Hoshi otrząsnął się lekko i przejechał palcem po prawie zagojonych ranach. Brunet cicho syknął, lecz zachował zimną krew.
- Idioto...- wyszeptał smutno śnieżnowłosy.
Yuko czuł się okropnie. Wiedział, że Hoshi dba o niego jak tylko może a on zamiast wziąć się w garść, robił sobie krzywdę. Sumienie gryzło go niemiłosiernie.
-Przepraszam- odparł głupio.
-Ale dlaczego to ty mnie przepraszasz? W ogóle dlaczego kogokolwiek za to przepraszasz? Powinieneś ogromnie przeprosić siebie! - zwrócił wzrok ku górze przyglądając się lśniącym oczom partnera.
-Bo to tobie zrobiłem kłopot- powiedział zdecydowany.
Hoshi wstał i zapiął szybko rozporek, po czym podszedł do bruneta.
- Yuko...-objął czule kochanka- ty chyba nie wiesz, co mówisz.
***
Godzina 16
Nastolatkowie podążali w stronę domu Hoshiego. Byli zmęczeni dzisiejszym dniem. Yuko zapomniał już o dzisiejszym zamieszaniu i postanowił się rozerwać. Chciał bowiem zaprosić śnieżno włosego na kolację. Byłaby to ich pierwsza oficjalna randka. Brunet lekko przybliżył się do kochanka i chwycił go lekko za dłoń.
Szli środkiem kostki brukowej przy opuszczonych kamienicach w cichym, ale pogodnym osiedlu. Słońce zaszło za ogromne, białe chmury. Jak na jesień, długo trzymało się na niebie. Widać było fioletowe oznaki zbliżającego się zachodu. Wiał mocny, zaś ciepły południowy wiatr. Temperatura wbrew pozorom jest ciepła, dochodząca do dwudziestu stopni Celsjusza.
-Hoshi...- rzucił cicho.
-Tak?
-Cz-czy poszedłbyś ze mną na kolację?- spytał zawstydzony.
Śnieżno włosy stanął i popatrzył na kochanka. Po chwili ciszy przytulił go czule.
-Oczywiście, nie mógłbym odmówić takiemu człowiekowi.-wyszeptał czule do ucha.
Yuko przez chwilę odebrał to zdanie jakby mówiono je do osoby uzależnionej od drugiej, lecz po chwili przegonił złe myśli.
-Dzisiaj po korkach u ciebie?- spytał.
-Ok.- odparł z uśmiechem.- W ogóle to skąd pomysł? Z jakiej okazji?
- Czy zawsze musi być okazja? - uśmiechnął się.
Hoshi tylko sie zaśmiał.
***
Brunet był ogromnie szczęśliwy i podekscytowany. W końcu zdobył się na propozycję wypadu. Wcześniej nie czuł się na tyle odważny, by go zaprosić na randkę. Hoshi czuł się nie tyle zadowolony, co szalenie usatysfakcjonowany i niecierpliwy. Nie pomyślał, że Yuko może mieć jakiekolwiek pomysły związane ze spotkaniami, więc nie pytał się go o to. Teraz żałuje i nie zamierza zawieść kochanka.
- Hoshi, jesteś gotowy?- zawołał z dołu Yuko.
Ubrany był w białą koszulę wpuszczoną w musztardowe spodnie i firmowe, zamszowe trampki w kolorze smoły. Również tego koloru była jego skórzana kurtka przewieszona przez ramię.
- Jeszcze moment!- krzyknął z piętra. Słychać było jego kroki po schodach.
Po chwili Yuko prześwietlił ciało kochanka. Można było w jego oczach dojrzeć iskrę zachwytu.
Czarne spodnie, brązowo-burgundowe janoski i biała koszula pod dodającą wszystkiemu uroku smolistą marynarką wzmagały w brunecie rumieńce i ogromną dumę i zachwyt.
-Hoshi...- szepnął do siebie.
-Hmm?- podszedł do Yuko.
-P-pięknie wyglądasz...- odparł ciężko, lecz z oczekiwanym skutkiem.
-D-dziękuję- zarumienił się.
Yuko w mgnieniu oka znalazł swoje miejsce na ustach śnieżno włosego. Całował go z pożądaniem, lecz na tyle czule, by wyprowadzić Hoshiego z równowagi. Brunet z trudem oderwał się od wilgotnym warg kochanka, które smakowały tak słodko-niestety-w nieodpowiednim momencie.
Po chwili nastolatkowie szli chodnikiem do odległego o dwa kilometry centrum miasta. Pogoda sprzyjała. Chmury były bardzo rzadkie i przypominały bardziej smugi dymu samolotu, niż typowe chmury.
Po pięciu minutach chodu Yuko z przejęciem zatrzymał się przy murze cmentarza, który był rozległy na około pięć hektarów. Zawołał cicho kochanka i popatrzył na niego błagającymi i smutnymi oczyma. Hoshi wiedział, o co mu chodzi.
- Chodźmy. - zachęcił śnieżno włosy.
"Zachwyt chwyta piękno za rękę. "
"Zachwyt w jego oczach, bardziej niż odbicie w lustrze, przekonał mnie, że znowu stałem się sobą..."
CZYTASZ
Classmate. [END]
RandomHoshi - japońskie słowo określające gwiazdę, jednakże w tej historii jest to imię. Imię nastolatka, który jako szkolny przewodniczący dostaje zadanie, aby oprowadzić nowego ucznia po szkole. Prymus o gwieździście białych włosach trafia na piękneg...