Rozdział 1

133 8 2
                                    


Właśnie siedziałam na kanapie w salonie oglądając z rodzicami po raz setny "Pretty Woman" i zajadając się moimi ulubionymi ciasteczkami oreo. Te dwie rzeczy były czymś, bez czego nie wyobrażałam sobie mojego nędznego życia. Tak, wiem pewnie może się to wydawać głupie, że oglądałam ten film milion razy i nigdy mi się nie znudził, ale mam słabość do takich pokręconych i zarazem abstrakcyjnych historii miłosnych. Oglądając tego typu filmy, lubię sobie wyobrażać siebie z kimś, kto bez względu na wszystko, będzie mnie dożywotnio kochał, nie zważając na moje wady, wygląd czy cokolwiek innego.Takie myślenie towarzyszy mi od kiedy tylko pamiętam. Poprawia mi humor, kiedy przypominam sobie, że nadal jestem sama. Wmawiam sobie - Sophi za kilka lat będziesz miała wymarzoną pracę, najprzystojniejszego faceta jakiego tylko możesz mieć i założysz z nim kochającą się rodzinę, ale rzeczywistość jest zupełnie inna. Mam 18 lat, mieszkam teoretycznie z rodzicami, ale w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Prawie w ogóle nie ma ich w domu, Tata jest pilotem, a mama szefową w jednej z większych firm marketingowych. W ciągu roku widujemy się może przez 2 tygodnie, nie więcej. I właśnie dzisiaj był jeden z takich dni. Na początku niby wszystko było w porządku, ale nie musiałam zbyt długo czekać, aby zorientować się, że coś nie gra. Mama robiła moją ulubioną pizze hawajską, zaś tata zaczął przeprowadzać ze mną wywiad.

- Córeczko jak tam w szkole? Wszystko w porządku, nie masz problemów z nauką?

-Taaak...- odpowiedziałam z rysującym się na mojej twarzy zdziwieniem, a zarazem niepokojem.

-A co tam u Kati, nadal się przyjaźnicie? Słyszałem, że niebawem jej brat ma wrócić z Londynu.

-Wszystko jest okey. Kati czeka teraz na list z uczelni, na którą złożyła papiery, a co do Jake'a to wiem tyle co ty. Tak swoją drogą to o co wam w ogóle z mamą chodzi? Nie wiem czy mam się cieszyć czy płakać.

-Musimy z tobą o czymś porozmawiać. - wyjaśnił tata.

- Mam nadzieję, że nie macie zamiaru wyjeżdżać mi tu z rozmową na temat dojrzewania czy coś w tym stylu, bo chyba trochę na to za późno.

-Chyba nie chcesz nam powiedzieć, że ... no wiesz - wyskoczyła nagle zdziwiona mama. A tata tylko spoglądał na mnie z wytrzeszczem oczu i rozdziawioną buzią.

-Nie mamo, nie mam chłopaka więc tym bardziej nie uprawiałam seksu.-sprostowałam, a tata westchnął z ulgą.

-Chcieliśmy z tobą porozmawiać o czymś zupełnie innym.- wyjaśnił rodziciel.

- No więc o co chodzi ? - ciągle nie miałam pojęcia co mają na myśli.

-Sprzedajemy dom.- nagle wyrwała mama.

-Ale jak to, w sensie że co, bo nie bardzo rozumiem?

-Stwierdziliśmy, że nie ma sensu "trzymanie" tego domu dłużej. Ciągle nas nie ma, a jak jesteśmy to na bardzo krótko. Dlatego postanowiliśmy zamieszkać z tatą w Londynie.- sprostowała rodzicielka. Rozdziawiłam buzię ze zdziwienia, bo nie myślałam, że tak niespodziewanie ogłoszą mi taką wiadomość. Kiedy już trochę się ogarnęłam domagałam się wyjaśnień.

-A co ze mną ? Mam się z wami wyprowadzić przed samym końcem roku szkolnego ?!

-Uspokój się córcia.- zaczął tata.- Kupiliśmy ci nie daleko mieszkanie, wszystko jest już opłacone, pozostaje się tylko wprowadzać.-nadal nie mogłam uwierzyć w to co słyszę.-Jest tylko jeden mały problem...-patrzyłam na rodziców niecierpliwie.- Na nasz dom jest już kupiec więc na całą przeprowadzkę masz czas do końca tygodnia.- Jak to ja mam czas? Wy mi nie pomożecie ? -Znowu wybałuszyłam oczy z niedowierzaniem.

-Kochanie przecież wiesz, że chcielibyśmy ci pomóc, ale nie możemy...

-Tak wiem - praca.

-Sama rozumiesz...- no i tak właśnie dowiedziałam się, że mam 3 dni na przeniesienie wszystkiego do nowego mieszkania. Może nic w tym nie było takiego strasznego, ale gdy do tego wszystkiego dochodzi fakt, że mogę liczyć tylko na siebie, to już zmienia postać rzeczy i wszystko wydaje się nie możliwe.

Siedziałam w swoim pokoju słuchając muzyki i zastanawiając się co mam zrobić w takiej sytuacji w jakiej postawili mnie właśnie rodzice. W mojej głowie panował natłok myśli. Z jednej strony cieszyłam się faktem, że będę miała nowe mieszkanie, a tym bardziej nie muszę nigdzie wyjeżdżać, ale z drugiej strony straszliwie się bałam, że sobie sama z tym wszystkim nie poradzę. Niespodziewanie z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu. Spojrzałam na ekran, gdzie wyświetliło mi się zdjęcie Kati. Automatycznie uśmiechnęłam się sama do siebie. < Dzięki bogu, może chociaż ona będzie miała lepsze wieści i poprawi mi humor.> -pomyślałam. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam urządzenie do ucha.

-Halo Kat? masz jakieś wieści?- w słuchawce odpowiedziała mi cisza.

-Hallllo?! Jesteś tam,

-Tak, jestem, jestem.- dopiero teraz usłyszałam głos przyjaciółki.- Soph mogła byś do mnie przyjechać jak najszybciej?

-Jasne. -szybko odpowiedziałam. -Coś się stało ?- zapytałam, ale było już za późno. Usłyszałam dźwięk zakończonego połączenia.



Droga do...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz