47

118 9 1
                                    

*9 miesięcy później*

Minęło trochę czasu od dnia kiedy zaszłam w ciąże , razem z Louisem powiadomiliśmy moich rodziców o tej niespodziance , nie byli źli , byli zaskoczeni . Rodzice obiecali nam pomóc i cieszą się że za niedługo zostaną dziadkami .

Skończyłam szkołę , Louis znalazł dobrze opłacaną pracę i jednym słowem jesteśmy szczęśliwi .

- Wróciłem !- usłyszałam głos Louisa . Wszedł do salonu i pochylił się nad kanapą by skraść mi buziaka.

- Jak w pracy ?- spytałam a on uśmiechnięty od ucha do ucha usiadł koło mnie na kanapie 

- Dostałem Awans !- powiedział uradowany .

- To wspaniale kochanie - przytuliłam go na tyle blisko ile mogłam bo brzuch tworzył przeszkodę. 
Chłopak ,a raczej narzeczony przejechał palcami po mich włosach patrząc na nie uważnie 


- coś nie tak ?- spytałam a Lou uśmiechną się do mnie delikatnie patrząc prosto w oczy 

- Nic , tylko przez tyle czasu  jedyne co się nie zmieniło to twoje włosy - uśmiechną się całując mnie w przedziałek 

- to źle?

- nie ,ale nigdy nie widziałem kobiety z wózkiem w fioletowych włosach 

- masz problem ? będę mamą fiołkiem - powiedziałam oburzona i wyszłam z pomieszczenia 


~

Louis już słodko śpi i pochrapuje do poduszki obejmując mnie jedną ręką , a ja nie mogę zasnąć bo mały bobas kopie niemiłosiernie i nie daje mi spać. Wstałam z łóżka by pójść do toalety 

- uspokój się wreszcie - powiedziałam do brzucha opierając się o umywalkę 

nagle usłyszałam chlust wody o kafelki i mokre nogi .


- O kuźwa ...- skomentowałam wiedząc co się szykuje

- LOUUUUISSSSSSSSSS!- wykrzyczałam gdy złapał mnie bolesny skurcz.


~

- Spokojnie skarbie , oddychaj , będzie dobrze - mówił trzymając moją rękę, gdy poród już trwał z dobre dwie godziny . 

- oh zamknij się !- to nie tak że obecność  Lousia mi przeszkadzała , po prostu jego gadanie było irytujące jeszcze bardziej niż te zakichane pielęgniarki stojące z każdej strony .  Matko święta kiedy to się skończy ? 

Miały kolejne godziny które ciągły się w nieskończoność, a ja już nie miałam najmniejszej siły i sprawnego gardła na kolejne krzyki. 

- Gratulacje ! mają państwo córkę - powiedziała lekarka ,a ja dziękowałam bogu że to koniec- jakie nadadzą jest państwo imię ?- spytała ponownie . Pokazałam ruchem głowy by Louis podał imię które wcześniej wybraliśmy , bo ja nie mam siły ani ochoty na otwieranie ust .

- Nazwiemy ją ...


-------------

HA POLSAT !

ogółem eoeoeoeoeoe o co chodzi ? czemu nowy rozdział ? 

wszystko wyjaśnię po epilogu który dzisiaj będzie !


Messenger || l.tOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz