Przysięgaj, że nikomu nie powiesz...

2.2K 198 25
                                    

Jak on się skapł, że jestem chora?!

-o czym niby mówisz?- spytałam szybko odsuwając od ust rękę i chciałam schować ją do kieszeni lecz chłopak był szybszy, chwycił moją rękę i spojrzał na nią.

-mowie o tym- powiedział spoglądając na moją reakcje. On jest za bystry... za bystry na moje gierki.

-nie ważne, to moja i tylko moja sprawa- odpowiedziałam próbując wyrwać mu się, lecz na marne.

-wydaje mi się, że nie tylko twoja teraz- zacisnął rękę na moim nadgarstku mocniej. Robi się nieprzyjemnie.

-powiedz o co chodzi- powiedział łagodniej. Chyba zrozumiał, że przesadził i że siłą ze mnie tego nie wyciągnie. Nie chciałam mu tego mówić. Tak cholernie nie chciałam.

-nikomu nie powiesz? Na mały palec*?- spytałam.

-na mały palec- powiedział po czym złożył obietnice na małego palca. Skurczyłam się, podwijając nogi pod brodę i patrząc gdzieś daleko.

-mam raka serca- był to bardziej szept, lecz to wystarczyło aby Chihiro usłyszał. Był zdziwiony i w szoku.

-co masz?

-nowotwór złośliwy serca czyli raka serca... już od gimnazjum o tym wiem... zostało mi mało czasu do końca... dlatego tak się zmęczyłam podczas naszej potyczki...- mówiłam cicho. Chłopak wyglądał jakby to wszystko była nieprawda. Widać było po jego minie, że jakoś trudno mu w to uwierzyć.

-wie ktoś o tym?- spytał wreszcie.

-oprócz ciebie, Mei i mojego doktora to nikt... i chce aby tak zostało. Powiem pozostałym w odpowiednim czasie- ostatnie zdanie powiedziałam stanowczo i twardo.

-a leczenie? Powinnaś być w szpitalu, a nie tutaj- poczekaj... on się martwi? No nie no tylko tego brakowało... aby Chihiro martwił się o mnie. To moja sprawa co robię i jak robię ok?!

-te ostatnie chwile chce spędzić z przyjaciółmi a nie w szpitalu i czekać na śmierć... ludzie zrozumcie to! Nie chce i nie pójdę na żadną chemię lub radioterapie ok?!- mówiłam trochę podirytowana.

-jesteś głupia... powinnaś im to powiedzieć, bo z takim podejściem do sprawy nie wiadomo ile jeszcze będziesz żyć... moim zdaniem powinnaś to powiedzieć reszcie, ale to twój wybór... ja im nic nie powiem, ale znasz moje zdanie na ten temat- powiedział, po czym wstał i podał mi rękę. Przyjęłam ją i wstałam. Poszłam z wodą i chłopakiem do hali i kontynuowałam patrzenie się na nich.

~~ time skip~~

Po treningu chłopaki postanowili wziąć mnie na miasto na lody. Po drodze żartowaliśmy i śmialiśmy się. W pewnym momencie ich zgubiłam. Weszłam w dużą grupę ludzi i nagle się zgubiłam. Nawet o 19 jest tu jeszcze sporo ludzi. Gdy się trochę uspokoiło, weszłam na... fontannę (nie na czubek tylko... na tę miejsca gdzie można usiąść lub zrobić sobie zdięcia) i szukałam ich wzrokiem. Wystraszyłam się odlatującego koło mnie ptaka i zachwiałam się. Spadałam do wody gdy poczułam, że ktoś mnie łapie i zamiast wylądować w wodzie to wylądowałam na Akashi'm. Leżałam na nim w fontannie! Kufa wybornie.... byliśmy cali mokrzy.

-nic ci nie jest?- spytał. Dalej nie miał oka Imperatora. Był sobą! Nasze twarze dzieliły milimetry. Spaliłam oczywiście buraka i odsunęłam się od niego.

-nic mi nie jest! Sorki!- mówiłam. Moje włosy przyklejały mi się do twarzy i mokrej bluzy.

-nic się nie stało... ale uważaj na siebie i nie oddalaj się tak nagle- odpowiedział i pomógł mi wyjść z wody.

-co wyście robili w tej fontannie?!- dobiegł do nas Reo. Zabije go za tak idiotyczne, dwuznaczne pytanie....

Przysięga na mały palec*- w dawnej Japonii była to najważniejsza przysięga jakiej nie można było złamać. Dalej jest za tak uważanął.

DOBRYWIECZUR MIŚKI :3 Co tak u was? Pewnie i tak niektórzy z was śpią juz smacznie a ja pod przymusem *udawany kaszel* musiałam pisać rozdział -_- mam nadzieje że się spodobał ^^ dobra a teraz dobranoc moi wariaci kochani~~

Nadzieja Jest W Tobie/ KNB/ ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz