Niall: Nat kochanie. Czemu się nie odzywasz od dwóch dni?
Niall: kochanie odpisz
Niall: proszę Cię. Nat. Odpisz mi. Martwię się
Niall: wyjeżdżam za dwa dni. A ty nie chcesz spędzić razem ostatnich chwil
Niall: kooooochanie
Niall: odpisz mi
Niall: k
Niall: o
Niall: c
Niall: h
Niall: a
Niall: n
Niall: i
Niall: e
Niall: Napisz chociaż kropke żebym wiedział ze żyjesz
Nat: Będę o 15
Niall: no w końcu. Martwiłem się
Niall: Nat? Znowu nie piszesz
Niall: kochanie?
Nat: Ja będę o 15. Ty do tego czasu masz zrobić coś do żarcia
Nat: a przez coś mam na myśli naleśniki i kakao
Niall: wymagająca jesteś
Tak wiem że nie odpisywałam mu długo. Ale...robiłam coś dla niego i nie chciałam się rozpraszac. A to co robiłam jest po to, żeby nigdy o mnie nie zapomniał. Chociaż...pewnie szybko sobie kogoś znajdzie i o mnie zapomni. Nie! Stop! Niall taki nie jest. Nie zrobi mi tego. Nie wiem czemu takie głupoty przechodzą mi przez myśl. Będzie mi go cholernie brakowało.
Niall
Zabrałem się za robienie naleśników. Dla mojej księżniczki wszystko. Tak się cieszę ze w końcu mi odpisała. Naprawdę cholernie się martwiłem. Chce żeby sobie kogoś znalazła ale...ta myśl bardzo boli. Jest piętnasta, a Nat dalej nie zadzwoniła do drzwi. Już miałem brać telefon, żeby zadzwonić do niej, kiedy ktoś zaszedł mnie od tyłu i wskoczył mi na plecy. Hmm. Ciekawe kto to może być? O już wiem. Nat. Chwila. Ja nie jestem normalny. No ale to już chyba wszyscy wiedzą.
-Kobieto, która niszczy moje plecy- zejdź - zaśmiałem się
-Niszczy? Plecy? Czy ty sugerujesz, że jestem gruba? - udaje wkurzoną, ale widać że w środku się śmieje
- Nie no co Ty. Jesteś idealna
- pff. Foch forever
- No kochanie. Wiesz ze Cię kocham
- pfff
-no weź - nie odpowiada
- Mam naleśniki i kakao - uśmiecham sie. A ona piszczy i wskakuje na mnie i oplata mnie nogami.
-Trzeba było tak od razu - szczerzy się
- Jesteś niemożliwa - kręce ze śmiechem głową
- Dlatego mnie uwielbiasz
- No nie da się ukryć - wyszczerzyla się tylko w odpowiedzi - Nat ja... - zacząłem smutniejszym głosem
- Nic nie mów. Mamy się w końcu nacieszyć sobą, prawda?
- Tak. Kocham Cię
- Ja Ciebie też - złączyła nasze usta w pocałunku
CZYTASZ
Liczysz się tylko Ty
Fanfictionnieznany: "Wiem, że nawaliłem, ale kochanie wybacz" ja:znamy się? nieznany: Proszę nie udawaj, że mnie nie znasz, Kayli. Kocham Cię ja:Słuchaj naprawdę nie wiem kim jesteś, musiałeś pomylić numery. A tak wgl. mam na imię Nat. nieznany : Jestem Ni...