Mówię od razu, że nie sprawdzony 😅
Dlatego nie oceniajcie zbyt brutalnie 😂
Pamiętajcie o komentarzach 😙***
Rozglądnęłam się po pięknym ogrodzie... znaczy, pewnie byłby to ogród gdyby nie to, że znajdował się on w budynku.
- To imitacja – usłyszałam z tyłu i obróciłam się, żeby spojrzeć na Magdalenę – kiedy Jack i reszta dorastali, oraz ich moce zaczęły się przejawiać, musieliśmy stworzyć coś gdzie mogli by ćwiczyć. Każdy z nich ma miejsce, które jest przystosowane do ich potrzeb, a to – pokazała ręką pomieszczenie – było... i jest – poprawiła się – dla Jacka. Jako jedyny nie może używać swoich mocy w miejscu gdzie nie ma roślinności oraz ludzi – powiedziała a ja zmarszczyłam brwi.
- Ludzi? – zapytałam niepewnie na co Magdalena kiwnęła głową. W tym czasie Will i reszta gdzieś wyszli.
- Tak, ludzie – widząc moją niepewność kontynuowała – Widzę, że faktycznie ci nie powiedzieli... - wzięła oddech – Okej, a więc od początku – zaczęła iść przed siebie a ja ruszyłam za nią – Każdy z was ma duży wpływ nie tylko na pogodę, roślinność czy tego typu rzeczy ale także na ludzi i zwierzęta. Każdy żywioł jest z tym połączony. Gdyby nie powietrze nie moglibyśmy oddychać.... za to z wodą jest trochę inaczej bo składamy się w 70% z niej. Z ogniem... cóż, on odpowiada za temperaturę. Will potrafiłby sprawić, że stanęła byś cała w płomieniach lub żeby było ci bardzo ciepło – spojrzała na mnie – albo zabrać ci to ciepło, żebyś zamarzła. To samo może ci zrobić Alice zmieniając temperaturę wody w twoim ciele – uniosłam brwi. Nie spodziewałam się tego, że praktycznie jednym kiwnięciem palca mogą zmienić tak dużo. A oni mają tylko po jednym żywiole... - Co do powietrza to Maddison w sumie też by mogła, ale za to łatwiejszym sposobem jest po prostu wyciągnąć powietrze z twojego ciała – przypomniała mi się Ana i to co zrobiłam. Po wyrazie twarzy Magdaleny wiedziałam, że wie o tej sytuacji ale ciągnęła dalej – Teoretycznie mogło by to się samo stać z wodą... tylko w tym przypadku wyglądało by pewnie jakby ktoś miał w żołądku bombę, która wybuchła – wzdrygnęłam się ale kobieta obok mnie dalej mówiła – Jest dużo sposobów... trzeba tylko być kreatywnym i znać się choć trochę na biologii.
- Zaraz... A co potrafi zrobić czwarty żywioł? - zapytałam patrząc na nią ze skupieniem. Pokiwała głową i się lekko uśmiechnęła jednym kącikiem ust.- No i widzisz, w tym momencie przechodzimy do Jacka i jego żywiołu. Z racji tego, że on jako jedyny nie ma wpływu fizycznego w naszym ciele – odwróciła się do mnie i złapała mnie za ramiona na co stanęłam w miejscu – potrafi on mieć wpływ na nasz umysł – postukała palcem w moją głowę czekając na moją reakcję. Ale ja dopiero po chwili zrozumiałam znaczenie tych słów. Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na nią. Ona tylko pokiwała głową wiedząc co mam na myśli – Tak samo jest ze zwierzętami. Nie dokładnie wiem jak to działa, bo Jack za dużo mi nie mówił, ale z tego co widziałam wiem, że to też jest tak samo wpływowe na nas jak inne żywioły. Widzisz, mózg ludzki kieruje wszystkim. To znaczy, że Jack potrafi sprawić, żeby jakiś człowiek lub zwierzę zrobiło to co on chce. Niestety nie zawsze mu się udawało a im większe jest zwierzę tym jest trudniej. Natomiast jeśli jest to człowiek to to naprawdę trudne zadanie. Z innymi żywiołami jest inaczej. One po prostu są w śród nas. Cząstki powietrza, wody czy nawet ognia. Oczywiście jeśli chodzi o ogień wygląda to inaczej. Np. w postaci temperatury jak mówiłam. W przypadku czwartego żywiołu potrzeba ziemi albo jakiejś rośliny.
Słuchałam jej uważnie i nie mogłam w to wszystko uwierzyć. Powoli zaczynałam rozumieć z jakiego powodu Erick chce mnie dorwać. Jeśli opanuję wszystkie żywioły... nawet nie chciałam myśleć co mogę zrobić komuś przez przypadek. Dlatego byłam jeszcze bardziej zdeterminowana, żeby nauczyć się to jak najlepiej kontrolować, i żeby nie było takich sytuacji jak z Aną.
- Wiem, że to co ci teraz powiedziałam to dużo, ale umowa to umowa. Jest jeszcze dużo rzeczy, których nie wiesz ale o tym będziemy rozmawiać już po tym wszystkim. W tym czasie musimy nauczyć cię podstaw, żebyś mogła się bronić jak pójdziemy po twoją mamę. Bo Erick na pewno ma straż – ruszyłyśmy znowu a Magdalena co chwilę przejeżdżała ręką po kwiatach obok których szłyśmy – dlatego musisz też wiedzieć na co się piszesz... to nie będzie spotkanie towarzyskie. Będą tam ludzie, którzy będą chcieli zabić Willa, Jacka, Alice czy Maddison tylko po to, żeby zdobyć ciebie. A ja nie mogę na żadną z tych rzeczy pozwolić. Dlatego tak ważne jest, żebyś robiła wszystko co mówię. Jak powiem, że zostajesz to tak będzie, okej?
- Okej – powiedziałam od razu. Na samą myśl o tym wszystkim chciałam uciec w bezpieczne miejsce i się ukryć... ale nie mogłam zostawić mojej mamy. Ani nie mogłam pozwolić, żeby osoby, które pokochałam jak rodzeństwo zginęły chroniąc mnie.
- Jest jeszcze jedna rzecz. Taka mała niespodzianka – jej głos wyrwał mnie z moich myśli i spojrzałam na nią. Ta uśmiechnęła się do mnie szeroko. Zmarszczyłam brwi a ona pokazała ręką w jednym kierunku.
Od razu mój wzrok powędrował w tamtą stronę a kiedy zrozumiałam o co jej chodziło... zaczęłam piszczeć. Nie minęła chwila a ja już biegłam jak najszybciej umiałam.
CZYTASZ
Znaleziona | ✔
FantasyPisałam tą książkę w wieku 13 lat, wiec nie jest ona dobra, jednak mam do niej lekki sentyment, dlatego jej nie usunęłam 😅 18 - letnia Kathie pomimo tego, że wychowywała się tylko z matką, a ojca nigdy nie poznała, wiodła w miarę normalne życie. Do...