Przez dwa dni nie wychodziłam z łóżka. Byłam załamana. Jak on mógł mi to zrobić? Mówił, że mnie kocha, a teraz to. Nienawidzę go. To znaczy kocham i to bardzo. Ale nie mogę znieść tego, że mnie tak potwornie zranił. Bawił się moimi uczuciami. Nie wiem czy będę umiała mu to wybaczyć. Dzwonił i pisał non stop. Przychodził często. Mimo to nie chciałam z nim rozmawiać. To boli. Tak potwornie boli. Rodzice ciągle dopytują o co chodzi, ale z nimi też nie chcę o tym rozmawiać. Na szczęście wyjeżdżają na weekend do babci. Ja muszę w końcu wyjść z tego łóżka i coś ze sobą zrobić. Moje cudowne rozmyślenia ( wyczujcie ten sarkazm) przerwali rodzice.
- Córeczko, my już wychodzimy. Poradzisz sobie?
- Tak.
- No dobrze. To narazie.
- Cześć.
Po ich wyjściu wstałam z łóżka, naszykowałam sobie ubrania i poszłam wziąć prysznic. Po ubraniu się zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół zrobić sobie śniadanie. Teraz siedzę przed telewizorem, ale niedługo, bo przerywa mi dzwonek do drzwi. Otworzę. Nawet jeśli jest to Niall.
- Nat proszę wysłuchaj mnie -wyglądał jakby w ogóle nie spał. Czyli nie jestem jedyna.
- Ale co tu jest do słuchania? Całowałeś się z nią.
- Nat, porozmawiajmy w domu.
- Dobra, wchodź.
- Zachowałem się jak skończony dupek. Wi...- przerwałam mu
- To już wiem. Przejdź do sedna.
- Prawdę mówiąc nie wiem czemu to zrobiłem. I wiem też, że nic tego nie tłumaczy. Nie oczekuję rozgrzeszenia. Chcę tylko, żebyś dała mi drugą szansę.
-Niall...
- Poczekaj. Powiem Ci wszystko co będziesz chciała. Powiem jak było dokładnie. To nie było przemyślane. Uwierz mi. Nigdy nie planowałem Cię zdradzić, bo Cię kocham. Tak cholernie mocno Cię kocham, że aż boli. Proszę daj mi drugą szansę.
- Nie wiem, Niall. Muszę to dzisiaj przemyśleć. Jutro dam Ci odpowiedź. Kocham Cię, a Ty tak...jak mogłeś?- czułam jak po policzkach leciały mi łzy - kiedy was zobaczyłam moje serce się rozpadło. Ja nie wiem czy dam radę. Co jeśli znowu...
- Nie będzie żadnego znowu. Nie będzie. Obiecuję Ci to.
- Niall, idź już. Muszę pomyśleć. Nie przychodź, nie dzwoń, nie pisz. Jak będę gotowa sama to zrobię.
- Będę czekał ile będziesz chciała. Kocham Cię i nigdy nie przestanę.
- Cześć Niall.
Zamknęłam drzwi i żałosny szloch się ze mnie wydobył.Niall
Nie spałem przez ten czas w ogóle. Myślałem nad tym czy da mi drugą szansę i co zrobić. Zachwałem się jak ostatni dupek. Wiem to. Jak wybiegała z mojego pokoju, myślałem że straciłem ją na dobre. Ale muszę walczyć. To nie może się tak skończyć. Dzwoniłem, pisałem, nawet przychodziłem do niej kilka razy dziennie, ale nie chciała mnie widzieć. Po trzech dniach otworzyła mi i wysłuchała. Kazała mi przestać się z nią kontaktować, żebym dał jej czas, a kiedy będzie gotowa sam przyjdzie. Dam jej tyle czasu ile będzie chciała. Dla mnie ważne jest, że jest jakaś szansa. Kiedy wyszedłem od niej usłyszałem jej pełen rozpaczy szloch. Chciałem wrócić i ją pocieszyć, ale to przecież przeze mnie ona teraz płaczę.
CZYTASZ
Liczysz się tylko Ty
Fanfictionnieznany: "Wiem, że nawaliłem, ale kochanie wybacz" ja:znamy się? nieznany: Proszę nie udawaj, że mnie nie znasz, Kayli. Kocham Cię ja:Słuchaj naprawdę nie wiem kim jesteś, musiałeś pomylić numery. A tak wgl. mam na imię Nat. nieznany : Jestem Ni...