Po pięknym koncercie Akashi'ego udałam się na krótki spacer. Gdy wychodziłam z dworu usłyszałam kroki za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam Absoluta.
-poczekaj! Idę z tobą- o wiedział gdy dobiegł do mnie.
ZPW AKASHI
Cały mój czas poświęcam Reice. Nie wiem jak jej wyznać wprost że ją ko... Koch... kocham! Jeszcze nigdy nie użyłem tego słowa nawet w myślach. Gdy tylko chcę jej to powiedzieć coś mi przeszkadza lub nie może nic przejść przez gardło. Musze kogoś poprosić o pomoc, tylko kogo...
-Akashi, zatrzymaj się- powiedziała cicho. Zatrzymałem się i spojrzałem za jej spojrzeniem. Na tablicy ogłoszeń widniała kartka z napisem "Hiroshi Mei- pogrzeb jutro".
-chcę być na jej pogrzebie- powiedziała Reika bez uczuć wpatrzona w kartkę papieru.
-rozumiem... jutro pójdę z tobą- odpowiedziałem. Chwyciłem ją za rękę. Poszliśmy w stronę parku.Usiedliśmy na ławce i patrzyliśmy na płatki wiśni opadające leniwie na ziemie. Panowała między nami cisza.
-zaraz wrócę- wstała nagle i postawiła pierwszy krok po czym złapałem ją za rękę zatrzymując ją.
-gdzie idziesz?- spytałem.
-spokojnie, nie ucieknę- uśmiechnęła się lekko i ruszyła przed siebie. Może poszła po picie koło wejścia do parku? Ehh, chyba jestem przewrażliwiony... I tak postanowiłem ją śledzić.
ZPW REIKA
Czy życie opłaca się? Jest ono takie kruche a ja taka słaba, że nie potrafię więcej go trzymać... Weszłam w głąb parku między drzewa. Tak, to odpowiednie miejsce. Umrę pod drzewem wiśni a ostatnim moim widokiem będą opadające płatki wiśni. Rozejrzałam się. Pusto. Zrobić to? Czy może poczekać jeszcze te parę dni aż mi pikawa stanie? W czasie rozmyślania z tylej kieszeni spodni wyciągnęłam żyletkę. Podetnę sobie żyły, a daleko od drogi nikt mnie nie znajdzie i nie przyłapię na próbie samobójstwa. Plan doskonały. Przyłożyłam zimny, ostry metal do nadgarstka do żyły. Jeden ruch i niczym Mały Książę z książki Antoine de Saint- Exupery znajdę się w domu, przy rodzicach i Mei. Przygryzłam dolną wargę i zawahałam się. Ręce trzęsły mi się i już chciałam to zrobić gdy poczułam mocne uderzenie w plecy i mocne ramiona owijające się wokół mnie w żelaznym uścisku.
-co ty chciałaś zrobić?!- Akashi... znalazł mnie.. znalazł i przyłapał... Powstrzymał od samobójstwa...
-Akashi...- wyszeptałam i wypuściłam ostrze z ręki.Przytulał mnie od tyłu.
-przepraszam..- dodałam i rozpłakałam się.
-obiecaj, że nigdy tego już nie zrobisz- powiedział stanowczo.
-...obiecuje...- odpowiedziałam i odwróciłam się do chłopaka przytulając go mocno i wypłakując się w jego ramię.
-już dobrze... jestem tutaj- mówiąc to głaskał mnie po głowie i raz ucałował w czoło.
-wracajmy, co?- zaproponował łagodnie na co przytaknęłam skinięciem głowy. Tym razem nie on chwycił moją dłonią lecz ja jego dłoń. Przy nim czuję się bezpieczna i czuje się... sobą. Byłam roztrzęsiona całą tą sytułacją.
-czemu chciałaś to zrobić?- spytał cicho po drodze.
-..to wszystko mnie zaczyna przerastać... dlatego- odpowiedziałam cicho.
-dobrze wiesz, że masz u mnie wsparcie przecież głuptasie- powiedział i spojrzał na mnie z uśmiechem najszczerszym i najłagodniejszym na świecie. Uwielbiam to. Uwielbiam jego szczery uśmiech i te czerwone oczy. Tak, zawsze był i jest dla mnie wsparciem. Proszę Akashi... pociesz mnie w takiej sytułacji...
Tadam!! ^^ Wyrobiłam się czyli kawa na noc z soboty na niedziele na coś się przydała i do tego oglądnęłam Darker than black i durarara do końca XD Muszę częściej pić kawę jednak :/
CZYTASZ
Nadzieja Jest W Tobie/ KNB/ Zakończone
FanfictionZwykła dziewczyna. Reika Hiroshi. Przeprowadza się do Kioto, aby tam kontynuować swoje leczenie na... ciii to sekret. Nikt oprócz dziewczyny i lekarzem nie wie na co choruje. Obawia się jednego. Pewnego dawnego przyjaciela z którym zerwała kontakt p...