W wielkim, oświetlonym jedynie delikatnym światłem z kominka salonie, siedziało czterech
młodzieńców. Płomienie iskrzyły i strzelały drewnem. W pomieszczeniu panowała napięta
atmosfera.
- Chris, jesteś niepoważny! - skarcił go wyraźnie wzburzony Scott, który co chwila wiercił
się niespokojnie w fotelu. - Ten dom jest pełen dziwnych istot... Przecież ona będzie w ogromnym
szoku, jak się dowie, w jakich jest tarapatach! No i czy to w porządku? Przecież ona śpi w łóżku
Elizabeth! - urwał... zmienił ton głosu - wybacz...Scott nie chciał przywoływać smutnych
wspomnień zmarłej ukochanej przyjaciela. Chris starał się to zignorować. Mimo wszystko poczuł
ucisk w żołądku.
- Dziewczyna jest w potwornych tarapatach, nie możemy jej tak teraz zostawić! - nalegał
mimo wszystko. - To przecież nasz obowiązek - wyszeptał - obowiązek naszego klanu.
- Scott, dajmy mu już spokój... - odpowiedział wyraźnie znudzony tym wszystkim Lotres. -
Co się stało, to się nie odstanie.
- Faktem jest, że dziewczyna siedzi w niezłym bagnie - zaczął chłopak siedzący obok niego.
Oboje wyglądali identycznie. - Pewnie ten wampir już wie, że mamy w domu ludzką dziewczynę.
Na pewno, skubany, już wszystko wyczuł.
Riskal...? - Chris spojrzał z nadzieją na przyjaciela. - Czy jej rodzice przeżyli?
Nie... - odpowiedział ze smutkiem w głosie chłopak. Chris schował twarz w dłoniach.
- Te cholerne bestie! Jak tylko poczują zapach krwi...! Nie cofną się przed niczym -
krzyknął wzburzony Scott.
- Przepraszam... - z cienia bezszelestnie wyłoniła się drobna dziewczyna ubrana w strój
pokojówki z ciemnymi włosami spiętymi w kok.
- Słuchamy Alexandro.
Tak jak panicz kazał, poszłam do pokoju panienki, by sprawdzić jak się czuje. Gdy tylko
otworzyłam drzwi, ona się obudziła. Na początku była bardzo hałaśliwa... jest w ogromnym szoku...
ale w końcu udało mi się ją jakoś uspokoić... Zaufała mi... Opowiedziała mi o wszystkim, co jej się
ostatnio przydarzyło... Wygląda na osobę łatwowierną i odrobinę naiwną - ostatnie zdanie niemal
wyszeptała. - Pewnie dlatego ściągnęła na siebie ostatnio tyle nieszczęść. A na imię jej Sophie
Evans.
A co z nią jest? Jak się czuje? - spytał wyraźnie zmartwiony Chris.
- Ma straszną gorączkę.
Tak jak myślałem - westchnął Chris. - Opowiedziałaś jej coś o nas?
Niewiele... trochę zataiłam prawdę, aby zbytnio jej nie przestraszyć i aby na nowo nie
zaczęła histeryzować.
Dobrze. W takim razie zajmę się nią. - Lotres wstał i powędrował po wielkich
marmurowych schodach na górę do pokoju „znajdy".
Sophie nie mogła uwierzyć w słowa pokojówki, która powiedziała, że panicz Chris uratował
CZYTASZ
klan nieśmiertelnych
Fantasyjest to opowieść o miłości, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Opowieść o młodej dziewczynie, która z tragicznych przyczyn znalazła się pod opieką pięciu nieśmiertelnych mężczyzn, którzy całe swoje życie poświęcili na chronieniu rasy ludzkiej prz...