-jakie to kochane - powiedziałam do chłopaka a on tylko sie zaśmiał i obją mnie jedną ręką i prowadził do samochodu
- jedziemy do lekarza - oznajmił wsiadając do auta
- po co? - spytałam
Chłopak nic nie powiedział tylko otworzył klape z lusterkiem
Gdy spojrzałam na swoje odbicie otworzyłam szeroko oczy i szybko zamknełam klape- wyglądam jak trup - odezwałam sie a Louis tylko kiwał głową
- czyli co jedziemy?- spytał a ja szybko przytaknełam
Byłam bladsza niż zwykle
Jedyne co na było we mnie żywe to moje fioletowe włosy które stawały się coraz bardziej wyblakłe***
Gdy wyszłam z gabinetu Doktora Zilla
W poczekalni siedział Louis który sprawdzał coś na telefonie,gdy chłopak mnie zobaczył od razu wstał i złapał mnie za rękę równocześnie prowadził do wyjścia- i co masz Hifa?- uśmiechną się głupio
- raczej grype , odwieźesz mnie do domu?
- jedziemy przecież , położysz sie u nas w sypialni a ja zrobie obiad- powiedział otwierając mi drzwi do samochodu
- ale do mnie do domu- wyjaśniłam usadawając się na miejscu pasarzera
- po co?- spytał louis
- nie chce cie zaraźić - powiedziałam słabo
- nie ma mowy, jedziesz do mnie - powiedział stanowczo a ja nie chcąć się kłócić odwruciłam wzrok na okno i powoli zasypiałam
***
Obudziłam się w sypialni louisa ubrana w jego białą koszulkeOparłam się na łokciach i powoli próbowałam wstać z łóżka
- nawet nie próbuj wstawać - powiedział chłopak a ja się wystraszyłam nawet nie wiem kiedy tu pszyszedł
- nie chce wstawać ide się położyć na kanapę - wyjaśniłam
- nie idziesz na kanape , chce spać z tobą a nie osobno - powiedział łapiąc mnie za ramiona i powoli zaczą mnie kłaś do łóżka
- jak chcesz - mruknełam opatulając się pierzyną
Louis wyszedł i wrócił do spypialni podając mi białą filiżanke z musującym płynem
- pij , to jest jeden z twoich leków - przytaknełam i wziełam łyk , odrazu zaczełam się dławić
- smakuje jak szczyny kota - wrzasnełam słabo
-pij- rozkazał a ja zatkałam nos i na jedym wdechu opróżniłam zawartość filiżanki i podałam ją chłopakowi a on położył ją na stoliku obok . Położył się koło mnie i przykrył nas pierzyną
- uh , to było ochydne - powiedziałam tuląc się do chłopaka
- musisz to pić dwa razy dziennie - zaśmiał się
- zachowujesz się gorzej niż moja matka - burknełam
- wiesz kiedy będziesz miała około 20 lat i będzie w tobie nasze małe luiśątko , będzie jeszcze gorzej - zaśmiał się a ja go uderzyłam w klatkę pierśową
- żadnego luiśątka - wrknełam
- co czemu ?
-bo z drugim takim louisem nie wytrzymam , będzie mała saduśątka - uśmiechnełam się słodko
- na pewno - burkną niewzadowolony
Po chwili obydwoje wybuchneliśmy śmiechem- na serio wiążesz z nami takie plany- spowarzniałam
- narazie żartowałem ale mam nadzieje że kiedyś będziesz panią Tomlinson
- czemu akurat ja ?
- bo cie kocham sad i mam nadzieje że ty mnie też
- ja ciebie też kocham
Jak słodko . dziękuje za 1k wyświetleń OMG
A i raczej tutaj nie pojawią się już żadne wiadomośći.
Ale w nowym opowiadaniu " hello||h.s" będzie ich ponad to więc zapraszam .Sorki za błędy😘😘😘