Słońce powoli zaczynało zachodzić. W salonie panował półmrok.
Chris podszedł do kominka i pstryknął palcami, zapalając ogień.
- Jak tyś to zrobił? - Sophie wielkimi oczami wpatrywała się w wampira.
- Moje palce są niczym kamień. To tak jakbym uderzył o siebie dwa krzemienie.
Sophie już chyba nic nie będzie w stanie teraz zdziwić.
Do salonu wszedł Scott. Miał zarumienione policzki od mrozu i mokre włosy. Nie były już
spięte w kucyk. Były rozpuszczone i pokręcone od wody. Uśmiechnął się szeroko.
- Proszę, proszę...nasza rybka wróciła - mruknął naburmuszony i nadal mokry Riskal.
Scott wyszczerzył do niego zęby.
Lotres siedział na sofie, wczytując się w gazetę. Spojrzał na Scotta, do którego podeszła
pokojówka z ręcznikiem.
- Skoro jesteśmy już w komplecie, to może zastanówmy się nad pewną ważną dla nas w tej
chwili sprawą.
Zegar wybił siódmą godzinę. Za oknami powoli robiło się ponuro.
- Naszej Sophie grozi niebezpieczeństwo ze strony wampira George'a - ciągnął Lotres -
musimy za wszelką cenę go zabić.
- Nie ma innego wyjścia? - spytała Sophie, która była przeciwna zabijaniu bez względu na
to, czy ktoś na to zasługuję, czy nie.
- Nie... Nie ma. George nigdy nikomu nie odpuszcza. Będzie cię ścigał aż do śmierci. Jest
bardzo mściwy. A my zabiliśmy jego dziewczynę - powiedział stanowczo Riskal.
- Jest jeszcze jeden problem... - zaczął wreszcie poważnym tonem Scott. Ta mina nie
pasowała do jego dziecięcej cery. - Gdy przed chwilą pływałem w zatoce, widziałem 2 wilkołaki.
To duży problem. Zazwyczaj trzymają się w stadach, więc gdzieś niedaleko musi być ich więcej.
- Wilkołaki?! Mówisz poważnie? - Chris wyglądał na zdenerwowanego.
- Przecież one nie zbliżają się do naszych terenów.
- Myślisz, że jest ich więcej? - spytał demon.
- Z całą pewnością, przecież nie zapuszczałyby się na tereny klanu, po to aby pooglądać
widoczki.
Sophie z przerażeniem wsłuchiwała się w rozmowę mężczyzn. Czuła się jak w horrorze.
- Czym są wilkołaki...? - wyszeptała.
Wszystkie oczy zwróciły się w kierunku dziewczyny.
- Są to bestie, które pochodzą w połowie od rasy ludzkiej, a w połowie od wilczej. Jednak
od wielu lat nie przemieniają ludzi, tylko rozmnażają się w swoim własnym stadzie - odpowiedział
Chris.
- Czy potrafią mówić?
- Ich aparaty gębowe nie są wystarczająco do tego rozwinięte, ale potrafią w prymitywny
sposób porozumieć się z nami - odparł Scott.
- Jak wiele jest wilkołaków na świecie? - pytała wciąż Sophie.
CZYTASZ
klan nieśmiertelnych
Fantasyjest to opowieść o miłości, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Opowieść o młodej dziewczynie, która z tragicznych przyczyn znalazła się pod opieką pięciu nieśmiertelnych mężczyzn, którzy całe swoje życie poświęcili na chronieniu rasy ludzkiej prz...