Louis P.O.V
Pocałunek przerwał nam zgrzyt szkła .
Sad szybko się oderwała i zrobiła większe oczy I szybko mnie znad siebie zrzuciła .
Z tylniej kieszeni spodni wyciągnęła telefon , jej mina była przekomiczna wyglądała jak by zobaczyła ducha.
- o kurde - powiedziała jeżdżąc palcem po ekranie - rodzice mnie zabiją- wszeptała a jej oczy nadal wyglądały jak literki „o"
- co jest?-spytałem powstrzymując się od śmiechu .
Wyciągnęła w moją stronę stłuczony telefon a ja zaczołem się niekontrolowanie śmiać- z czego się śmiejesz - powiedziała miażdżąc mnie wzrokiem
- powinaś pójść na dietę - zakpiłem
- zabawne - jej sakrazm był wyczuwalny
- wiesz zadkiem miażdysz telefon , to pora schudnąć- powiedziałem dalej się śmiejąc jednak jej odpowiedzią było kopnięcie mnie w udo na co się jeszcze bardziej roześmiałem .
- rodzice mnie zabiją - schowała twarz w dłoniach
- daj spokuj to tylko telefon - nadal purubowałem zaczerpnąć powietrza w płuca
- tylko telefon! Chyba żartujesz moje życie wisi nad przepaścią
- sad to tylko telefon
- ale ty nie masz problemu z rodzicami , mieszkasz sam jak rozpierdzielisz telefon to nikt cie nie skrzyczy
Nagle mnie oświeciło , mój kumpel ma skalep z tego typu żeczmi jak telefony , na pewno da nam mini rabacik
- ubieraj się - rokazałem wstając z kanapy
- po co ?
- jedziemy kupić telefon
- gdzie o tej porze kupie telefon ?
- muj kumpel ma sklep z sprzętem
- jest pierwsza w nocy na pewno śpi
- to go obudźimy