Anioł stróż

2.3K 194 13
                                    

Znów powróciły dawne koszmary o których myślałam że zapomniałam i zapomnę, lecz one powróciły teraz. Przez długi czas próbowałam zasnąć, lecz na darmo a gdy już zasnęłam kończyło się to krzykiem, lecz próbowałam nikogo nie obudzić. Wreszcie zasnęłam... myślałam, że wreszcie koszmary dały mi spokój. Nie, nie, nie! Znów oni! Twarze rodziców i Mei... stoją przede mną, patrzą się a po chwili mówią że to moja wina.... Znów obudziłam się z krzykiem. Tym razem nie opanowałam krzyku i łez. Proszę... dajcie mi spokój... Wtedy do pokoju kto wszedł. Nie podniosłam głowy.

      -Reika?- to był Akashi. Usłyszał mój krzyk? Obudziłam go? Lekko podniosłam głowę.

      -przepraszam...- wyszeptałam. Podszedł do mnie i pogłaskał po włosach.

      -nie ma za co... miałaś koszmar?- spytał a w odpowiedzi kiwnęłam głową.

      -to tylko sen... jesteś bezpieczna... mam z tobą zostać?- zacisnęłam rękę mocniej na kołdrze.

     -t-tak- odpowiedziałam cicho. Chłopak położył się koło mnie i przytulił mnie.

    -zawsze będę przy tobie...- z tymi słowami w głowie zasnęłam.

ZPW AKASHI 

Wtuliła się we mnie i już po dłuższej chwili zasnęła. Była taka delikatna i ciepła. Nie chciałem jej wypuścić. Nie chciałem aby mnie opuściła, aby zginęła. Nie zasnąłem tej nocy. Cały czas czuwałem przy niej, aby mnie nie opuściła. Byłem wykończony, ale nie mogłem sobie pozwolić na odpoczynek. Myślałem o niej. O tej małej nadziej, którą mocno obejmowałem tej nocy, aby nie uleciała jak życiodajne powietrze. Nie wiem kiedy odejdzie na zawsze, ale chcę z nią spędzić te ostatnie dni. Z moich oczu co jakiś czas leciały mokre łzy, gdy pomyślałem o jej końcu. W każdej chwili mogłem ją stracić.

Nie pozwolę na to! Zapłacę choćby majątek na jej leczenie! Niech ją uratują! Niech sprawią, że będzie długo żyć i mnie nie opuści! Co wtedy będzie? Co będzie jak odejdzie? Nawet nie mam siły o tym myśleć. Nawet nie zauważyłem kiedy do pokoju wpadły pierwsze promienie słoneczne. Gdybym mógł nie opuściłbym jej, ale muszę iść do szkoły. Dziś nie pójdę na trening. Ten czas zapełnię wspólnymi chwilami z Reika'ą. Ostrożnie wstałem i pocałowałem ją w czoło. Wyszedłem z pokoju i powędrowałem szykować się do szkoły.

ZPW REIKA

Przez całą noc czułam się jakby w objęciach anioła stróża. Tak bezpiecznie, ciepło...Gdy się obudziłam Akashi'ego już nie było. Spojrzałam na zegarek. 8:00. Pewnie poszedł do szkoły. Wstałam i podreptałam leniwie do łazienki. No tak nie mam żadnych ubrań. Uczesałam włosy i umyłam się. Schowałam do  kieszeni leki i wyszłam z pokoju.

Poprosiłam szofera aby podwiózł mnie pod dom. Zgodził się bez przeszkód. Po kilku minutach byłam na miejscu. Weszłam i ze strychu wzięłam pudło. Spakowałam ubrania tylko bo więcej nie opłacało się skoro i tak niedługo umrę. Spojrzałam jeszcze na szkicownik i zeszyt z moją opowieścią. Wzięłam zeszyt do ręki. Pewnie i tak nie zdążę dokończyć. Spakowałam to jeszcze i wyszłam. Gdy szofer zobaczył, że sama niosę pudło, podskoczył do mnie zabrał pudło pod pretekstem, że nie mogę dźwigać tak ciężkich rzeczy. Wsiadłam do limuzyny i bez jakichkolwiek emocji patrzyłam na drogę.

       -panienka to Reika?- spytał nagle szofer.

      -tak- odpowiedziałam budząc się z transu.

      -młody panicz Akashi naprawdę dla panienki się poświęca, całą noc przy panience czuwał a rano wyglądał miał okropne wory pod oczami, jedyne co powiedział, to żebym się panienką zaopiekował, kiedy on będzie w szkole- powiedział mężczyzna. Akashi? Naprawdę całą noc nie zasnął? Byłam w szoku.


Ba dum!! No sorki, ale koniec zbliża się nie ubłagalnie kochani i mam pytanko.... jak będzie koniec to chcecie epilog???? Ps. biedny Sei :( na zdięciu macie jak mniej więcej wygląda.... łezka mi się kręci w oku, że jestem dla niego taka zła...

Nadzieja Jest W Tobie/ KNB/ ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz