6. Spokojnie

5.5K 292 16
                                    


Wszyscy już stali przed domem. Na podjeździe stały trzy czarne Range Rover. Jack z Willem pakowali nasze walizki do samochodu. Ciocia mówiła coś do dziewczyn, ale nie słuchałam. Zastanawiałam się co się tu odpieprza. Kilka dni temu byłam normalną dziewczyną, miałam mieć randkę z normalnym chłopakiem, chodziłam do szkoły, uczyłam się dobrze... a teraz?! Stoję przed domem z osobami, które umieją rzeczy niemożliwe, dowiaduje się, że ja też je potrafię i, że moja mama w tym wszystkim siedzi ! Mój ojciec oraz jego rodzina to psychopaci, a ja przez nich mam same problemy. No pięknie, po prostu. Taa, w ogóle nie było tam sarkazmu.

Przewróciłam oczami na swoje myśli. Popatrzyłam na mamę i dziewczyny. Widać było, że traktują ją jak kogoś więcej. Miałam do niej żal. Zajmowała się kimś innym a dla własnej córki nie miała czasu. Wiem, nie powinnam tak myśleć, ale... to boli. Ukrywała przede mną to wszystko, może i to było dla mojego dobra, ale mogła mnie od samego początku przygotowywać na to. A tak to dowiaduję się wszystkiego w jeden dzień... mam tatę, który chcę ze mną coś zrobić, jestem inna, muszę teraz wszystko zostawić i uciekać bo nie mogą dać mi spokoju.

- Skarbie, wsiadaj, bo... - zaczęła mama, a ja nie słuchając dalej ruszyłam do auta. Nagle przypomniałam sobie, że dalej ma mój telefon. Obróciłam się na pięcie i wyciągnęłam w jej stronę rękę. Zrozumiała od razu. Po pięciu minutach już siedziałam w aucie z Willem i odjeżdżaliśmy. Moja mama pojechała z kierowcą i Alice, a Jack z Maddison.

Popatrzyłam na osobę obok mnie. Był skupiony na drodze. Kiedy się odwrócił i popatrzył na mnie zarumieniłam się i włożyłam słuchawki do uszu, które miałam w kieszeni. Popatrzyłam się w okno.

Po 10 minutach, mój towarzysz chyba nie wytrzymał ciszy bo włączył radio. Jezu, czy on jest głuchy ?! Słyszałam piosenkę lecącą w radiu przez moje słuchawki. Odwróciłam się w jego stronę z krzywym spojrzeniem i zauważyłam chytry uśmieszek. Zrobił to specjalnie! Tak chce się bawić? Okej. Szybko wyciągnęłam słuchawki z uszu i otworzyłam schowek. Po chwili znalazłam to co chciałam.

Podłączyłam telefon do radia i włączyłam piosenkę, która na pewno nie przypadnie mu do gustu. Oj, tak. Po chwili było już można usłyszeć... Justina Biebera „Baby" ( Jak coś to nie mam nic do piosenki, choć tylko raz ją słyszałam i mi wystarczy... ale z doświadczenia wiem, że faceci nie przepadają za nią 😂😂😂 ~ autorka ).

Nie musiałam czekać długo na jego reakcje. Popatrzył na mnie wzrokiem, który gdyby zabijał, leżała bym już martwa i szybko odłączył mój telefon patrząc na radio z obrzydzeniem. Zaczęłam się szczerze śmiać. Wyglądał jakby musiał dotknąć czegoś obrzydliwego. Popatrzył na mnie ze zdziwieniem ale po chwili sam zaczął się śmiać.

- Czemu masz tą piosenkę ? – zapytał mnie, dalej się śmiejąc.

- Moja przyjaciółka jej nienawidzi i zawsze jak u niej spałam to włączałam to jako budzik. Uwierz, nigdy tak szybko nie wstawała, żeby wyłączyć to – dalej się śmiałam, ale po chwili przestałam. Przypomniałam sobie o Liz. Pewnie się martwi. Nagle się przestraszyłam. – Czy Erick może jej coś zrobić ? – popatrzyłam się na Willa ze strachem w oczach.

- Nie wiem... możliwe, że tak bo miałyście dobre relacje, ale... - zaczął, ale natychmiast mu przerwałam.

- Jej nie może się nic stać! – krzyknęłam.

- I nie stanie. Twoja mama załatwi jej ochronę – próbował mnie uspokoić. Po chwili widząc, że nie za bardzo się uspokoiłam, położył rękę na moim kolanie i spojrzał mi krótko w oczy.


A więc, to by było tyle na dzisiaj.😀

Jutro napisze jeszcze 1, może 2 i wstawię 😄

Spodobało się? Gwiazdka i komentarz będą mile widziane 😘😊

Znaleziona | ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz