Rozdział 5

3.6K 217 16
                                    

Po ostatnim wybryku na lekcji historii magi postanowiłam nie odzywać się do Ciebie, co przychodziło mi z wielkim trudem ,ponieważ prowokowałeś mnie na każdym kroku. Nie miałam pewności co oznaczają twoje głupie komentarze i zaczepki. Wolałam nie wiedzieć.
W końcu nadeszła sobota a wraz z nią dzień wolny od zajęć. Obudził mnie piękny, słoneczny poranek. Tak bardzo nie chciało mnie się wstawać z łóżka. Chcąc nie chcąc wstałam, wzięłam szybki prysznic który dał mi dodatkową energię,założyłam szaty i zeszłam na dół. Pobiegłam szybko na śniadanie. Było już późno , a ja chciałam coś zjeść. Gdy weszłam do Wielkiej Sali od razu mina mi zrzedła. Spoglądając na stół Ślizgonów dostrzegłam twoją białą czuprynę. Pragnęłam podejść bliżej,ale nogi powiodły mnie do stołu Gryfonów , gdzie zajęłam miejsce obok Neville,a. Przywitałam się z nim i pozostałymi przyjaciółmi po czym nałożyłam sobie sporą porcję puddingu na talerz i zaczęłam jeść.
-Wow ,Miona od kiedy jesteś taka niekulturalna.-Spytał Dean.
-Ja , co ? -Po chwili zdałam sobie sprawę ,że mój talerz nie wygląda zbyt apetycznie ,a ja musiałam jeść jak świnia.
-Masz,tu coś....-Kolega wskazał moją brodę,po czym starł resztki puddingu z mojej twarzy.
-Ojej, przepraszam,nie wiedziałam że to tak wygląda. -Po tych słowach zaczęłam się nerwowo śmiać. Wszyscy ktorzy mieli mnie w zasięgu patrzyli na mnie ze zdziwieniem zmieszanym z obrzydzeniem a zarazem chciało się niektórym śmiać.
-Ja....muszę, to znaczy... Do zobaczenia.
Zerwałam się z miejsca i pobiegłam w stronę damskiej łazienki. Weszłam do pierwszej lepszej kabiny i spojrzałam w lustro, Po budyniu nie było żadnego śladu. Widocznie nie było aż tak źle.
Ogarnij się Hermi,jeśli nie chcesz zwariować-Myślami podniosłam się na duchu.
Otworzyłam drzwi i wyszłam z toalety na korytarz. Od razu tego pożałowałam. Stałeś oparty o ścianę. Ugryzłeś kawałek jabłka ktory trzymałeś w ręku, przeżułeś, a następnie usłyszałam twój jakże uwodzicielski głos,który wspominam aż do dzisiaj,
-Ślicznie wyglądasz...hmmm....taka seksownie ubrudzona deserem.-Posłałeś mi jeden ze swoich lepszych uśmiechów.
Nie ogarniałam o co znowu Ci kurwa chodzi.
-Nie ze mną takie gierki,a teraz pozwolisz, że pójdę do swojego dormitorium.
-Co ? Ach,rób co chcesz.
-Tylko tyle masz mi do powiedzenia? A z resztą... -Zaczęłam się oddalać.
Zacząłeś za mną biec,
-Ej , poczekaj! -Przyspieszyłeś bieg.
Czułam się wtedy tak dziwnie prześladowana.
-Malfoy,odczep się w końcu albo powiedz o co Ci znowu chodzi,łazisz już tak za mną któryś dzień i szczerze? Mam tego dosyć. Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo. Czy to jakiś żart ? Powiedz mi kurwa że to jakiś pierdolony żart a później idź w cholerę bo już patrzeć na Ciebie nie mogę!
-Boże jak ty seksownie się wkurzasz.-Powiedziałeś to nagle,ale zanim dotarły do Ciebie twoje własne słowa było już za późno.
-Że ....Co....Proszę? - Nie byłam pewna czy dosłyszałeś mój szept.
-Hermiona...Ja....
Nie zdążyłam nic powiedzieć. Ująłeś moją dłoń. Najpierw lewą, potem prawą(tak pamiętam to do dziś) i uciszyłeś mnie namiętnym, lecz niepewnym pocałunkiem, który został ci odwzajemniony. Targały mną emocje. Czy Cię wtedy kochałam ? Chyba nie tak bardzo.
Odwzajemniłam pocałunek ponieważ byłam zszokowana, choć nie wiem czy bardziej od Ciebie.
Odsunąłeś się ode mnie tak szybko jak i podbiegłeś. Nie wiedziałam co powiedzieć.
-Przepraszam-To było pierwsze miłe słowo które od Ciebie usłyszałam.
Staliśmy tak przez chwilę w milczeniu, aż w końcu odwróciłeś się na pięcie i pobiegłeś do lochów.
Nie miałam zamiaru Cię gonić.

Byłam w szoku. Od kiedy to Draco Malfoy całuje szlamy. Ten Draco co od kilku lat mnie nienawidził,wyzywał mnie i moich przyjaciół? Wszystko działo się zbyt szybko.
_______________________________________________________________________
10 września , Pierwszy rok nauki w Hogwarcie.
Lucjusz Malfoy przybył do szkoły w jakiejś pewnej ważnej sprawie,
-Tato,tato !
-Co się stało, Draco?
-Zakochałem się w dziewczynie. Jest...piękna i mądra.
-A kto to jeśli mogę wiedzieć?
-Hermiona.Hermiona Granger. Z Gryffindoru.
-Czyś ty oszalał? To zwykła szlama nie warto rozmawiać z takimi. Takie osoby jak ona plamią czystość krwi w rodzinach czarodziejów,to mugole.
-Tato ale ona jest dla mnie ważna!
-Zakazuję Ci się z nią spotykać, masz ją źle traktować, ona nadaje się tylko na miejsce naszego skrzata domowego.
-Dobrze tato...
_______________________________________________________________________
Pokazałeś mi to wspomnienie półtora roku po naszym pocałunku. Nadal boli mnie fakt że nie wiedziałam o tym w momencie pocałunku ani dlugo dlugo po.
Musiałam żyć dalej.

Pierwsza minuta. ~DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz