28. Zakochałam się

3.6K 209 2
                                    

Trzeci tego dnia 🤗
Pisałam na telefonie więc sorka za błędy 😉

***

*Alice*

Po tym wszystkim poszłam do mojego pokoju. Kiedy szłam wspomnienia zapełniały moją głowę. Ten incydent przypomniał mi moje najbardziej ukryte wspomnienie. Dawno już o nim zapomniałam. A raczej próbowałam. Dość często po tamtym zdarzeniu miałam koszmary, które ustały dopiero po roku. Już dawno sobie wybaczyłam. Teraz potrafię zapanować już nad moim żywiołem. Ale dalej pamiętałam jakie miałam wtedy wyrzuty sumienia. I wiedziałam co teraz przechodzi Kathie. Nigdy nie miałam prawdziwej przyjaciółki aż do teraz, ale byłam pewna, że nie mogę zostawić jej samej więc ruszyłam do jej pokoju. Nacisnęłam klamkę i kiedy już myślałam że zastanę Kathie siedzącą na łóżku i wpatrującą się w jeden punkt, ona spała. I to nie sama. Wytrzeszczyłam oczy a moja buzia na pewno była szeroko otwarta.
Kathie spała przytulona do Willa, który oplatał ją ramionami tak mocno, jakby się bał że ktoś mu ją zabierze. Oboje wyglądali na spokojnych i jakby na swoim miejscu. Wyglądali tak słodko. Byłam pewna że jej na nim bardzo zależy a jemu tak samo na niej. Tylko pewne żadne szybko się do tego nam nie przyzna. Uśmiechnęłam się szeroko. Teraz byłam pewna, że jest w dobrych rękach. Po cichu wyszłam z pokoju i zamknęłam drzwi. Byłam pewna, że niedługo to potrwa zanim będą razem.

Z wielkim uśmiechem wróciłam do pokoju.
Oj tak, Kathie będzie musiała mi wszystko opowiedzieć.

***

*Kathie*

Obudziłam się. Spróbowałam sie podnieść ale zaraz znów opadłam na klatkę piersiową Willa. Zaraz, zaraz... szybko podniosłam się. Usiadłam na łóżku obok chłopaka, który powoli się budził. Przeglądałam się temu i dopiero po chwili przypomniałam sobie wszystko. To co zrobiłam... w moich oczach pojawiły się znowu łzy. Ale szybko ich się pozbyłam przypomnając sobie to co powiedział mi wcześniej Will. Jeśli mam być szczera pomogło mi to o wiele bardziej niż jakieś głupie teksty, że "Nic się nie stało". Gówno prawda. Stało się i muszę przeprosić Anę za to, ale... ale Will miał rację. Nie mogę przestać ćwiczyć bo wtedy może być jeszcze gorzej. Muszę nad tym zapanować. Popatrzyłam się na niego kiedy podnosił się i opierał o ścianę siadając. Uśmiechnął się lekko do mnie a moje serce zaczęło mocniej bić. Usiadłam obok niego a nasze ramiona dotykały się. Popatrzyłam się na niego.

- To co mówiłeś... - zaczęłam i wpatrywałam się wszędzie tylko nie w niego - pomożesz mi... znaczy, z nauką... znaczy, opanować to... - nie wiedziałam jak sie go o to zapytać. Na szczęście zrozumiał. Wziął mnie za rękę i obrócił mnie tak, żebym na niego patrzyła.

- Oczywiście, że tak - uśmiechnął się i przyciągnął mnie bliżej siebie oraz objął ramieniem. Nie pozostawił mi wyboru i musiałam się o niego oprzeć, żeby było mi wygodnie. W środku poczułam przyjemne ciepło i uśmiechnęłam się do niego - ładnie ci z uśmiechem - powiedział i podniósł moją brodę palcem. Teraz patrzyłam prosto w jego oczy. Uśmiechnął się widząc moje zaczerwienione policzki. Widziałam w jego oczach szczęście. Byłam pewna że w moich widział dokładnie to samo. Ktoś tu się zakochał... Już chciałam zaprzeczyć ale... spojrzałam na chłopaka i wtedy dotarło to do mnie. Tak, jestem zakochana.

Ale mój uśmiech szybko zszedł z twarzy. To, że ja jestem nie znaczy że on także. To co zrobił wcześniej... nie byłam pewna czy to dlatego, że mnie lubi czy po prostu bo zrobiło mu się mnie żal. Stawiałam bardziej na to drugie.

- Ej, co jest ? - zapytał widząc że lekko się odsunęłam - Dalej masz poczucie winy ? Może jednak chcesz pogadać z kimś innym ? - przez jego twarz przemknął smutek. Pokręciłam głowa - Nie to? To czemu posmutniałaś ?

No i jak mam mu to wytłumaczyć? Bo nie sądzę, że na słowa " No wiesz, zakochałam się w tobie i nie wiem co do mnie czujesz" się ucieszy. Pokręciłam głowa i spróbowałam się uśmiechnąć.

- O nic - odpowiedziałam - przydał by mi się chyba spacer - dodałam. Zobaczyłam jak jego twarz znów rozświetla wielki uśmiech. Pokiwał szybko głowa i wstał.

- Okej. To ty idź się przebierz i zejdź zaraz na dół - mówiąc to już szedł do drzwi. Kiedy chciałam go zapytać o co chodzi jego już nie było. Wzruszyłam ramionami, pomimo tego, że nikt tego nie zobaczył, i poszłam do łazienki. Tam rozpusciłam włosy i je rozczesałam. Później związałam je w niechlujnego koka i wyciągnęłam kilka kosmykow włosów na przód.

Potem poszłam się przebrać. Tym razem wzięłam szare dresy oraz bluzkę crop, która miała dłuższe rękawy. Ubrałam Conversy i wyszłam.

Kiedy zeszłam na dół zobaczyłam całą czwórkę moich przyjaciół, którzy mieli na twarzach szerokie uśmiechy. Widziałam jak Will lustruje mnie wzrokiem, ale ja skupiłam się na wielkim koszu, który trzymał Jack. Ali podeszła do mnie i założyła ramię na moje braki.

- Idziemy na piknik - odparła z uśmiechem.

Znaleziona | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz