Rozdział XIII

1.5K 175 29
                                    


Niosłem na plecach Blade'a przez ciemny korytarz,
zastanawiając się, czy on w ogóle coś jadł, bo nie ważył kompletnie nic. 
Modliłem się o to, żeby lekarz coś poradził, bo nie wyobrażałem sobie mojego dalszego życia z Blade'm, który nie pamięta ani mnie, ani wszystkich dookoła. 
O ile w ogóle by ze mną został. Całą drogę milczał, wydaje mi się, że popłakiwał. Nie miałem pojęcia, co mu powiedzieć, więc również się nie odzywałem.
Wszedłem do gabinetu naszego lekarza wojskowego dr. Brownesa, stawiając Blade'a na ziemi. Brownes wydawał się mieć małą przerwę, bo postanowił uciąć sobie drzemkę na łóżku lekarskim. 
Przewróciłem oczami i podszedłem do niego. 
-Halo doktorze, proszę się obudzić.- Lekko go szturchnąłem.

-Tak, tak mamusiu, założyłem kalesonki.- Mruknął przez sen i odwrócił się do mnie plecami.
Usłyszałem, jak Blade parsknął śmiechem. 

'No cóż, chyba nie ma innego sposobu'- Pomyślałem wtedy i zrzuciłem doktorka z łóżka lekarskiego. Ten zerwał się na równe nogi, salutując na baczność. 

Ale kiedy mnie zobaczył, odetchnął z ulgą.
-Ale żeś mnie przestraszył, Lynch.- Powiedział, siadając przy swoim biurku. 
Znał mnie nie tylko przez mojego ojczulka, ale również z incydentu, który wydarzył się zaraz po moim przyjeździe do Akrylionu. Pobiłem się z jakimś rosłym Joshem twierdzącym, że przez ojca miałem w ośrodku pakiet ulgowy.

-Witam doktorze.- Powiedziałem. 
-Cóż Cię tu sprowadza, chłopcze?- Spytał, kładąc nogę na nogę. 
Wskazałem ręką rozglądającego się po pokoju z ciekawością Blade'a. 
-Stracił kompletnie pamięć.- Odpowiedziałem.
-Przyczyny? Jakieś powody?- Przyglądając się Campbellowi zapytał Brownes.
-Brak przyczyn i powodów. Poszedł spać, obudził się bez pamięci. 
Lekarz zapisywał coś w swoim notesie, a co próbowałem zajrzeć, zakrywał mi cały tekst.

-Ciekawe, ciekawe. Jesteś pewien, że nie blefuje?- Zwrócił się do mnie.
Blade wstał jak poparzony, ale ja również stanąłem i posadziłem go z powrotem na łóżku.
-Nie ma podłoża do oszukiwania. Nie jest ułomny.- Powiedziałem z lekkim poirytowaniem.
Lekarz spojrzał na mnie z wyniosłą miną i przegryzł policzek. 
-No cóż. Czyli wygląda na to, że musi pozostać pod obserwacją. 
Tego się spodziewałem. Ale chyba innego wyboru nie było.
-Dobrze. Na jak długo?..
-W życiu tu nie zostanę. Nie będziesz za mnie decydował.- Po raz pierwszy odezwał się Blade. Miał bardzo słaby głos. 
-Owszem, będę. Na jak długo, doktorze?- Spytałem.
-Pierwszym warunkiem jest to, że pacjent musi się na to zgodzić.- Odpowiedział Brownes z uśmiechem. 

Spojrzałem na Blade'a. Jego mina mówiła ''Nie ma mowy, idioto''. Ale to nie wystarczyło. 
-Oczywiście, że się zgadza. To na jaki czas mniej więcej?- Zapytałem.
-Dopóki wszystkiego nie wyjaśnię.- Rzekł doktorek.

Coś mi podpowiadało, że zanim on coś wyjaśni, zdąży rozpętać się trzecia wojna światowa. 

AkrylionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz