Zielony przyjaciel tutaj!

2K 190 16
                                    

Gdyby dojechaliśmy na miejsce zobaczyłam dupny budynek a w nim... tak dużo ludzi, że masakra! Jakimś cudem chłopakom udało się załatwić dla mnie miejsca na ławce rezerwowych. Jakim cudem? Nie pytajcie, bo sama nie wiem. Siedziałam koło Akashi'ego. Już na początku mecz był przesądzony. Nagle szczeniakowi zachciało się wyjść z torby i zaczął się gramolić na zewnątrz.

-Reika- Akashi szturchnął mnie w rękę i wzrokiem wskazał na psa. W samą porę wsadziłam go do torby i zasunęłam. Chłopaki wygrali 120-8. Po prostu zmiażdżyli przeciwników.

-Wygraliście!- podbiegłam do nich aby im pogratulować.

-jak zawsze- powiedział Kotaro. Byli cali mokrzy.

-mogłabyś mi podać picie, koteczku?- spytał grzecznie Reo.

-jasne! Należy ci się- podeszłam do ławki i wzięłam mu picie. Po podziękowaniu za grę chłopaki poszli do szatni a ja czekałam na nich przed pomieszczeniem.

-Reika? Co ty tu robisz, nanodayo?!- usłyszałam znajomy głos za plecami. Czyżby to był....

-Midorima?- odwróciłam się i zobaczyłam okularnika.

-Midorima!- ucieszyłam się na jego widok. Tym razem w ręce trzymał jakaś sowę. Koło niego stał jakiś chłopak z czarnymi włosami.

-Shin-chan kto to?- spytał nieznajomy. Zaraz... mówi do niego Shin-chan?!

-Reika, co ty tu robisz?!- pytał ponownie mój zielony przyjaciel.

-ja.. ee... no... jestem na meczu z Rekuzan- gdybyście widzieli jego minę!

-poszłaś do Rekuzan?- spytał.

-trochę to skomplikowane- podrapałam się po głowie.

-macie teraz mecz?- spytałam z ciekawości.

-tak- odpowiedział krótko.

-musimy już iść, Shin-chan! Mam nadzieje, że się jeszcze spotkamy, Reika-chan!- czarnowłosy pociągnął Midorima'e w stronę boiska i tyle go widziałam. W tym momencie z szatni wyszli chłopcy z Rekuzan.

-sorki, za czekanie!- powiedział Kotaro.

-spoko, nic się nie dzieje- odpowiedziałam z uśmiechem.

-widziałam Midorima'e- powiedziałam na co Akashi popatrzył w moją stronę.

-i co?- spytał rudy.

-teraz zaczyna mecz, tyle zdarzyłam się dowiedzieć- odpowiedziałam.

-chodźmy już- powiedział Reo i tak zrobiliśmy. Gdy wyszłam na świeże powietrze otwarłam torbę aby pies po oddychał świeżym powietrzem. W autokarze siedziałam z Akashi'm i rozmawiałam ze wszystkimi o różnych rzeczach. Nagle był ostry zakręt dzięki czemu wleciałam w towarzysza Absoluta.

-sorki!- Wyglądałam jak burak.

-ktoś ty się rumieni- pragnął zauważyć Reo.

-n-nie wiem o kim mowa...- czułam, że pieczenie na policzkach jest coraz większe. Po chwili chłopaki zaczęli się śmiać. Ukryłam twarz w rękach. Boże, niech te tortury się skończą.

~~ Time skip~~

Dojechaliśmy około godziny... 20 jak się nie mylę. Wracając do domu jak wczoraj żegnaliśmy się co jakiś czas aż zostałam ja i Akashi. Rozmawialiśmy na różny temat.

-Akashi, a ty czasami nie lubisz psów?- spytałam w pewnym momencie.

-nie lubię gdy się mnie nie słuchają- odpowiedział.

-aaa, to wyjaśnia sprawę- mruknęłam i zaczęłam głaskać szczeniaka. Zapanowała cisza. I co by tu powiedzieć...

-Reika?- zaczął chłopak.

-tak?

-czy ty... widzisz coś we mnie oprócz przyjaciela?- chłopak miał szczęście, że było ciemno i że nie staliśmy pod latarnią bo chyba się rumienił. Stop, kufa!! Raz... Akashi się rumieni... Dwa... Co on się spytał?! Stanęłam jak wryta a chłopak razem ze mną stanął. Co to kurde za pytanie?!

-nie! Jesteś dla mnie przyjacielem! Nikim więcej! Zapewniam!- zaczęłam i sama spaliłam buraka. Nagle usłyszałam mocne uderzenie samochodu... koło mojego domu!!??

Jak myślicie co się stanie? Ja wiem ale wam nie powiem ^^ dawajcie gwiazdki i komentarze to bardziej motywuje :)

Nadzieja Jest W Tobie/ KNB/ ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz