Obudził mnie głośny dźwięk budzika. Wyciągam rękę i go wyłączam nawet nie otwierając oczu. Leżę jeszcze kilka minut i otwieram powoli oczy. Patrze na zegarek. 6.30. Ugh! Jak ja nienawidzę tak wcześnie wstawać. Ale na szczęście dzisiaj piątek i jutro będę mogła się wyspać. Szybko idę pod prysznic, robię lekki makijaż i się ubieram. (zdjęcie) Włosy zostawiam rozpuszczone.
Schodzę na dół i widzę mamę przygotowującą jajecznicę.Kiedy mnie zauważa uśmiecha się. Odwzajemniam jej gest, choć mój uśmiech nie jest tak szczery jak mamy. Podchodzę do lodówki i wyciągam z niej sok multiwitaminowy. Nalewam sobie go do szklanki i nagle przypomina mi się wczorajsze wydarzenie. Potrząsam szybko głową i odwracam się do mamy.
- Jak ci się spało? - pyta.
- Bardzo dobrze - kłamię. Nie spałam najlepiej. Wszystko mnie boli i jestem zmęczona. Mama patrzy na mnie jakby doskonale wiedziała, że nie mówię prawdy ale tylko wzdycha i nakłada mi jajecznicę na talerz. Biorę go od niej i siadamy przy stole.
- Słuchaj skarbie... - zaczyna a ja doskonale wiem co powie, dlatego jej przerywam.
- Mamo, rozumiem, jestem już przyzwyczajona i przepraszam, że wczoraj cię zignorowałam - dodaję i uśmiecham się lekko. Mama od razu odwzajemnia gest.
- Ja też cię bardzo przepraszam, że cię wczoraj zostawiłam, ale musiałam coś załatwić. - mówi.
Kiedy kończę jeść zanoszę talerz do zmywarki i odwracam się w stronę zegarka. Jest 7.01. Idę jeszcze na górę spakować książki potrzebne do szkoły. Zajęło mi to 10 minut. Nagle słyszę przychodzącą wiadomość. Biorę telefon do ręki i sprawdzam kto mi coś wysłał. Niestety to nie Olivia jak myślałam. Numer jest Nieznany. Marszczę brwi i otwieram wiadomość.
Nieznany: Za niedługo wszystko się zmieni i nie będzie tak wesoło...
To bardzo dziwne. Trochę niepokojące. Szybko usuwam tę wiadomość i staram się o tym zapomnieć. Choć nie jest tak łatwo. Patrzę na godzinę i wstaję. 7.18. Biorę torbę i idę do kuchni. Nalewam sobie kawy do mojego białego kubka termicznego z napisem "Hey!! Wake up!!!!" i zamykam go. Wyciągam telefon i piszę do Olivii, że za 10-15 minut będę w szkole. Odpisuje mi, że będzie czekać. Biorę torbę i kubek, ubieram kurtkę i buty i wychodzę, krzycząc do mamy "pa!".
Oczywiście na podjeździe stoi dobrze znany mi samochód. Czasami się zastanawiam, czy Mark nie czeka na mnie godzinę czy przyjeżdża dokładnie kiedy wychodzę z domu, jakby czytał mi w myślach. Uśmiecham się na tę myśl. Ta, jasne, jeszcze jest wilkołakiem i chce mnie zjeść. Prawie śmieję się na to. Podchodzę do auta i wchodzę na tył.
- Cześć, Mark - witam się z nim z uśmiechem na ustach.
- Cześć - mówi i także się uśmiecha. - Nie za wcześnie do szkoły? - pyta, odpalając auto.
- Nie, chcę jeszcze pogadać z Liv. - odpowiadam i upijam łyk kawy. Nagle dostaje SMS'a. Sprawdzam i okazuje się, że to znów ten nieznany numer.
Nieznany: Pamiętaj o tym co ci wysłałem...
Kiedy to czytam przechodzą mnie dreszcze. Mój uśmiech od razu blednie a na mojej twarzy widać przez sekundę strach. Mark to zauważa i marszy brwi.
- Co się stało? - pyta. Patrzę na niego przypominając sobie o jego obecności.
- Ee... nic - odpowiadam kłamiąc. Przecież nie powiem mu, że jakiś debil coś do mnie piszę. To pewnie jakaś głupia zabawa. Mark patrzy na mnie przez chwilę ale szybko odwracam wzrok w stronę okna. Kiedy podjeżdżamy pod szkołę szybko wysiadam z auta żegnając się z Markiem i idę do czekającej na mnie Olivii.
![](https://img.wattpad.com/cover/59957279-288-k319049.jpg)
CZYTASZ
Znaleziona | ✔
FantasyPisałam tą książkę w wieku 13 lat, wiec nie jest ona dobra, jednak mam do niej lekki sentyment, dlatego jej nie usunęłam 😅 18 - letnia Kathie pomimo tego, że wychowywała się tylko z matką, a ojca nigdy nie poznała, wiodła w miarę normalne życie. Do...