Stoimy już na lotnisku. W około jest pełno walizek. Stoję przytulona do Nialla i staram się nie płakać. Moi rodzice rozmawiają z rodzicami chłopaka. Po chwili usłyszeliśmy kobiecy głos w głośnikach informujący o locie Nialla. Teraz już nie wytrzymałam i z moich oczu poleciał potok łez.
-Nat, kochanie nie płacz. Będziemy codziennie pisać i...
-Ale to nie będzie to samo! - krzyknęłam i kilka osób zwróciło na nas uwagę
-Uspokój się. Będzie dobrze - Niall próbował mnie uspokoić a w głośnikach znowu był wywołany lot chłopaka.
-Niall musimy iść - powiedział tata Irlandczyka
-Nie chce
-Nie utrudniaj tego synu i choć
Niall popatrzył na mnie ze łzami w oczach.
- To już czas. Musimy się rozstać -powiedział i z jego oczu zaczęły splywać łzy - proszę obiecaj mi, że znajdziesz sobie kogoś kto będzie Cię kochał równie mocno- przyciągnął mnie do siebie i pocałował.
-Nie mogę. Ja...
-Nat obiecaj mi że będziesz szczęśliwa - chciałem zaprotestować ale mnie zatrzymał -Obiecaj
-Obiecuję
Popatrzył ostatni raz w moje oczy i cmoknął w czoło. Potem już widziałam jego powoli znikającą sylwetkę. Rozpłakałam się na dobre. Mama chciała mnie przytulić, ale ją odepchnęłam i zaczęłam biec przed siebie. Po chwili wpadłam na jakiegoś chłopaka.
-Hej mała. Czemu płaczesz?
CZYTASZ
Liczysz się tylko Ty
Fanfictionnieznany: "Wiem, że nawaliłem, ale kochanie wybacz" ja:znamy się? nieznany: Proszę nie udawaj, że mnie nie znasz, Kayli. Kocham Cię ja:Słuchaj naprawdę nie wiem kim jesteś, musiałeś pomylić numery. A tak wgl. mam na imię Nat. nieznany : Jestem Ni...