- Lotres!!! Looooooootreeeeeeeeeees!!! LOTRES SPARKLING!!!
Demon wyskoczył z łóżka. Miał otwarte okna. Owinął się szlafrokiem i wyszedł na balkon.
Usłyszał niewyraźne krzyki dochodzące z lasu. Wydawało mu się, że ktoś niemiłosiernie wydziera
się na cały głos, nawołując go po imieniu.
- Niech mi ktoś pomoże!!! Riiiiiskal!!! Lotres!
- Boże! Przecież to głos Scotta! - Lotres wskoczył na barierkę balkonu. Z pleców wyrosły
mu kruczoczarne skrzydła. Wzbił się w powietrze i wleciał do lasu, z którego dochodziły krzyki.
Przeleciał jakieś 500 metrów. Zobaczył w końcu syrenę i wampira. Wokoło nich leżały cztery
martwe wilkołaki. Lotres wylądował, po czym podbiegł do ledwo żywego Scotta. Niedaleko nich
leżał Chris, nieprzytomny, oparty głową o kamień. Scott ściskał krwawiące lewe ramię.
- Scott! Dlaczego wilkołaki są tak blisko domu? I co one wam zrobiły? Scott słyszysz
mnie!?
Scott nic nie mówił, ze strachu miał zwężone źrenice, był wyraźnie zszokowany. Jego usta
drżały mimowolnie.
- C - co ja tu robię? - wyjąkał - Lotres przyjacielu! - Łkał, a łzy leciały mu z oczu. - Nie
pamiętam, nic nie pamiętam - wydusił te słowa, ciężko dysząc. - Co się stało?! Dlaczego ja
krwawię?! Nie pamiętam. Nie... Nie pamiętam - ostatnie słowa wyszeptał, tak jakby się bał, że ktoś
ich może usłyszeć.
Lotres nie miał chwili do stracenia, wyleczył rany Scotta. Po chwili podbiegł do Chrisa.
- Chris... Chris słyszysz mnie? - Ciało wampira bezwładnie leżało na kamieniu. - CHRIS!!!
BŁAGAM. JEŚLI MNIE SŁYSZYSZ, DAJ JAKIŚ ZNAK! Powiedz coś...
Lotres jeszcze nigdy nie był tak bezsilny. Potrząsał bezwładnym ciałem wampira. -
Dlaczego...? Przecież ostatnio dużo spał... Krwi też miał pod dostatkiem. SCOTT PRZYPOMNIJ
SOBIE DO CHOLERY!!!
- NIE MOGĘ!!! - obydwóm załamał się głos z rozpaczy.
- Scott, musimy go zabrać do domu.
- A gdzie my jesteśmy?
- Niedaleko, nie martw się zaraz będziemy w zamku.
- Lotres... Co się dzieje...
- Idziemy! - Lotres pomógł mu wstać. Podszedł do ciała i przełożył je sobie przez plecy. -
Scott, ty idź, ja polecę. Łatwiej mi go będzie zanieść do domu.
- Lotres nie podoba mi się to! Co się ze mną działo?!
- Nie mam pojęcia... Ale najlepiej będzie opuścić ten las jak najszybciej.
Demon wzbił się w powietrze. Chris wisiał bezwładnie, zgięty wpół na ramieniu przyjaciela.
* * *
- Czy on nie...? - wyszeptała cicho Alex.
Wszyscy mieszkańcy zamku zebrali się w sypialni wampira. Leżał sztywno na łóżku. Miał
CZYTASZ
klan nieśmiertelnych
Fantasyjest to opowieść o miłości, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Opowieść o młodej dziewczynie, która z tragicznych przyczyn znalazła się pod opieką pięciu nieśmiertelnych mężczyzn, którzy całe swoje życie poświęcili na chronieniu rasy ludzkiej prz...