oczy się spotkały.

- Chcesz się teraz o to kłócić? Ja w każdej chwili mogę

- Nie! - wyrwało mi się zbyt szybko i głośno przez co na mojej twarzy poczułam dwie, piekące plamy - Znaczy: nie, nie trzeba. Tak jest okay.

Zayn zaśmiał się głośno a w następnej chwili przyciągnął mnie zdecydowanie do swojego torsu i wpił w moje usta. Niemal od razu odwzajemniłam pocałunek. Szybko jednak z czułego i delikatnego przerodził się w zdecydowany i niechlujny. Powolnym krokiem zaczęliśmy iść tyłem w stronę sporych rozmiarów podwójnego łóżka. Położył mnie na nim delikatnie i pochylił sie nade mną układając dłonie po dwóch stronach mojej głowy. Chciałam tego. Pragnęłam tak bardzo jak niczego innego w ostatnim czasie. Bałam się tylko, że po tym już nic nie będzie takie samo jak wcześniej. Bałam się niezręcznej ciszy między nami czy chociaż nazwania naszej relacji. Bo już teraz nie wiem czym jesteśmy...
Moje rozważania zostały zauważone przez nagłe zaprzestanie pocałunków u dołu mojej szyi.
- Wszystko w porządku? - zapytał cicho przy moim uchu.
Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
- T..tak. - wysapałam przez drżące usta.
Nic się jeszcze nie działo prócz pocałunków a ja już odpływałam z rozkoszy.

Po długiej serii pocałunków i pieszczot nasze ubrania znalazły miejsce na podłodze a Zayn pochylał się nade mną delikatnie gładząc skórę mojego policzka.
- Jesteś pewna? - wyszeptał w moje usta na co ja, nie zdolna do niczego innego, skinęłam głową.
Po dłuższej sekuncie poczułam wyczekiwany moment rozkoszy.

- Śpisz? - odezwał się pierwszy po godzinie leżenia.
Wtuliłam twarz bardziej w jego szyję.
- Nie - wyszeptałam.
Nastąpiła kolejny moment ciszy. Czułam, że nad czymś się zastanawia. Jego serce biło szybciej a szczęka co chwilę się otwierała. Czułam się tu i teraz taka szczęśliwa. Już dawno nie czułam tego co czuje przy nim. Nie boję się powiedzieć, że... kocham go.
- Czy... - odchrypnął - Czy Ty tego żałujesz?
Słyszałam strach i niepewność. Ale dlaczego?
Uniosłam się na łokciach i spojrzałam w czekoladowe tęczówki które teraz błyszczały szczęściem ale i niepokojem. Dotknęłam jego lekko drapiącego policzka.
- Jeszcze nigdy - przysięgam - nigdy nie czułam się tak szczęśliwa jak teraz.
- Jesteś cudowna.
I pocałował mnie czule wkładając w niego całe swoje uczucia które żywił do mnie. Oderwałam się od niego i uśmiechnęłam po czym zasnęliśmy wtuleni.

Wybaczcie, że tak dłuuuugo mnie nie było ale po prostu mam tyle nauki i różnych projektów... Jutro powinien się pojawić jeszcze jeden rozdział ale nic nie obiecuję.
Krótki bo krótki ale jest :D
Następny będzie i lepszy i dłuższy <3
Motywujcie, lajkujcie i rozdziału oczekujcie XD
Kocham Was <3

Szczęście na dłoni || Z.M (w trakcie zmiany🖋️) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz