- Jak panienka Sophie się czuje? - wyszeptała Alex, wchodząc do pokoju z mokrym
ręcznikiem.
Chris przyłożył palec do ust, chcąc uciszyć Aleksandrę. - Zasnęła w samochodzie, jest
bardzo zmęczona, tyle biedna musiała przejść - wyszeptał Rise.
- Panicz również powinien trochę odpocząć.
- W porządku, nic mi nie jest. Nie jestem śpiący - skłamał. - Nie martw się o mnie
Alexandro.
- Ech... - westchnęła pokojówka, po czym cicho wyszła z sypialni. Chris oparł głowę o
łóżko Sophie. Mówiła coś cicho przez sen. Była niespokojna, wyglądała tak, jakby śnił się jej jakiś
koszmar. Nagle powiedziała coś bardzo wyraźnie...
- Kocham.. .cię Chris... - Mimo iż te słowa wypowiedziane były przez sen, to Chris
zrozumiał, iż nie były one byle czym. Piękne słowa, których znaczenie jest oczywiste. Krótkie
piękne zdanie, które wypowiedziane prosto z serca, potrafi odmienić czyjeś życie. Najpierw go
zamurowało, potem uśmiechnął się szeroko do siebie. Pogładził falowane włosy Sophie i położył
głowę na jej piersi, wsłuchiwał się w bicie jej serca. Jego serce, zimne i twarde niczym lód nie biło
już od ponad czterystu lat.
- Cóż to za piękne słowo „Kocham". Inni mówią, że miłość to jest tylko burza hormonów,
jednak mówią tak tylko ci, którzy nigdy nie zaznali prawdziwej miłości - szeptał cicho sam do
siebie. Zamknął powieki, po czym zasnął, siedząc na krześle z głową położoną na materacu łóżka.
* * *
- Tak oto po raz kolejny ratuję wam dupę - stwierdził zarozumiale Eingard. Miał na sobie,
jak zwykle, drogo zdobione elfickie szaty, granatową pelerynę, skórzaną kamizelkę, pod którą był
błękitny jedwabny golf. Ciemne spodnie (o nieokreślonej materii) i czarne, długie ponad kolana
zamszowe buty.
- Tak... Dzię - ku - ję - wydusił przez zęby wkurzony Riskal. - Ach... Co byście beze mnie
zrobili - westchnął napuszony elf. - A MOŻE BYŚ SIĘ W KOŃCU ZAM... - Lotres w ostatniej
chwili podbiegł do Riskala, zakrywając twarz bratu, który nie wytrzymywał już z zarozumialstwem
Eingarda.
- Dobra chłopcy, a może uczcimy to butelką whisky? - zaproponował elf.
- Ja nie piję... - powiedział Scott.
- Oczywiście, że nie! Przecież dzieci nie mogą pić - odparł dziarsko elf.
- CO?! Nie jestem dzieckiem! Wiesz przecież, że mam 65 lat!
- Tak, ale organizm to masz 13 - latka. Ty się przewrócisz po jednym łyku! Hej Lotres,
Riskal! Uczcijmy to chłopaki! Nawalmy się jak stodoła!
- W tym domu nie ma alkoholu - powiedział z powagą i oburzeniem na twarzy Lotres.
- Cieniasy - burknął Eingard, wyjął zza pazuchy kamizelki małą metalową piersiówkę i
CZYTASZ
klan nieśmiertelnych
Fantasyjest to opowieść o miłości, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Opowieść o młodej dziewczynie, która z tragicznych przyczyn znalazła się pod opieką pięciu nieśmiertelnych mężczyzn, którzy całe swoje życie poświęcili na chronieniu rasy ludzkiej prz...