*9 miesięcy później*
Minęło trochę czasu od dnia kiedy zaszłam w ciąże , razem z Louisem powiadomiliśmy moich rodziców o tej niespodziance , nie byli źli , byli zaskoczeni . Rodzice obiecali nam pomóc i cieszą się że za niedługo zostaną dziadkami .
Skończyłam szkołę , Louis znalazł dobrze opłacaną pracę i jednym słowem jesteśmy szczęśliwi .
- Wróciłem !- usłyszałam głos Louisa . Wszedł do salonu i pochylił się nad kanapą by skraść mi buziaka.
- Jak w pracy ?- spytałam a on uśmiechnięty od ucha do ucha usiadł koło mnie na kanapie
- Dostałem Awans !- powiedział uradowany .
- To wspaniale kochanie - przytuliłam go na tyle blisko ile mogłam bo brzuch tworzył przeszkodę.
Chłopak ,a raczej narzeczony przejechał palcami po mich włosach patrząc na nie uważnie
- coś nie tak ?- spytałam a Lou uśmiechną się do mnie delikatnie patrząc prosto w oczy
- Nic , tylko przez tyle czasu jedyne co się nie zmieniło to twoje włosy - uśmiechną się całując mnie w przedziałek
- to źle?
- nie ,ale nigdy nie widziałem kobiety z wózkiem w fioletowych włosach
- masz problem ? będę mamą fiołkiem - powiedziałam oburzona i wyszłam z pomieszczenia
~
Louis już słodko śpi i pochrapuje do poduszki obejmując mnie jedną ręką , a ja nie mogę zasnąć bo mały bobas kopie niemiłosiernie i nie daje mi spać. Wstałam z łóżka by pójść do toalety
- uspokój się wreszcie - powiedziałam do brzucha opierając się o umywalkę
nagle usłyszałam chlust wody o kafelki i mokre nogi .
- O kuźwa ...- skomentowałam wiedząc co się szykuje
- LOUUUUISSSSSSSSSS!- wykrzyczałam gdy złapał mnie bolesny skurcz.
~
- Spokojnie skarbie , oddychaj , będzie dobrze - mówił trzymając moją rękę, gdy poród już trwał z dobre dwie godziny .
- oh zamknij się !- to nie tak że obecność Lousia mi przeszkadzała , po prostu jego gadanie było irytujące jeszcze bardziej niż te zakichane pielęgniarki stojące z każdej strony . Matko święta kiedy to się skończy ?
Miały kolejne godziny które ciągły się w nieskończoność, a ja już nie miałam najmniejszej siły i sprawnego gardła na kolejne krzyki.
- Gratulacje ! mają państwo córkę - powiedziała lekarka ,a ja dziękowałam bogu że to koniec- jakie nadadzą jest państwo imię ?- spytała ponownie . Pokazałam ruchem głowy by Louis podał imię które wcześniej wybraliśmy , bo ja nie mam siły ani ochoty na otwieranie ust .
- Nazwiemy ją ...
-------------
HA POLSAT !
ogółem eoeoeoeoeoe o co chodzi ? czemu nowy rozdział ?
wszystko wyjaśnię po epilogu który dzisiaj będzie !