Sad. P.O.V
Siedziałam na lekcji i poczułam jak znowu kręci mi się w głowie
-może powiedz to pani - zaproponował Eric
- nie , jest ok - mruknełam on tylko spojrzał na mnie złowieszczo i odwrucił się przodem do tablicy , wyciągną ręke do góry a pani od razu zwróciła na niego uwagę
- tak Eric- spytała kobieta w podeszłym wieku
- chciałem tylko powiedzieć żeby spojrzała pani na koleżankę z tyłu- kobieta wychyliła się żeby zerknąć w moją stronę
- o mateńko !- powiedziała wystraszona kobieta , czy aż tak źle wyglądam- Sad gdyby nie twoje włosy , myślałabym że nikt tam nie siedzi , jesteś blada jak te ściany- podeszła do mnie i przyłożyła mi rękę do czoła - jesteś gorąca , sad idź do domu - powiedziała zmartwiona
- jest w porządku , nic mi nie jest - starałam powiedzoeć się normalnym tonem ale byłam za słaba
- zadzwonie po twoich rodziców - powiedziała wyciągając telefon z tylniej kieszeni
- nie ma ich są na delegacji - mrukenełam a kobieta spojrzała na mnie smutno
- to po kogo mam zadzwonić?- spytała
- jak bym mogła sama zdzwonić do osoby która ze mną mieszka to bym była wdzięczna -powiedziałam a kobieta skineła głową wstałam zabierając telefon z torby i wychodząc z kalsy
Wybrałam numer lou
Pierwszy sygnał
Drugi sygnał
Trzeci sygnał
- halo - usłyszałam głos w słuchawce
- louis przujedź po mnie - rozkazałam
- dlaczego , nie wezme cię ze szkoły masz być na lekcjach - pyrchną
- albo ty z niej mnie wyzieźesz albo pogotowie - warknełam
-za 10 minut pod szkołą - powiedział i się rozłączył
Weszłam do klasy
- i co?- spytała nauczycielka
- przyjadą po mnie za 10 minut- powiedziałam a kobieta tylko skineła głowoą
Podeszłam do mojej ławki zabierając z niej moje rzeczy
Gdy odchodziłam od ławki mruknełam do Erica ciche "cześć" i wyszłam z klasy
Gdy wyszłam z budynku zobaczyłam jak louis wychodzi z samochodu
Szybko do mnie podbiegł i lekko się cofną
- jezus wyglądasz strasznie- powiedział wystraszonyI takie właśnie słowa słyszysz od sowojego chłopaka
Jakie to kochane