41. Tłumacz się...

3K 173 3
                                    

Jutro pojawi się rozdział specjalny około godziny 13.00 😊

Miłego czytania 🤗

***

Po skończonym obiedzie dziewczyny musiały iść do Magdaleny coś ustalić, dlatego ja z Olivią postanowiłyśmy spędzić czas razem. Poprosiłam Willa, żeby nas odprowadził do mojego tymczasowego pokoju.

Nie mówiliśmy po drodze nic. Próbowałam jak najlepiej zapamiętać drogę do biblioteki kiedy przechodziliśmy obok niej. Nie byłam pewna co chcę tam znaleźć, ale wiedziałam, że musiałam tam wejść.

Kiedy doszliśmy pod drzwi do mojego pokoju pożegnałam się z Willem i pociągnęłam Liv zamykając za nami drzwi.

- Wyglądacie tak słodko! – powiedziała od razu po wejściu i usiadła na łóżku. Przewróciłam oczami i podeszłam do komody zaczynając otwierać szafki po kolei – Co ty robisz? – spytała marszcząc brwi.

- Patrzę czy nie ma podsłuchu – odpowiedziałam cicho na wypadek gdyby jednak był. Teraz kiedy wiedziałam, że znajduje się tutaj osoba, której nie można ufać musiałam być ostrożna. Olivia słysząc moją wypowiedź otworzyła szeroko oczy i szybko wstała pomagając mi. Kiedy sprawdziłyśmy wszystko i nie znalazłyśmy nic odetchnęłam głęboko.

Podeszłam do łóżka i usiadłam na nim po turecku. Olivia zrobiła to samo i popatrzyła na mnie.

- Tłumacz się – powiedziała tylko i czekała. Westchnęłam.

- Co powiedziała ci Magdalena i dziewczyny? – spytałam.

- Że moja rodzina będzie bezpieczna a ja jadę spotkać się z tobą w miejscu, w którym się ukrywasz – powiedziała wzruszając ramionami.

- Okej – przetarłam ręką twarz i zaczęłam jej tłumaczyć – To się zaczęło zanim zniknęłam. Dostałam SMS od kogoś kogo wtedy nie znałam a kim okazał się być mój ojciec... w tym samym dniu kiedy wyszłaś ode mnie odkryłam to, że mogę posługiwać się jednym żywiołem. Znaczy wtedy myślałam, że mi się przewidziało, ale teraz wiem, że naprawdę to zrobiłam. Wracając... kilka dni później zostałam napadnięta kiedy wracałam od Chrisa – podniosła brwi ale nie przerywała mi – Później obudziłam się w innym miejscu niż dom i wtedy poznałam czwórkę oraz okazało się, że moja mama jest w to zamieszana. I nie... to nie ona mnie porwała. Był to Erick, mój tata. Kiedy wstałam i ich poznałam mama wytłumaczyła mi kilka rzeczy. Kilkanaście lat temu jak poznała tatę nie wiedziała, że on i jego rodzina robią eksperymenty na dzieciach. Kiedy zaszła w ciąże była ciągle pod kontrolą a mój ojciec coś jej dawał. Później jak się urodziłam często mnie zabierał i na mnie też eksperymentował – zobaczyłam szok w jej oczach – po jakimś czasie mama się o tym dowiedziała i nas stamtąd wzięła. Alice, Maddi, Jack i Will zaczęli pokazywać, że potrafią coś innego niż reszta ludzi. W którymś momencie mama poznała faceta i on się o nas dowiedział. Okazało się, że był on z rządu. Zabrał ją i nas do tego budynku ale, że ja nie robiłam rzeczy jak pozostali moja mama chciała dla mnie normalnego życia i wzięła mnie stąd. Od tamtej pory ja się wychowywałam normalnie, a ona przyjeżdżała tutaj i trenowała z pozostałymi. Stała się szefową tajnej organizacji, która zajmuje się odnalezieniem Ericka i pozbyciem się go – zrobiłam krótką przerwę – Do momentu kiedy Erick mnie nie znalazł, a stało się to około dnia kiedy okryłam moje umiejętności wszystko było normalne. Niestety kiedy mama mi to wszystko opowiedziała musieliśmy niedługo potem wyjechać stamtąd – znowu przerwa – pojechaliśmy do domku w lesie. Tam zaczęłam poznawać całą czwórkę i zaprzyjaźniłam się z nimi. No i zaczęłam trenować, ponieważ coraz więcej żywiołów zaczęło się ujawniać. Do tej pory umiem się już posługiwać powietrzem i wodą.  No i oczywiście też ziemią...

- Widziałam – przerwała mi kiwając głową – Jak znaleźliście się tu? – spytała a ja przypomniałam sobie nieprzyjemne wspomnienie.

- W którymś momencie dowiedziałam się, ze istnieje ktoś taki jak Magdalena – powiedziałam – miałam ją poznać jakiś tydzień później. Niestety w tym czasie stało się kilka rzeczy. Prawie zabiłam Anę – mój głos się załamał a Livi położyła mi dłoń na ręce – I moja mama... - kontynuowałam cicho – Nie było nas wtedy w domu. Poszliśmy nad jezioro na piknik. Ona i Ana zostały w domu a Erick dowiedział gdzie jesteśmy i przyszedł po nas, ale zabrał tylko je – wzięłam głęboki oddech – zostawił list, w którym wytłumaczył mi, że mam brata i, że powinnam robić co on powie bo nie zobaczę już mamy – odetchnęłam A w moich oczach pojawiły się łzy– Wtedy wybiegłam z domu i stworzyłam kręgi dookoła mnie z wszystkich żywiołów. To o tym incydencie mówił Jack wcześniej – pokiwała głową rozumiejąc co miałam na myśli – Zemdlałam ze zmęczenia i chwilę później przyjechała Magdalena i nas zabrała.

- Okej, rozumiem – powiedziała patrząc mi w oczy – A o co chodzi z tymi podsłuchami? – spytała.

- Wczoraj usłyszałam kogoś kto rozmawiał z kimś przez telefon... to co usłyszałam świadczyło tylko o tym, że znajduje się w tym budynku osoba, która ma kontakt z Erickiem – otworzyła szeroko oczy i rozglądnęła się w obawie przed czymś. Wstałam i zaczęłam krążyć po pokoju – Ustaliliśmy z Magdaleną, że jak już nauczę się używać wszystkich żywiołów to pójdziemy po moją mamę. Ty wtedy zostaniesz w bezpiecznym miejscu – dodałam a kiedy chciała się sprzeczać podniosłam rękę – Ten człowiek jest niebezpieczny, Liv – podeszłam do niej – nie może ci się nic stać – przytuliłam ją – Jesteś dla mnie za bardzo ważna...

- A Will? – spytała A ja zmarszczyłam brwi – Co jest z nim? - wydałam z siebie westchnienie.

- Zakochałam się w nim... - powiedziałam na co szeroko się uśmiechnęła – Każdy z tej czwórki jest dla mnie bardzo ważny ale oni sobie poradzą, choć mam nadzieję, że też nie będą się w to za bardzo mieszać – zmarszczyła brwi patrząc na mnie – Mam zamiar skończyć z Erickiem raz na zawsze – powiedziałam pewnie.

Pokiwała powoli głową przyswajając sobie wszystko co jej powiedziałam. Uniosła głowę i spojrzała na mnie uśmiechając się głupkowato.

- A ten Jack jest wolny, co nie? – spytała poruszając brwiami. Zaczęłam się śmiać. – No co?! Ciacho z niego! – powiedziała sama się śmiejąc i trzepiąc mnie w ramię. 

***

Przez kilka godzin gadałyśmy na temat Willa i Jacka oraz osoby, która mogła wiedzieć gdzie znajduje się moja mama. Co do chłopców to okazało się, że Liv bardzo spodobał się Jack. Miałam tylko nadzieje, że nie będzie to krótka znajomość i, że żadne z nich nie ucierpi przez to. Co do nieznajomego to Olivia uparła się, że pomoże mi przynajmniej odnaleźć tą osobę skoro nie może iść z nami po moją mamę i Anę.

W którymś momencie przyszła po nas Maddi i powiedziałam, że Magdalena chce nam coś powiedzieć i z tego powodu szłyśmy właśnie do jej gabinetu. Przechodząc obok biblioteki posłałam Olivi jednoznaczne spojrzenie. Ta kiwnęła tylko głową i przyspieszyłyśmy kroku.

Kiedy byliśmy przed drzwiami prowadzącymi do gabinetu Magdaleny Maddi uśmiechnęła się lekko i nacisnęła klamkę po czym weszłyśmy. 

Znaleziona | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz