Liczysz się tylko Ty

wyprowadzka

- Ja...
- Co Ty? Niall co się dzieje?
- Wyprowadzam się
- Co? -moje oczy momentalnie się zaszkliły
-Nat ja nie chce...Ale rodzice
- Nie. Nie. Powiedz że to nie prawda
-Przykro mi Nat
- Ale ja Cię kocham
- Ja Ciebie też. Tak cholernie mocno. - przysunął się do mnie i pocałował. Przyciągnęłam go rączką za kark i pogłębiłam pocałunek.
-Nie zostawiaj mnie -łzy płynęły po moich policzkach
-Przepraszam ale nic nie mogę zrobić kochanie -Niall też miał łzy w oczach
-Gdzie?
-Nowy Jork
-Coo?! Nie! - zaczęłam płakać jak małe dziecko
- Nat kochanie. Przepraszam Cię
-To nie twoja wina. Ale...Nie poradzę sobie bez Ciebie
- Poradzisz. Jesteś silna.
- Ale...to co teraz będzie z nami? -załkałam w jego koszulkę
- będziemy pisać...Ale chyba musimy się rozstać - jemu też popłynęły łzy
-J-jak to?
-Związki na odległość nigdy nie wychodzą. Ja...
- nie, nie, nie. Nie chce tego słuchać - wstałam gwałtownie
-Nat...znajdziesz kogoś kto będzie Cię kochal tak mocno jak ja. W moim sercu zawsze będziesz ale musisz iść do przodu
- Ja...muszę już chyba iść - wybiegłam od Niall'a, zamknęłam się w swoim pokoju, osunęłam po drzwiach i rozryczalam jak dziecko.

On nie może mnie zostawić. Za bardzo go kocham. Nie mogę znieść myśli ze będzie całował, przytulal inną dziewczynę. A ja? Ja nigdy nikogo nie pokocham jak tego blond Irlandczyka. Płakałam tak bardzo długo i nie zauważyłam kiedy zmożył mnie sen.

Niall

Nie chce wyjeżdzać. Za bardzo ją kocham. Nie chce żeby cierpiała. Czemu rodzice mi to robią? Czemu? A końcu znalazłem miłość swojego życia, a oni mi to tak poprostu odbierają. Chce żeby była szczęśliwa, żeby ułożyła sobie wszystko od nowa. Na pewno kogoś sobie znajdzie. Ale...Nie mogę znieść myśli ze jakiś chłopak zastąpi moje miejsce. Nie zniose tego. Mam tylko nadzieję że będzie dla niej dobry - padłem na łóżko i ryczałem całą noc. Wszystkie wiadomości z nią, wszystkie chwilę z nią spędzone przelatywały mi przed oczami. Będziemy pisać. Tak jak kiedyś. Ale mi to nie wystarcza ja chce ją mieć przy sobie i mieć pewnie że nic jej nie będzie.