1. Strużka wody

12.1K 438 186
                                    

Siedzę na lekcji matematyki i patrzę tępo w zegarek wiszący na ścianie. Lekcję się dopiero zaczęły a połowa klasy albo śpi na ławkach albo robi inne rzeczy nie związane z matematyką. Patrzę na starszego mężczyznę, pana Wood'a. Mówi dalej próbując wytłumaczyć nam zadania. Niestety nikt go nie słucha. Nawet ja. Wadą pana Wood'a jest to, że nie potrafi sprawić, żeby matematyka była ciekawym przedmiotem.

Z racji tego, że siedzę przy oknie spoglądam na zewnątrz. Widzę, że dzisiaj zaczął sypać lekko śnieg. No cóż, na pogodę nic nie poradzisz. Niestety na dworze jest zimno, ale co się dziwić w końcu jest połowa stycznia. Kiedy czuję jak ktoś potrząsa mnie za ramię odwracam głowę. Okazuje się, że to Liv. Unoszę pytająco brwi.

- Za dwa tygodnie twoje 18 urodziny. Co masz zamiar robić? - pyta jakbyśmy właśnie nie siedziały na lekcji tylko piłyśmy kawę.

- Nie wiem - odpowiadam zgodnie z prawdą. Spogląda na mnie jakbym miała dwie głowy.

- Jak to nie wiesz? - pyta - Kobieto, przecież to twoje OSIEMNASTE urodziny - dodaje specjalnie podkreślając słowo "osiemnaste". Wzruszam tylko ramionami.

- No i? - pytam. - Nie wiem, może ciebie zaproszę i będziemy oglądać jakiś film albo...

- Zrobimy imprezę - powiedziała uradowana przerywając mi.

- Ale...

- No weź... Nic się nie martw. Pomogę ci urządzić imprezę. Załatwię wszystko a ty tylko będziesz musiała na nią przyjść - dodaje szczerząc się. Szczerze to zastanawiam się nad tym, w końcu nie jestem osobą, która chodzi na imprezy co tydzień.Co ja gadam. Przecież ostatni raz byłam jakieś pół roku temu za namową Olivii. I nie za bardzo mi się podobało.Był to pierwszy i ostatni do tej pory raz.

Ale w sumie... to moje osiemnaste urodziny a to jest coś. Chyba raz mi nie zaszkodzi...

Kiedy sama biję się z myślami, Olivia patrzy na mnie wyczekująco cała szczęśliwa. Wzdycham.

- Okej - mówię i po chwili czuję jak Liv mnie przytula prawie łamiąc mi żebra. Puszcza mnie dalej z uśmiechem na twarzy. Później staje się skoncentrowana i od razu wiem, że zaczyna już wszystko planować.

Przypominam sobie o lekcji kiedy Pan Wood wali ręką w ławkę jakiś chłopaków z klasy. Na chwilę wszyscy się uspokajamy ale nie trwa to długo. Po 10 minutach słyszymy dzwonek i zaczynamy się zbierać do drzwi. Wyszłam z Olivią i poszłyśmy do naszych szafek odłożyć książki.

Patrzę na plan lekcji. Okazuje się, że następna lekcja to Historia. Uśmiecham się lekko, ponieważ jest to jedna z moich ulubionych lekcji. Bardzo ciekawi mnie życie jakie było przed telefonami i internetem , rzeczami które w naszych czasach są niezbędne.

Kiedy byłyśmy już pod salą dostałam SMS'a. Od mamy.

Mama: Skarbie, muszę coś załatwić będę w domu wieczorem. Jak przyjdziesz odgrzej sobie obiad.

Westchnęłam. Zawsze tak jest. Kiedy mama przyjeżdża nie ma czasu na nic tylko praca. Zobaczymy za ile będzie musiała znowu wyjechać. Odpisałam tylko "Ok" i wraz ze dzwonkiem weszłam do klasy na lekcję.

***

Po lekcjach razem z Liv wyszłam na parking przed szkołą. Od razu zauważyłam czarnego Jeepa. Odwróciłam się szybko do Olivii.

- Ej! Może wpadłabyś do mnie. - powiedziałam. Popatrzyła na mnie pytająco.- Nie ma mamy w domu no i może oglądnęłybyśmy jakiś film...

Znaleziona | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz