„Pogrzeb"
Ponura, mroźna noc przepełniona była smutkiem. Wszystko zostało już przygotowane.
Lotres i Riskal w milczeniu kopali dół w różanej kaplicy tuż przy grobie Elizabeth. Chcieli już mieć
to za sobą.
Pokojówka Alex przyszła po pół godzinie. Podeszła do ciała zmarłego i przykryła je białą
płachtą. Przeżegnała się i zmówiła w duchu modlitwę, w połowie której buchnęła płaczem. Biała
ręka wystawała spod płachty i zwisała z łóżka. Gdy Alex uspokoiła się trochę, pochlipując, zgasiła
wszystkie świeczki w komnacie, pozostawiając tylko jedną. Tuż przy łóżku. Do środka weszli trzej
chłopcy. Wszyscy ubrani już w czarne szaty. Nawet wiecznie ubrany w bieli Riskal, aby uczcić
śmierć przyjaciela ubrał żałobne szaty. Sophie nie ruszała się z pokoju ani na chwilę, toteż wciąż
była ubrana w białą koronkową długą koszulę nocną.
Uklękli przy łóżku Chrisa i pogrążyli się w modlitwie. Nikt nie raczył się odezwać.
Wszyscy z zaciśniętymi powiekami próbowali przełknąć gorycz tkwiącą w ich gardłach.
- Spoczywaj w pokoju, przyjacielu - szepnął Lotres.
Wszyscy wstali, powoli kierowali się do drzwi. Jedynie Riskal stał i się nie ruszał. Wyglądał
tak jakby się mocno nad czymś skupiał.
Nagle szybkim ruchem zrzucił płachtę z Chrisa.
- C - co ty robisz Riskał?!
- Cicho! - Riskal mocno skupił się nad czymś. Przybliżał się do wampira. Teraz przykładał
już ucho do jego czoła.
- Riskal, czy ty...
- Ciiii... - chłopak uniósł w górę palec wskazujący, tak jakby chciał coś zakomunikować.
- JA! JAGO SŁYSZĘ!!!
Lotres podniósł głowę i otarł łzy. Wpatrywał się z nadzieją w brata.
- Wgłębiłem się całkowicie w jego umysł. Przewierciłem go na wylot.
- To znaczy, że...
- Że Christopher żyje?!
Lotres wstał, przytulił się do brata i obaj zaczęli skakać ze szczęścia. Tak jak i Scott z
Aleksandrą. Sophie tylko głośniej buchnęła płaczem. Lotres popatrzył na nią z niedowierzaniem.
- Sophie...?
- To ze szczęścia, nie przejmujcie się mną - szeroko się uśmiechnęła, a łzy poleciały po jej
policzku obfitym strumieniem. Położyła głowę na wciąż sztywnego Chrisa.
Radość w komnacie nie trwała zbyt długo.
- Pozostaje nam jeden problem - zaczął z powagą Lotres. - Co jest sprawcą tego
wszystkiego?
- Myślisz, że ma to coś wspólnego ze wzrastającą ilością bezczelnych wilkołaków, wkoło
terenu klanu?
- Nie wiem... Ale musimy się tego dowiedzieć.
- Ja bym jak na razie proponował pójść spać. Jest 3 w nocy, a my nie możemy sobie
CZYTASZ
klan nieśmiertelnych
Fantasyjest to opowieść o miłości, która nigdy nie powinna mieć miejsca. Opowieść o młodej dziewczynie, która z tragicznych przyczyn znalazła się pod opieką pięciu nieśmiertelnych mężczyzn, którzy całe swoje życie poświęcili na chronieniu rasy ludzkiej prz...