~6~

3K 209 35
                                    

- Myślisz, że to już koniec ? - zagaił zalotnie śnieżno włosy zlizując z wargi nasienie.

Hoshi włożył pewnie ale wolno dwa palce w wejście Yuko. Brunet jęknął. Czuł lekki ucisk, a gdy chłopak dołożył kolejnego palca poczuł ból.

- Boli ... - wyjęknął cicho.

- Zaraz przestanie - odrzekł natrętnie i niecierpliwie po czym wepchnął palce jeszcze głębiej.

Po chwili Yuko już czuł tylko i wyłącznie  przyjemność. Zakrywał usta, by Hoshi nie słyszał, jego wstydliwych odgłosów. Nagle brunet otworzył się, uczucie było tak przyjemne a zarazem pożądanie było tak ogromne. 

- No , ile mam jeszcze czekać ? - powiedział pospiesznie.

- Jaki niecierpliwy, a przed chwilą był czerwony jak mały pomidorek. - powiedział zalotnie i lekko infantylnie.

- To szkolny przewodniczący i matematyczny geniusz używają takich zdrobnień?  Niebywałe ... 

- Jeszcze mnie do końca nie znasz... - odpowiedział lekko poważniejąc. 

Hoshi przygryzł wargę i wszedł zamaszyście w nastolatka. Yuko jedynie zacisnął pięści. Stłumił w sobie cały ból, który trwał niebywale krótko. 

Z każdym następnym ruchem śnieżno włosego brunet odczuwał coraz więcej rozkoszy, ale i czuł się zmieszany przypuszczeniami,że Hoshi chciał sie na nim jedynie "wyładować". Ta myśl przyszła mu od razu przez mózg, jednym impulsem. Zaczął odczuwać mniejszą przyjemność lecz nie chciał sprawić przykrości śnieżno włosemu.  W pewnej chwili zrozumiał, że to jego pierwszy raz i to z pierwszy z mężczyzną. " Yuko, weź sie w garść , to twój pierwszy raz nie zamartwiaj się"- myslał.  Nagle poczuł jak gorąca lawa spermy zalała jego wnętrze. Popatrzył na Hoshiego, wyglądał na bardzo spełnionego i szczęśliwego. W tym momencie Yuko zmiękł, widział w oczach śnieżno włosego małe łzy.

- Kocham cie Yuko - wtulił się w chłopaka. - Niby nic, a widzisz jak mnie zmieniłeś ? Wcześniej nie wiedziałem , jak to jest się uśmiechać, co to uczucia, szczęście , a tymi to dajesz.

- Hoshi ... - objął nastolatka i uśmiechnął się.

*****

Yuko wrócił do domu po czym zaszył się w pokoju. Nie wychodził tylko rozmyślał , jak spojrzy jutro Hoshiemu w oczy po tym, co się własnie stało - uprawiali seks , brunet nadal nie mógł uwierzyć, w to , co się wydarzyło niespełna godzinę temu ale był szczęsliwy. Nadal chodziły mu po głowie słowa Hoshiego : " Kocham cię, Yuko" , w pewnym momencie do jego pokoju ktoś cicho zapukał. 

-To ja , mogę wejść ? - odezwał się głęboki, męski głos zza drzwi.

- Wchodź. - odpowiedział ucieszony przyglądając się drzwiom.

- Brachu , co ci jest ? Nawet się z braciszkiem nie przywitasz ? - poczochrał bruneta po głowie.

- Witaj mój najdroższy i najszczodrzejszy braciszku na świecie - wymruczał z dąsem.

-  Mam 25 lat, nie braciszku tylko drogi bracie - rzucił się z łaskotaniem na nastolatka.

- Przestań !! Wiesz, że nienawidzę jak mnie ktoś łaskocze ! - odparł z trudem.

- Dobra dobra . - usiadł obok brata.

- Shota , tak się cieszę, że wróciłeś ... - powiedział po czym po bratersku przytulił brata.

- Też, się cieszę, że cie widzę, po roku - powiedział ze śmiechem.

Yuko nie dogaduje się ze swoim rodzeństwem, którego ma porozrzucanych po świecie pięcioro. Jedynie Shota, najstarszy z rodzeństwa jest jego jedynym wsparciem i przyjacielem.  

 Po śmierci jednej z sióstr rodzice Yukiego mają ze sobą szczególnie mocne więzi i cała rodzina stara się trzymać razem.Jedynie Shota jeździ za granicę do pracy , w której powodzi mu sie nie lada doskonale. Ma firmę informatyczną, która zajmuje się programowaniem robotów i urządzeń elektronicznych. Jest jej założycielem i kierownikiem, lecz za tym idzie, ma bardzo mało czasu dla rodziny.

- Co u ciebie ? Masz kogoś ? - spytał Shota.

Yuko chwilę się zastanowił : - W pewnym sensie tak ...

-Kim jest ten szczęściarz ?  - odrzekł zafascynowany.

- Ma na imię ..Hoshi ... 

- O, to widzę, że trafiła ci się gwiazdeczka ( Hoshi - gwiazda) - powiedział wesoły kładąc rękę na głowie brata.

Shota jako jedyny wiedział od początku jakiej orientacji jest Yuko, mógł się ze wszystkiego mu " wyspowiadać" ,po za tym Shota rozumiał swojego brata, sam twierdził, że kobiety w dzisiejszym świecie są łatwe i kochające portfel partnera, lecz był w związku, w którym kobieta myślała trzeźwo. 

- Chodź na miasto , pogadamy,kupię ci lody , co ty na to ? - usmiechnął się.

- Przekonujacy jesteś - odparł wesoło.

" Postępuj lojalnie według swoich braci , a każdy z Twoich braci szacunkiem ci zapłaci "


Classmate. [END]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz