Hoshi wszedł do klasy przed Yukim. Brunet jako nowy uczeń czekał na nauczyciela przed klasą. Nagle zauważył wysokiego mężczyznę zmierzającego w jego stronę.
- Dzień dobry, jestem nowym uczniem , Yuki Kawasaki.
- Oh, Witaj, jestem profesor Otora. Wejdz do klasy a ja ciebie przedstawię.
Yuko wszedł do klasy lekko się krępując.
- Witam was bando nieuków - wszedł rozluźniony nauczyciel witając uczniów typowym dla niego tekstem. - Otóż, zacznijmy od tego, że do naszej klasy przyszedł nowy uczeń, chodź, przedstaw się klasie.
- Jestem Yuko, miło mi was poznać. - powiedział nieśmiale.
- Dobra , wy ciemniaki do ksiązki, notatka z lekcji a ty, Hoshi do mnie.
Hoshi wstał pewnie i podążył w stronę nauczyciela. "Tylko nie dopuść do tego, żebyś musiał mu dawać te korki, głąbie ! " - myslał.
- Poznajcie się , Yuko, to przewodniczący samorządu szkolnego - Hoshi i nasz szkolny prymus z matematyki.
Nastolatkowie uścisnęli sobie ręce.
- Mieliśmy przyjemność poznać się już wcześniej - odparł Hoshi.
-Ah tak? To omówcie kółka, może Yuko będzie zainteresowany naszym kółkiem.
- Matematycznym ? - spytał wątpliwie Hoshi.
- Tak, masz jakieś wątpliwości Yuko? - spytał spokojnie.
- Yhmm , bo ja nie jestem dobry z matematyki... - odpowiedział zawstydzony.
- To może Hoshi ci pomoże, prawda Hoshi? Mógłbyś dawać koledze korepetycje. - odparł wesoło .
-Ok. - powiedział zadziwiająco szybko. " No to mnie dziadu załatwiłeś ... " - pomyślał. "Dlaczego moje serce szybciej bije ? I dlaczego on tak dziwnie na mnie działa" ? Hoshi przez chwilę odpłynął w świat niebieskich migdałów nieświadomie marząc o ciele delikatnego szatyna. " Uspokój się ! Może i jesteś homo ale znam go niecałą godzinę a już wywarł na mnie takie wrażenie ?? "
- Hoshi !!
- Tak, prze - przepraszam, zamyśliłem się. - rzekł przestraszony.
-To kiedy mógłbym do ciebie przyjść ? - spytał delikatnie.
- Jak chcesz to możesz i dzisiaj. - odpowiedział cicho. " Ty chory pojebie ... on mi z mózgu zrobił kisiel czy kontroluje mnie, żebym mówił to, co on by chciał (chyba) ? " - T-to znaczy , kiedy chcesz ... dzisiaj mam wolny dzień, więc możesz przyjść po szkole razem ze mną. - zaproponował zarumieniony.
- Ok ! - odpowiedział szczęśliwy. - Dziękuje, że chcesz mi pomóc ! " Myslałem, że już się nie zgodzi! "
- Nie ma sprawy. W końcu ważna jest twoja wiedza prawda ? - spytał lekko już ochłonięty.
Nastolatkowe rozmawiali ze sobą całą lekcję. Znaleźli własny język i tematy. Zaznajomili się ze sobą.
~~~
Dzwonek . Była to ostatnia lekcja. Hoshi zszedł z Yuko do szatni. Przebrali się i podążyli w stronę mieszkania białowłosego. W drodze przechodzili przez cudowny park :
- Dzięki jeszcze raz, że chcesz mi dawać te korepetycje.
- Żaden problem - odparł miło. " Tak naprawdę, to wcale nie jest problemem, tylko przyjemnością... "
Yukiemu zrobiło się cieplej na sercu. Dawno nie dostał takiej chęci pomocy od znajomego ze szkoły.
- Jesteśmy na miejscu , to mój dom. - wskazał ręką na parterowy , piękny , biało-czarno-pomarańczowy dom. - Zapraszam - odparł miło wpuszczając Yuko pierwszego przez bramkę. - Klucze ... a mam w plecaku ... - wymruczał po czym otworzył drzwi do domu.
Hoshi mieszkał sam, wcześniej mieszkała z nim siostra lecz po wielu sprzeczkach w pracy musiała wyjechać za pracą. Rodzice nie żyli, zginęli w wypadku samochodowym kilka lat temu.
- Mieszkasz sam ? - spytał Yuko słysząc ciszę w domu.
- Tak, kiedyś mieszkałem z siostrą ale wyjechała. Usiądź w salonie, zrobię herbatę.
Chwilę potem Yuko przerwał niezręczny moment ciszy :
- Radzisz sobie sam ? - spytał z troską.
- Jasne, siostra wysyła mi pieniądze, gotuje na miarę swojego apetytu i możliwości, więc za dużo tego nie robię. Dobrze mi się tak żyje, jestem introwertykiem, więc nie sprawia mi to problemu.
-Rozumiem. Od zawsze się tak dobrze uczyłeś ?
- Nie, kiedyś sam miałem problem z majcą - powiedział wesoło lecz bez uśmiechu .
-Naprawdę ? I jak wyszłeś na prymusa ?! - spytał zdziwiony.
- Jak mój tata żył, uczył mnie matematyki , to dzięki niemu jestem prymusem. - powiedział zalewając herbatę.
- Znam to uczucie. Ja rysuje, i to wszytko dzięki siostrze, która już nie żyje.
- Może inny temat ?
- Ok.
- To, może powiesz mi czego odeszłeś ze wcześniejszej uczelni ?
- Problemy w szko...
- Ale tą wersję już słyszałem. - przerwał.
- Ale jak ci powiem o tym, to nie powiesz nikomu ?
- Obiecuje. - odparł szperając w szafce i wyciągając pierniczki.
- Naprawdę ? Bo właśnie to, zrobiło ze mnie obiekt drwin...
- Obiecuję na moją posadę w samorządzie, ja nie jestem plotkarzem, możesz mi zaufać. - odparł miło stawiając szklanki z herbatą na stoliku. - Wezmę jeszcze cukier i ciasteczka.
- No bo ... ja-a , ymm ...
- Spokojnie , nie wezwę egzorcysty - zażartował, by rozluźnić Yuko.
- ~Ciężki wdech ~ No bo.. kiedyś w pierwszej szkole... ludzie drwili ze mnie z tego powodu, że ja-ja jestem ... gejem ... - powiedział zawstydzony.
Hoshi zdębiał, wiedział, że teraz nie jest jedyny w swojej "paczce". Poczuł się, szczęśliwy. Nagły napływ pewności siebie i dopaminy wzmagał w nim rumieńce. Teraz już wiedział, że nie ukryje wszystkich swych uczuć.
- Wiesz co ?
- Co ? - spytał zarumieniony.
- Nie jesteś sam... - powiedział Hoshi opierając się łokciami na blacie.
- Jak t-to ? - spytał zdezorientowany.
- Normalnie - powiedział podchodząc do Yukiego.
- T-ty też ?
- Tak - odparł śmiało. - I jest jakaś tajemnicza rzecz, która mnie w tobie cholernie podnieca. - powiedział łapiąc Yukiego za kołnierzyk koszuli.
" W końcu ... Nie jestem sam ! "
CZYTASZ
Classmate. [END]
RastgeleHoshi - japońskie słowo określające gwiazdę, jednakże w tej historii jest to imię. Imię nastolatka, który jako szkolny przewodniczący dostaje zadanie, aby oprowadzić nowego ucznia po szkole. Prymus o gwieździście białych włosach trafia na piękneg...