Co dalej?

3.9K 307 31
                                    

Minęły już 2 tygodnie od wypadku. Nie wiem co ze sobą zrobić. Cały czas płacze. Dziś wychodzę ze szpitala do domu. Moja mama mnie nie odwiedziła. Martwię się o nią. Oczywiście przyjaciele do mnie przychodzą codziennie i pocieszają mnie. Miło z ich strony.

-Reikacchi dziś wychodzisz ze szpitala uśmiechnij się!- krzykną Kise uśmiechną się do mnie. Nie odwzajemniłam gestu.

-ojj no weź! Choć raz!- powiedział Aomine. Lekko się uśmiechnęłam ale tylko na moment ponieważ już po chwili Wróciły do mnie wspomnienia o wypadku. Murasakibara poklepał mnie po ramieniu.

-będzie dobrze- powiedział fioletowowłosy.

-dzięki... odprowadzicie mnie do domu?- spytałam chłopaków.

-oczywiście- odezwał się Kuroko spokojnie. Poszliśmy po wypis ze szpitala i pojechaliśmy do domu autobusem. Nie mogłam normalnie myśleć. Wtulałam się w pluszowego misia, którego dostałam od Kise'ego kilka dni temu. Był to średni, karmelowy miś z kokardką na szyj i płaszczących oczkach koloru kasztanów. Ciekawe jak tam u mamy... ani razu mnie nie odwiedziła. Martwię się o nią bardzo.

---Time skip---

Wyszliśmy z autobusu i stanęłam na przystanki tuż koło mojego domu. Wszystko wyglądało normalnie. Jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Wspomnienia uderzyły we mnie jak fala tsunami. Zaczęłam się trzęść. Nagle ktoś położył dłoń na moim ramieniu.

-idziemy?- odwróciłam się w kierunku ręki i ujrzałam Murasakibara'e. Przy nim wyglądam jak małe dziecko. Kiwnęłam głową i ruszyłam powoli do domu. Bałam się tu przebywać. Gdy tylko patrze na przejście drogowe mam ciarki. Zdziwił mnie fakt że gdy podeszłam do drzwi, one były uchylone.

-hm? otwarte?- odezwał się Kise i uchylił bardziej drzwi. Modorima wszedł pierwszy.

-Reika, ktoś mógł się włamać. Uważaj- powiedział cicho Midorima i ruszyłam za Kise, który szedł drugi. Moje serce waliło mi jak galopującemu koniu. Cicho i ostrożnie posuwaliśmy się dalej. Wszystko było na swoim miejscu. Nic nie ubyło ani przybyło na pułkach. Wszystko było tam gdzie zawsze. Chłopcy rozdzielili się i poszli przeszukać resztę pokoi. Ja poszłam z Kuroko do kuchni. Usłyszałam trzask. Odwróciłam się i zobaczyłam Shiro'a- mojego białego kota o puchatym futerku i niebieskich oczach świdrujących moje oczy.

-Shiro!- rzuciłam się na kota aby go przytulić ale on zgrabnie zeskoczył z blatu i ominą szklankę, którą przed chwilą stłukł. Miałknął i napuszył się jeszcze bardziej patrząc na przejście do salonu. Po krótkiej chwili zaczął syczeć. Kucnęłam i pogłaskałam go po łebku.

-co się stało?- spytałam kociaka.

-Reika może ktoś tam jest i dlatego tak się zachowuje?- spytał Kuroko.

-możliwe- wstałam i ruszyłam powoli do salonu. Kot uciekł z kuchni a Kuroko za nim. Chyba Shiro zabrał mu coś. Gdy zobaczyłam na co kot syczał stanęłam jak wryta. Mama ona.... wisiała na sznurze... jej puste oczy... jej sina skóra... jej bezwładnie opadające ręce... jej otwarte usta mówiące jakby "to twoja wina".... tylko to zobaczyłam zanim kogoś mocne ręce objęły mnie i zasłoniły mi oczy. Ten zapach perfum. Tą siłę. Tę ciepłe, przyjemne ręce. z moich oczu ponownie popłynęły łzy. Po chwili już nic mnie nie mogło powstrzymać od ryknięcia na cały dom. Znów to samo. Znów to moja wina. Moja. Moja...

-to moja wina...- powiedziałam cicho.

-nie prawda... uspokój się Raika... ciii- jedna ręka głaska moje włosy a druga dalej zakrywała moje oczy. Wszędzie poznam ten głos. Nawet gdybym straciła pamięć poznałabym ten głos. Położyłam drżące dłonie na jego rękę, którą zasłaniał mi oczy. wyprowadził mnie z salonu. zsuną rękę dopiero gdy stałam na dworze, przed domem. Chłopak odwrócił mnie przodem do siebie. zobaczyłam czerwoną czuprynę zanim Akashi przytulił mnie mocno. W rękach dalej z ciskałam misia od Kise.

-już dobrze...- mówił spokojnym głosem. Z domu wybiegł Murasakibara.

-Reika....- spojrzał na mnie ze zmartwioną miną. To było ostatnie co widziałam przed tym jak zemdlałam w ramionach Akashi'ego....

Dam dari dum dam dam di ru ri ram!!! rozdzialik zrobiony!! ^^ musze przyznać że jestem zszokowana działalnością waszą w tym opowiadaniu :) już jest ponad 100 wyświetleń jak się nie mylę ^^ arigato!! *niski ukłon* jesteście boscy!! a i tak zostawcie coś po sobie na dole rozdzału ^^ chodzi o gwiazdziorki i komentarze ;)

Nadzieja Jest W Tobie/ KNB/ ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz