~9~

2.1K 190 13
                                    

-Yuko! Obudź się! Yuko! - krzyczał zszokowany Hoshi. Chwycił szklankę wody i wylał na twarz bruneta. Yuko ocknął się.

-C-co się stało?- spytał słabo wycierając twarz z wody.

-Zemdlałeś. - odparł już spokojniejszy Hoshi.

W tej chwili Yuko czekał na wykład, że nie może się głodzić, nie może źle traktować swojego zycia, bo umrze.

-Yuko... często mdlejesz?

-Zdarza się...

-Często?

-Nie, ale w ostatnim czasie coraz częściej.

-Jesteś może głodny?

Yuko zdenerwował się: -Jak masz poruszać temat jedzenia i sugerować, że się głodzę, to możesz już stąd wyjść.

Hoshi zdębiał. -Tego na myśli nie miałem. Ale teraz już mam...

"Ale sie cholera wkopałem..." myślał.

- Co to miało być? To "się głodzę"? - odparł z nerwami.

-To był sarkazm... n-nie miałem nic takiego ...

Nagle śnieżno włosy przygwoździł bruneta do łóżka i pomimo wyrywania się Yuko pozbawił go koszulki. Nagle zobaczył wychudzony, zmizerniały tors kochanka.

-Że ja wcześniej tego nie odkryłem... - powiedział smutny.

- Przepraszam. - rzucił zawiedziony swym zachowaniem.

-A po kiego chuja mnie przepraszasz? - spytał dotknięty.- Czego to robisz?

- Ale co?

-Nie udawaj, czemu się głodzisz?

- Nie głodzę się.

- I jeszcze mnie kłamie...- przybliżył się do kochanka.

- Nie głodzę się, dla mnie po prostu jedzenie ma niższy priorytet...

-Tylko, że ten niższy priorytet jest podporą twojego życia, wiesz?

- Wiem...- odwrócił głowę.

-Ja się o ciebie martwię, ćwoku... - pocałował po w czoło.

- Zrób mi płatki... - chciał się zmienić dla Hoshiego.

Śnieżno włosy uśmiechnął się i przytulił Yuko.- I tak ma być cały czas.

Poszedł go kuchni i szybko zrobił brunetowi ogromną miskę płatków.

- Nie zjem tak dużo - odparł przerażony wielkością dania.

-Jak nie zjesz to sam cię będę karmił. - uśmiechnął się lekko.

- Dziękuję...- rzucił zarumieniony.

-Jedz, kiedy wszystko zrozumiesz dopiero będziesz mi dziękował.

***

Yuko wstał ukradkiem o szóstej i poszedł do toalety. Ze spodni wyciągnął wcześniej żyletkę.

"Tyle ludzi mnie kocha, tyle ludzi mnie wspiera, tyle ludzi o mnie dba, tyle ludzi chce mi na dobre, tyle ludzi przejmuje mój smutek, tyle ludzi przejmuje się mną, tyle ludzi pragnie mojego szczęścia... a ja robię z siebie ofiarę losu... Koniec z tym."

Yuko chwycił żyletkę i wyrzucił do klozetu. "Mam tego dość". Spuścił wodę a kawałek metalu popłynął z wodą. Był z siebie dumny. "Zmienię się". Posmarował wszystkie rany i blizny kremem i zawinął bandażem."Dla Hoshiego, Shoty i rodziców, a szczególnie dla siebie".

- Yuko, wszystko w porządku? - zapukał do łazienki.

- Tak, już wychodzę.

Chłopak wyszedł. Po chwili poczuł na swoich plecach ciało ukochanego a na brzuchu jego ręce.

- Kocham cię, Yuko. Nie niszcz się. Zrób to dla mnie, zmień się. Przestań sobie robić krzywdę.- wyszeptał mu do ucha.

-Właśnie sobie to postanowiłem przed chwilą- złapał Hoshiego za ręce. - Zmienię swoje nawyki, żyję tylko dla was i nie wyobrażam sobie, żebyś ty, Shota albo rodzice zamartwiali się mną niepotrzebnie. A przede wszystkim zrobię to dla siebie, żeby szczęśliwie gonić przez całe życie, bo żyje się raz...

- Chcę, żebyś wiedział, że w pewnym sensie tylko ty w mi zostałeś. Nie mam nikogo, siostra mnie rzadko odwiedza, stałem się strasznym samotnikiem, nie mam rodziców, przyjaciół, a dzięki tobie poczułem, jak to jest mieć kogoś, dla kogo rzuciłoby się wszystko.- popłynęły mu łzy.

-N-niewiem co powiedzieć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-N-niewiem co powiedzieć.. brak mi słów- przytulił płaczącego kochanka.

-Wystarczy mi to, że mnie kochasz... to wszystko...

"Są ta­cy, którzy uciekają od cier­pienia miłości. Kocha­li, za­wied­li się i nie chcą już ni­kogo kochać, ni­komu służyć, ni­komu po­magać. Ta­ka sa­mot­ność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od sa­mego życia. Za­myka się w sobie."

"Każdy po­winien mieć ko­goś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiado­mo jak dziel­ny, cza­sami czu­je się bar­dzo samotny."


Classmate. [END]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz