To dziwne. Jest 6 rano a ja już wstałam. No cóż, chyba już nie zasnę. Wyszłam spod mojej cieplusiej kołdry i stanęłam bosymi stopami na puchatym dywanie. Ruszyłam szybko do łazienki a tam wzięłam prysznic. Włosy związałam w luźnego koka, żeby ich nie zmoczyć.
Po 10 minutach byłam już po porannej toalecie oraz prysznicu. Jak najszybciej mogłam ruszyłam do garderoby. I tu się zaczął dylemat.
W co ja się ubiorę?!
Znacie ten moment gdy wstajecie rano i nie wiecie w co się ubrać? To jest koszmar, każdej dziewczyny. Ehh...
Westchnęłam i zaczęłam przeglądać szafę. Spodnie, spodnie, spodnie, leginsy, spodnie... czekaj. Leginsy? Sięgnęłam po nie i po chwili trzymałam je w rękach. Były to szare leginsy z Nike. Chwila... a może by tak pobiegać? Wyjrzałam za okno w moim pokoju i uznałam, że to dobra myśl. Wróciłam szybko do garderoby, znalazłam bieliznę, bluzkę oraz bluzę, żebym nie zmarzła. Może i jest lato, ale z rana zawsze jest chłodniej.
Po chwili miałam już na sobie ubranie. Poszłam jeszcze po buty sportowe i szybko je ubrałam. Przejrzałam się w lustrze i rozpuściłam włosy po czym związałam ją w kitkę. Tak, teraz mogę iść. Szybko wychodzę z pokoju i się rozglądam. W sumie sama nie wiem dlaczego. Wzdycham uświadamiając sobie swoją głupotę. Kieruje się w stronę schodów i nasłuchuje. Cisza. A to znaczy, że wszyscy śpią. Szybko zeszłam na dół i nagle w połowie się zatrzymałam. Co to było? Odwróciłam się i znowu prawie dostałam zawału. Przede mną w kuchni stała moja niania Ana! Kiedy już ochłonęłam a ona mnie zobaczyła szybko podbiegłam do niej i się przytuliłam. Ona na początku była zdziwiona ale już po chwili poczułam oplatające mnie ramiona. Stałyśmy tak około 5 minut a następnie lekko się odsunęła ode mnie i zmierzyła mnie wzrokiem.
- Taka sama a jakby inna - mruknęła. Popatrzyła mi w oczy i się lekko uśmiechnęła. - Idź już biegać. Ochłoń po wczorajszym... a przy okazji, nie poznaje cię młoda panno - zaczęła się śmiać cicho z tej sytuacji a ja się zaczerwieniłam lekko. Obróciłam się na pięcie i szybko ruszyłam do drzwi wejściowych.
Kiedy już usłyszałam za mną dźwięk zamykanych drzwi odetchnęłam głęboko i poparzyłam na las. Uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam biec powoli. To jest takie uspokajające. Prawa, lewa, prawa, lewa... ptaki śpiewające z rana, szum drzew, oraz... szum wody. Przystanęłam i obróciłam się w kierunku, z którego dochodził ten dźwięk. Znów zaczęłam biec. Tym razem lekko przyspieszyłam. I znów zaniemówiłam! Czy tu wszędzie jest tak pięknie?!
Zaczęłam się rozglądać dookoła na pięcie z otwartą buzią. Przed sobą widziałam małe jeziorko z wodospadem! Dookoła była łąka a na środku to cudo! Na samych brzegach były kamienie. Podeszłam trochę bliżej. I jak się okazało za wodospadem była jaskinia! Ucieszyłam się jak małe dziecko. Szybko podbiegłam, żeby bliżej się przyjrzeć. Niestety nie podeszłam zbyt blisko bo usłyszałam łamanie gałęzi. Nie będę kłamać, trochę się przestraszyłam.
Szybko się rozglądnęłam i znalazłam wielką skałę. Nie myśląc długo skoczyłam w jej stronę i się ukryłam za nią. Obserwowałam cały czas miejsce z którego dochodziło łamanie gałęzi. Już myślałam, że ktoś mnie śledzi, ale nagle zobaczyłam ciemną czuprynę oraz umięśnioną sylwetkę. Otworzyłam szerzej oczy... WILL?! Co on tu robi? Nie zdążyłam odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ... właśnie w tym momencie ściągnął przepoconą koszulkę. Nie mogłam oderwać od niego oczu. Idealnie wyrzeźbione ciało. Nie był przesadnie umięśniony... ale miał idealne mięśnie. Aż mi zasło w gardle.
Przeszedł na bok a ja chciałam zobaczyć co on robi... i się wychyliłam. Nie mogłam zrobić głupszej rzeczy. Po chwili poczułam że tracę grunt pod nogami, a po chwili poczułam jak wpadam do wody. Pięknie, Kat. Jesteś taką niezdarą! Krzyczałam na siebie w myślach. Nie minęła chwila a już poczułam oplatające mnie silne ramiona i kilka sekund później leżałam na trawie a nade mną widziałam twarz Willa. Spojrzałam na niego, jego twarz była tylko kilka centymetrów nad moją twarzą. Jego wzrok zjechał na moje usta...
A po chwili nie widziałam już go i stała na nogach. Popatrzyłam na niego zdezorientowana. Co to miało być? Czy on chciał mnie pocałować? I co najważniejsze... czy ja tego chciałam? Potrząsnęłam głową, szybko się opamiętując. Nie, ona jest na mnie zły, a po pierwsze znam go od niedawna! Opanuj się! Krzyczałam na siebie. Super, teraz zaczęłam gadać sama ze sobą. Jeden dzień a nie dość, że moje życie się zmieniło o 180 stopni to zachowanie też. Pięknie, wariuje...
Prowadziła bym dalej tą inteligentną rozmowę z samą sobą gdyby nie ręką na moim ramieniu.
- Czyś ty oszalała?! Chciałaś się utopić? A jakby mnie tu nie było to co byś zrobiła? Wiesz jak by twoja mama zareagowała?! Szczególnie po wczorajszej rozmowie!? - krzyczał na mnie kiedy ja stałam osłupiała. Złapał mnie mocniej za ramie - Chcesz ją zniszczyć ?! I tak już na nią wczoraj na skoczyłaś! Jesteś egoistką! Nie umiesz pomyśleć o in...
- Przestań! - krzyknęłam ze łzami w oczach, wyrywając rękę z jego uścisku - Myślisz, że chciałam!? Że chciałam tego wszystkiego?! Pomyślałeś jak ja się czułam ?! Co ja przeżywałam będąc dzieckiem?! To ja byłam okłamywana! JA! Nie ty ! Moja mama była częściej przy tobie niż przy mnie! - krzyczałam dalej waląc po jego klatce piersiowej - P-przy t-tobie... - mój głos się powoli załamywał - Przy kimś innym niż przy własnym dziecku... nie przy mnie... - upadłam kolanami na trawę. I zaczęłam szlochać. To tak bardzo bolało.
Jedyne co pamiętam, to to, że Will wziął mnie na ręce a ja się w niego wtuliłam i płakałam. A on mnie uspokajał. Po około 15 minutach się uspokoiłam. Postawił mnie przed domem i spojrzał mi w oczy. Starł mi ręką łzy które jeszcze leciały mi po policzkach. To była chwila magiczna. Ja wpatrywałam się w jego oczy a on w moje. Niestety nie trwało to długo, ponieważ po sekundzie nie czułam już jego przyjemnego dotyku a usłyszałam tylko trzaskające drzwi.
A więc miśki... 😃
Oto rozdział! 😆😆😂Kto się spodziewał czegoś takiego? 😂😂😂
A... podobało sie ? Lub nie? - Zostaw GWIAZDKE lub KOMENTARZ ! 🌟🌟📑 😊😂😂😂
Dobranoc 😚
CZYTASZ
Znaleziona | ✔
FantasyPisałam tą książkę w wieku 13 lat, wiec nie jest ona dobra, jednak mam do niej lekki sentyment, dlatego jej nie usunęłam 😅 18 - letnia Kathie pomimo tego, że wychowywała się tylko z matką, a ojca nigdy nie poznała, wiodła w miarę normalne życie. Do...