I.Rozdział 21.

2.6K 220 9
                                    

Zayn nie wracał od dobrej godziny do pokoju więc postanowiłam położyć się i nie czekać na niego. Ale niestety sen nie przychodził. Powiedział, że idzie tylko pod prysznic i po jakieś przekąski na film. Chyba jednak zmienił plany.

Po jakichś 15 minutach usłyszałam na dole dość głośny śmiech i hałas. Ubrałam na piżamę, składającą się z krótkich spodenek i koszulki na ramiączka, za dużą bluzę która należała do Zayn'a i wyszłam na korytarz po czym skierowałam się na dół. Im bliżej byłam tym głośniej się robiło. Byłam wkurzona. Choć nie wiedziałam co tam się dzieję, denerwowało mnie to, że w ogóle nie myślał o śpiącej u góry córce tylko bawił się w najlepsze.
Widok jaki zostałam po przejściu przez próg wbił mnie dosłownie w ziemię.
Zayn siedzący na fotelu, obok niego na podłokietniku siedziała obca mi kobieta, młoda kobieta, ubrana w dość... odkrywające ubrania. Na kanapie natomiast siedziało trzech typów w jego wieku i jeszcze jedna dziewczyna siedząca na kolanach tego środkowego.
Zagotowało się we mnie.
Dosłownie.
Nie wiem co sobie myślał sprowadzając do domu rodziców takie towarzystwo, w dodatku pijąc z nimi i śmiać się w głos o... 01 w nocy?!
No nie.
Tak nie będzie.
Rozumiem, że nie jesteśmy do cholery razem ale to, że mnie tu zabrał do czegoś zobowiązuje a ja nie mam zamiaru patrzeć jak się o niego ociera jakaś laska za 5 groszy spod latarni.

- Ehmm.. - odchrząknęłam.

Nikt nawet nie zauważył, że ktoś pojawił się w pokoju co spotęgowało moją złość.
Spokojnie Camill... pamiętaj. Nie jesteś jego ani on nie jest twój.

- Przeszkadzam?! - odezwałam się trochę głośniej.

Nagle całe towarzystwo jak jeden odwróciło się w moją stronę. Dwóch mężczyzn zmierzyło mnie w obrzydliwy sposób, trzeci znów zajął się przysysaniem do szyi dziewczyny a Zayn... Zayn wyglądał natomias jakby zobaczył ducha.
Laska koło niego próbowała odwrócić jego wzrok ode mnie ale nieskutecznie.
Zastanawiam się, gdzie teraz są jego rodzice?

- Kochanie - odezwał się trochę niewyraźnie brunet - to nie tak jak myślisz.

- Zawsze jest tak samo, nie? - prychnęłam na jego marne tłumaczenie - Zawsze mówicie to samo zdanie kiedy przyłapie Was się na zdradzie.

W sumie nie była to zdrada bo nie miałam do niego żadnych praw tak jak on do mnie. Czułam smutek ale i złość. Smutek, ponieważ okazało się, że chyba tylko ja naprawdę zaczęłam coś czuć do tego pajaca a złość, bo całkowicie olał to co mi powiedział kiedy wychodził z pokoju. Mieliśmy spędzić razem wspólny, miły wieczór. Natomiast on postanowił spędzić go miło samemu. A dokładniej z inną kobietą.
W porządku.. ale mógł mi nie proponować czegoś, czego i tak wiedział, że nie spełni.

- Słoneczko przyłącz się do nas. Będzie milutko.

Poczułam na biodrze zimną dłoń mężczyzny z kanapy. Zareagowałam natychmiastowo.
Zanim którekolwiek mogło coś dopowiedzieć, zamachnęłam się i wymierzyłam mu siarczysty policzek. Jego głowa pod wpływem uderzenia odwróciła się w lewą stronę.

- Co Ty kurwa robisz?! - wydarł się na chłopaka Zayn.

Doskoczył do niego w jednej sekundzie i złapał za jego podkoszulek uderzając nim o kanapę.

- Nie masz prawa dotykać... Nie masz prawa nawet spojrzeć na moją dziewczynę! - warknął w jego stronę.

Podniosłam ręce w geście poddania.

- Róbcie tu co chcecie. - powiedziałam z jadem w głosie - Tylko jak obudzicie mi dziecko, to nieręcze za siebie.

Wyszłam od tego przeklętego towarzystwa i skierowałam się po schodach na górę. Ale nie do naszej sypialni tylko do Lotti. Podejrzewam, że Zayn żegna już towarzystwo a sam zaraz przyjdzie tłumaczyć mi jego dziecinne i zarazem chamskie zachowanie.
Otworzyłam drzwi do jej pokoju i jak wielka była moja ulga kiedy dziecko dalej smacznie spało tak jak ją zostawiłam.
Podeszłam do jej łóżka, zdjęłam bluzę i położyłam się na kawałku wolnego miejsca.
Osoba trzecia pewnie pomyślała by, że jestem zazdrosna o to, czego się dopuścił. Ale nie byłam. Chciałam po prostu uniknąć zbędnego gadania z jego strony.

Po jakichś 15 minutach usłyszałam jak drzwi pokoju się otwierają. Moje oczy wciąż były zamknięte a ramiona ciasno obejmowały ciałko małej dziewczynki. Nie spałam. Nie mogłam.
Cały czas w głowie miałam obraz Zayn'a i tej laski która niemal doszła przez same siedzenie obok niego. Ja rozumiem, że jest naprawdę przystojnym i pociągającym mężczyzną no ale bez przesady.
Chwilę później poczułam dotyk na mojej dłoni. Dotyk, który sprawił, że moje serce zaczęło bić szybciej. Mam nadzieję jednak, że tego nie zobaczył.

- Wiem, że nie śpisz Cam. - powiedział szeptem.

Nie dawałam za wygraną.

- Widzę jak zareagowałaś no mój dotyk.

Nastąpiła chwila ciszy ale jego dłoń spoczywała wciąż na tym samym miejscu. Błagam w duchu aby dał sobie spokój i odszedł. Nie chciała zaczynać kłótni, nie chciałam aby dziecko było świadkiem tego tematu, nie chciałam żeby doszło do mnie to wydarzenie. Chciałam aby okazało się ono snem z którego się obudzę przytulona do śpiącego Zayn'a który usnął wraz ze mną na filmie.

- Księżniczko wybacz mi.

Otworzyłam oczy na co zareagował przyspieszonym oddechem. Pocałował moje knykcie.
Weszło mu to w nawyk...

- Nie chciałem aby tak wyszło. Proszę porozmawiaj ze mną. Wróć do naszej sypialni, proszę. Błagam.

Widziałam w jego oczach łzy. Lecz to nie były łzy mężczyzny, który próbował zatańczyć ze mną tak jak robili to w filmie czy mężczyzny, który po 10 razy będzie robił jednego naleśnika aż wyszedł mu w takim kształcie o jakim marzy jego córka. Były to łzy wynikające z dużej ilości alkoholu. Nie on płakał tylko podejrzewam, że wódka.

- Odejdź. Śmierdzisz alkoholem.

Zamknęłam ponownie oczy.

- Dobrze. Pójdę ale ty ze mną.

- Nie. Pójdziesz ale beze mnie.

- Dlaczego nie z Tobą? - jęknął zrezygnowany.

- Ponieważ ja jestem tylko opiekunką twojej córki.

I mamy kolejny! :D
Jak Wam się podoba?
Gwiazdkujecie, komentujcie i wypatrujcie kolejnego! :)))
Przypominam o nowych fanfiction znajdujących się już na moim profilu.

Miłego wieczoru słoneczka! <3

Szczęście na dłoni || Z.M (w trakcie zmiany🖋️) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz