35. Problem

3.2K 200 4
                                    

Okej, wiem, schrzaniłam bo miałam napisać rozdział wcześniej.
Ale na moje usprawiedliwienie powiem że nie miałam pomysłu a nie chciałam, żebyście czytali jakieś głupoty. Dlatego jest dzisiaj 🙂

Czy tylko ja mam wrażenie, że z rozdziału na rozdział jest gorzej ? 🙃
Proszę, komentujcie co myślicie o tym co pisze bo to mi bardzo pomaga oraz motywuje 😘

I... jeśli macie jakieś pomysły to chętnie przeczytam i może któryś mnie zainspiruje 🤗

Dobra... za dużo "gadam"  😅😂

Czas na rozdział 😙

***

Odsunęłam się od Willa nie mogąc w to wszystko uwierzyć. Oczekiwałam, że zacznie się śmiać i powie, żebym się do niego nie zbilażała i od razu po tym wyjdzie. Głupia, pomyślałam patrząc na niego.

Uniosłam rękę do jego twarzy i delikatnie przejechałam nią po jego policzku. To wszystko wydawało się takie idealne... ale nie mogłam być teraz szczęśliwa. Nie kiedy moja mama i Ana są gdzieś z tym psychopatą.

Od razu zabrałam rękę i się odsunęłam.

- Ej - powiedział Will widząc w moich oczach łzy - co jest? - spytał odwracając moją twarz w jego stronę.

- Will, ja muszę znaleźć mamę - powiedziałam patrząc w jego niesamowicie czarne oczy - Ona tam gdzieś jest, niewiadomo gdzie a ja tu siedzę z tobą nic nie robiąc zamiast uczyć się i ćwiczyć, żeby jak najszybciej ją odnaleźć - dodałam i kiedy już chciałam się odsunąć i wstać on przytulił mnie i pocałował w czoło.

- Znajdziemy ją - powiedział cicho po czym spojrzał mi w oczy - Obiecuję, Kathie.

***

Chwilę później Will pomógł mi wstać i poszłam wziąść prysznic. Kiedy wychodziłam zauważyłam, że jego już nie było w pokoju a na łóżku leżały ciuchy.

Podeszłam i zauważyłam, że były to dżinsy i zwykła czarna bluzka z długimi rękawami. Do tego wszystkiego granatowe trampki.

Ubieranie nie zajęło mi długo, dlatego już po chwili wychodziłam z pokoju.

Zamykając za sobą drzwi rozglądnęłam się po korytarzu. Wszystko było w białych kolorach z odrobiną szarości oraz błękitu. Musiałam przyznać, że nie wyglądało to źle. Nawet całkiem dobrze.

Problemem było to, że nikogo tu nie było. Nie słyszałam też żadnych kroków czy rozmów. Oczekiwałam, że Will będzie na mnie czekać ale nigdzie nie widziałam mojego chłopaka. Zaraz... chłopaka? Tak, kilka spraw jest jeszcze nie dopowiedzianych ale o tym później.

Teraz nie wydawało się to takie istotne. Westchnęłam i postanowiłam w końcu ruszyć się z miejsca. Ruszyłam w prawo i zaczęłam iść wzdłuż korytarza. W końcu będę musiała kogoś spotkać a wtedy spytam się go o drogę. Ale... gdzie ja w ogóle chcę dojść?
Przystanęłam. Rozglądnęłam się znowu ale jedyne co widziałam to białe ściany, kilka krzeseł, jakieś regały i obrazy, na których były albo owoce albo jakieś nieznane mi miejsca.

Potrząsając ponownie głową ruszyłam przed siebie. Nie powinnam o tym teraz myśleć. Najważniejsze jest znaleźć Willa i dowiedzieć się wszystkiego a później jak najszybciej zająć się sprawą mamy.

Na myśl o niej posmutniałam i przyspieszyłam kroku. Co chwila mijałam jakieś drzwi ale zawsze wszystkie były zamknięte. Nie wiem ile już szłam. Pięć a może dziesięć minut? Szłam jeszcze przez chwilę, aż w końcu zobaczyłam podwójne, brązowe drzwi.

Kiedy do nich podchodziłam usłyszałam jakiś męski głos. Nie powinnam tego robić ale ciekawość we mnie wygrała i przyłożyłam ucho do drzwi, żeby lepiej słyszeć.

- Tak... mam ją... jest ciągle tutaj... nie, nie będzie... żaden problem... kiedy?... co mam im powiedzieć... - w tym momencie nie myślałam. Miałam co do tego złe przeczucia i chciałam się dowiedzieć kto to jest i o czym oraz z kim rozmawiał.

Nie myśląc dwa razy nacisnęłam klamkę ale zanim weszłam do pomieszczenia przerywając osobie, która tam rozmawiała zostałam pociągnięta za ramię i odwrócona o 180 stopni. 

Will stojąc przede mną mówił ciągle moje imię próbując zwrócić moją uwagę.
Minęła chwila zanim zorientowałam się co się stało. Kurde. Odwróciłam się szybko i pociągnęłam za klamkę otwierając drzwi i się rozglądnęłam. Pusto. Ta osoba pewnie usłyszała dźwięk otwieranych drzwi i uciekła.

- Kathie – Will położył mi rękę na ramieniu – wszystko dobrze? – spytał a ja popatrzyłam na niego. Chciałam mu powiedzieć o tym co usłyszałam ale jakiś głos we mnie powiedział mi, żebym najpierw odkryła kim była ta osoba. Uśmiechnęłam się lekko i pokiwałam głową na co odetchnął z ulgą i zaczął mi coś tłumaczyć.

Ale myślami byłam przy osobie, która mogła okazać się dość dużym problemem dla nas wszystkich.

Musiałam dowiedzieć się kto to był. 

Znaleziona | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz