Niallowi było strasznie głupio przez tę całą sytuację. To przecież nie jego wina, że jakaś laska się do niego przywaliła. Miomo to chciał mi to wynagrodzić i zabrał mnie na lody.
- Niall uśmiechnij się.
-No nie przejmuj się tym tak. To nie twoja wina.
- Nie przejmuję się.
- Właśnie widzę.
- O prostu boję się, że cię stracę.
- Nie stracisz.
- Nie mów czegoś czego nie da się przewidzieć.
- Sugerujesz, że ona może to wszystko zepsuć?
- Nie sugeruję. Ja to wiem. Ona jest do tego zdolna.
- Skoro tak mówisz. Uśmiechnij się no. - ubrudziłam mu twarz lodem, a on nie pozostał mi dłużny.
- No i tak ma być. Normalnie.
- Normalne jest smarowanie lodem?
- Nie. Normalne są nasze odpadły. Nie możesz się nią ciągle przejmować.
- Nat, ja...po prostu boję się, że Cię stracę. Bardzo tego nie chce.
- Nie możesz przez jedną wariatkę chodzić wiecznie smutny. Masz drugą wariatkę dzięki której masz być szczęśliwy.
- Haha. Z tą wariatką to się zgadzam.
- Z którą?
- Bórą. No i ciebie chodzi głuptasie.
- No w końcu.
- Co w końcu?
- Nic, wracamy
CZYTASZ
Liczysz się tylko Ty
Fanficnieznany: "Wiem, że nawaliłem, ale kochanie wybacz" ja:znamy się? nieznany: Proszę nie udawaj, że mnie nie znasz, Kayli. Kocham Cię ja:Słuchaj naprawdę nie wiem kim jesteś, musiałeś pomylić numery. A tak wgl. mam na imię Nat. nieznany : Jestem Ni...