* Will *
W pokoju zapadła cisza odkąd ciocia wyszła razem ze Stefanem. Byłem bardzo zaskoczony tym, że jest on dla Kathie kimś więcej. Ciągle nie mogłem uwierzyć, że nikt nas o tym nie poinformował.
Szczególnie, że Stefan był dla nas jak ojciec. Izabel i Magdalena nie zawsze były z nami. Z racji, że Izabel miała Kathie to nie było jej zawsze, a Magdalena... przeważnie pracowała i przychodziła do nas tylko na treningi.
Stefan był za to z nami ciągle. Przydzielono go do nas od samego początku ale nigdy nie traktował tego jak pracy. To on uczył nas wszystkiego, on wyznaczał reguły i zasady a gdy byliśmy chorzy to on się nami opiekował. Jakby tak teraz o tym pomyśleć to on był z nami częściej niż Izabel. Ciocia na samym początku była przy nas cały czas... dopiero gdy Kathie miała odejść wszystko się zmieniło. Izabel zajęła się córką i jak przyjeżdżała to miała dość dużo papierkowej roboty. Oczywiście, spędzała z nami czas... ale odkąd powstała organizacja miała coraz mniej czasu dla nas samych.
Dlatego Stefan ją zastąpił. Był z nami 24/7 i zajmował się nami. Wychował nas jak swoje dzieci. Do momentu naszej wyprowadzki. Wtedy rząd postanowił zmienić mu stanowisko i choć przyjeżdżał to nie było to już tak częste jak wcześniej.
Spojrzałem na Kathie, która stała i nie wiedziała co powiedzieć. Nikt nie wiedział. Skrzyżowałem ręce na piersi i oparłem się biodrem o biurko, które stało za mną.
Byłem zły na nią i na Olivię. To było głupie i może trochę niebezpieczne. Jeśli jest tutaj ktoś od Ericka byłem pewny, że jest na tyle dobrze wyszkolony, żeby potrafić zabić. A teraz wie, że o nim wiemy.
- Czemu nie powiedziałaś mi tego wcześniej? – spytałem spokojnym tonem. Na twarzy miałem maskę, z której można było wyczytać tylko złość. Nie chciałem na razie pokazywać jak bardzo zraniło mnie to, że mi nie ufała i nie powiedziała o swoich obaw. Byłem też cholernie przestraszony tym co mogło się wydarzyć gdyby to wszystko potoczyło się inaczej. Przed oczami miałem tysiące scenariuszy co by było gdyby ta osoba miała broń. Choć byłem pewny, że nawet własnymi rękoma mógł wyrządzić im krzywdę.
- Ponieważ nie byłam pewna – odpowiedziała i spojrzała na mnie gniewnie. Założyła ręce, żeby po chwili opuścić je z cichym westchnieniem. Spojrzała na nas wszystkich – Wiem, że jesteście na mnie źli, ale ja naprawdę mam już tego dość – podeszła i usiadła na łóżku przecierając rękami twarz – Musicie mnie zrozumieć, to nie mój świat. Wy wiecie wszystko o wszystkim a mnie nikt nie chce nawet poinformować jak przebiega szukanie mamy. Wiedziałam, że gdybym wam powiedziała cokolwiek, od razu byście pobiegli do Magdaleny, żeby jej to powiedzieć – spojrzała na mnie po czym odwróciła zawstydzona wzrok – to wszystko jest dla mnie nowe. Przed kilkunastoma dniami nie miałam o niczym pojęcia a tu nagle jakiś psychol porywa moją mamę, mam super moce, okazuje się, że istnieje tajna organizacja, poznałam osoby takie jak ja, i na sam koniec dowiaduje się, że mam brata... - wstała – i to wszystko spadło na mnie jak grom z jasnego nieba a gdy chcę coś zrobić jestem traktowana jak dziecko i nikt mnie nie informuje. Nawet mój wujek w tym siedzi! – krzyknęła a w jej oczach pojawiły się łzy. Na ten widok coś ścisnęło moją klatkę piersiową – Boję się... - szepnęła.
Podszedłem do niej i wziąłem ją po raz kolejny w ramiona. Wtuliła się we mnie, więc zacząłem ją głaskać uspokajająco po plecach. Uniosłem głowę w momencie kiedy Alice wstawała i podchodziła do nas. Zmarszczyłem brwi zastanawiając się co chce zrobić ale ona tylko stanęła kilka kroków przed nami i uśmiechnęła się delikatnie.
- Rozumiemy – powiedziała na co Kathie podniosła głowę i spojrzała na nią – masz rację, my wiemy wszystko a ty praktycznie nic... ale – przerwała i zastanowiła się nad czymś – pomożemy ci. Wytłumaczymy cokolwiek będziesz chciała i przyspieszymy lekcję tak, żebyś przynajmniej poznała wszystkie żywioły.
CZYTASZ
Znaleziona | ✔
FantasyPisałam tą książkę w wieku 13 lat, wiec nie jest ona dobra, jednak mam do niej lekki sentyment, dlatego jej nie usunęłam 😅 18 - letnia Kathie pomimo tego, że wychowywała się tylko z matką, a ojca nigdy nie poznała, wiodła w miarę normalne życie. Do...