Tak jak myślałam wstałam bardzo wcześnie. 5:34. I co robić? Pierwsze co to śniadanie i poranne obowiązki.
~~ time skip~~
Po zjedzeniu i ogarnięciu się poszłam rozpakować walizki. Mój kot jeszcze spał. On to ma wygody w życiu nic nie robi tylko śpi i ma wszystko gdzieś. Układała ubrania, książki i inne swoje duperele. Będę tu na dłużej bo rehabilitacja szybko się nie skończy. Prawdopodobnie Mei zapisze mnie do szkoły. A tak chciałam tego uniknąć! Trudno się mówi. W pewnym momencie dostałam wiadomość na telefonie od Akashi'ego!!??
Akashi- spotkajmy się dziś o 17:30 pod moim domem
Jedno pytanie.... co kurde!? Z kąt on wie że jestem w Kioto? Co mam mu odpisać? Niby wiem gdzie mieszka, ale... co?! Przez pierwsze 5 minut miałam laga mózgu i patrzyłam się na telefon, lecz po chwili wystukałam odpowiedź.
Reika- przecież jestem daleko od Kioto
Akashi- wiem, że jesteś w Kioto więc masz się ze mną spotkać. Nie przyjmuje odmowy
Z kąt on wie?! Magik się znalazł...
Reika- z kąt wiesz?
Akashi- ma się swoje źródła
Akashi- nie mów zagadkami!
Reika- ahh ok spotkam się z tobą
Super po prostu... geniusz ze mnie! Boje się spotkania z nim! Zmienił się? Już w gimnazjum się zmienił ale teraz nic o nim nie wiem i to jest najgorsze! Koniec rozmowy.Kończę się rozpakowywać.
~~time skip~~
Jest godzina 12:34 a Mei jeszcze nie wstała. Pewnie jest wykończona, bo siedziała do późna w jakiś papierach. Siedziałam w pokoju i rysowałam. Nie mogłam się wogule skupić. Postanowiłam odłożyć rysowanie i zająć się moją drugą pasją- pisaniem powieści fantasy. Wzięłam zeszyt z zaczętą powieścią i wyszłam na balkon. Było dziś ciepło, ale żeby nie być chora ubrałam szarą bluzę i usiadłam na krześle na balkonie. Łaskawy król Shiro zechciał skończyć swój sen i dołączyć do mnie na balkonie. Usadowił się między moimi stopami i patrzył się dookoła szukając czegoś interesującego. Spojrzałam na niebo. Było bezchmurne, tylko gdzie nie gdzie pojawiła się jakaś samotna chmurka. Zaczęłam pisać, lecz dalej w mojej głowie siedziała myśl o spotkaniu z Akashi'm. po kilkunastu minutach usłyszałam, że drzwi od mojego pokoju otwierają się i ktoś leniwymi krokami idzie w moją stronę.
-Reikaaa-chaaan- zawyła Mei zaspanym głosem.
-taaaaak?- spytałam specjalnie przeciągając "a".
-jak ty możesz tak wcześnie wstawać?- spytała przecierając oczy rękom.
-bo nie poszłam tak późno spać- odpowiedziałam spokojnie.
-jadłaś śniadanie?- spytała.
-tak, a tobie też zrobiłam- powiedziałam, na co kobieta widocznie ożywiła się i przytuliła mnie.
-ratujesz mnie, gdybym ja miała dzisiaj robić śniadanie, to bym spaliła dom- powiedziała na co zaśmiałam się cicho. Zanim się obejrzałam Mei już nie było, pewnie jest taka głodna jak wilk. Shiro zwrócił na siebie moją uwagę, ocierając się o moje nogi. Pogłaskałam go, ale trochę nie było mi wygodnie się schylać, więc odłożyłam zeszyt i usadowiłam sobie kota na kolanach i zabrałam się za pieszczenie tego sierściucha. Oddałam się przyjemności i zamyśliłam się głęboko...
~~ time skip~~
Gdy wreszcie się ocknęłam kocur zasnął mi na kolanach i nie mogłam się ruszyć, ale że Mei ostatnio polubiła wjeżdżać z buta to ułatwiła mi pozbycie się kota z kolan.
-Reika dziś o 17:00 mamy iść do szpitala zapomniałam ci wczoraj powiedzieć!- krzyknęła. Poderwałam się na równe nogi.
-co!?- wydałam z siebie pisak niezadowolenia i złości.
-to ty umiesz tak piszczeć głośno?- spytała Mei. Niech sobie oszczędzi tych komentarzy, bo to jedno zdanie o szpitalu mnie załamało. Wyglądając jak dusza bez ciała ruszyłam na łóżko i z załamkął wyczuwalną na kilometry padłam twarzą w poduszki. Przecież o 17:30 mam się spotkać z Akash'm, a pewnie będę długo w szpitalu i pewnie się spóźnię za co Akashi mnie zabije... Ma ktoś może nożyczki żeby się zabić?
Ohajoooo~~ no to miśki nasza Reika ma mały problem jak widać. Jak myślicie co zrobi? Odpowiedzi piszcie w komentarzach i nie zapominajcie o gwiazdkach ^^
CZYTASZ
Nadzieja Jest W Tobie/ KNB/ Zakończone
Fiksi PenggemarZwykła dziewczyna. Reika Hiroshi. Przeprowadza się do Kioto, aby tam kontynuować swoje leczenie na... ciii to sekret. Nikt oprócz dziewczyny i lekarzem nie wie na co choruje. Obawia się jednego. Pewnego dawnego przyjaciela z którym zerwała kontakt p...