Co by było, gdybym...
Każdej nocy, kiedy leżę już w łóżku, właśnie te cztery słowa przychodzą do mnie upierdliwie zapuszczając się we wnętrzu mojej głowy i ciała. Co by było, gdybym... Właśnie.
Mogę zadawać sobie to pytanie w nieskończoność a i tak nigdy nie uzyskam na nie odpowiedzi.
Co by było, gdybym nigdy nie spotkała Ashtona? Co by było, gdybym tamtej nocy nie trafiła na Zayn'a? Co by było, gdybym się w nim nie zakochiwała z każdym jego spojrzeniem na mnie? Co by było, gdybym nie urodziła mojego synka?
Każde pytanie równie boli, bo jest związane z mężczyzną po którym w moim sercu dalej tkwi ślad. I nie jest on nawet odrobinę mniej bolesny niż dwa lata temu.
Jutro minie dokładnie dwa lata, odkąd po raz ostatni widziałam Zayn'a, natomiast wiem wszystko na bieżąco co u niego słychać. Może dla większości to chore. Ale mam tą cholerną potrzebę mimo, że zabija mnie to od środka. Waliyha'e również boli to, co mi mówi a nawet próbuję przede mną ukryć pewne fakty lecz ja mam swoje sposoby, aby wyciągnąć od niej każdy szczegół.
A więc Zayn... No cóż. Ma narzeczoną.
Cholernie bolał fakt, że tak szybko postanowił o mnie zapomnieć i odpuścić. Tak jak planowałam - wyprowadziłam się i zamieszkałam zaledwie 30km od Londynu, aby być jak najbliżej Lotti z którą potajemnie dalej mam kontakt, o czym - oczywiście - nie wie Zayn.
Wzdycham wiedząc, że zapuszczam się w niebezpieczne tereny wywołujące pieczenie pod powiekami.
Spoglądam w pogrążoną w śnie twarz mojego synka, całuję go w czółko i usypiam śniąc o ciepłych ramionach brązowookiego mężczyzny.
Witam Was kochani w drugiej części "Szczęście na dłoni"!! <3
Mam nadzieję, że spodoba Wam się ciąg dalszy historii Camilli i Zayn'a. :DD
Gwiazdkujcie, komentujcie i rozdziału oczekujcie! :**
Kocham Was! <3
CZYTASZ
Szczęście na dłoni || Z.M (w trakcie zmiany🖋️)
FanficCzęść pierwsza: Nocny wypad po Nutelle dla ukochanej córeczki przyniósł miłość nie z tego świata do kobiety spotkanej zupełnie niechcący. Ale nic nie może trwać wiecznie a jeden błąd może zepsuć wszystko... Część druga: Czy miłość jest w stanie staw...