Rozdział 11

258 19 0
                                    

Jenn*
Wstałam rano o 13:00 co mi za bardzo nie przeszkadzało, dalej miałam wyrzuty sumienia wciąż myślałam że to moja wina mimo że Jordyn mówiła że to nie prawda byłam załamana łzy ciekły mi z oczu było mi cholernie przykro że nie powiedziałam wcześniej że mamy iść i że nie zaczęłam krzyczeć to moja wina że Ci wszyscy ludzie co tam byli zginęli przezemnie ale czasu nie cofne niestety. Wstałam powoli z łóżka i podeszłam do lustra przestraszyłam się na swój widok całe poszarpane włosy tusz pod oczami z płaczu wory pod oczami o boże poszłam szybko do łazienki umyłam się wytarłam i ubrałam, zrobiłam sobie jeszcze wysokiego kucyka zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół tam już była moja siostra a Ciocia pewnie w pracy

- Hej - powiedziałam
- Hej i jak tam? - zapytała
- Źle - odpowiedziałam zgodnie z prawdą
- Wiem że może być ci ciężko mi też nie jest za fajnie, widziałam śmierć człowieka - powiedziała a z jej oczu popłynęła łza
- Wiem co czujesz, yhh.. Zmieńmy temat gdzie ciocia? - zapytałam
- W pracy - odpowiedziała
- Okey - powiedziałam
- Ym.. Jak tam z koncertem jest już za tydzień - powiedziała
- A.. Racja koncert zapomniałam - powiedziałam
- Będzie dobrze - powiedziała chociaż wiem że sama w to nie wierzyła, usmiechneła się do mnie i poszła do swojego pokoju ja za to poszłam do salonu i puściłam sobie TV nic innego nie miałam do roboty więc zostało mi to, a tak po za tym cieszę się z koncertu ale.. Już poziom mojej radości zmniejszył się o 20% od wczoraj.

*Tydzień później* Jenn*
Dziś jest koncert Bars&Melody cieszę się że ich w końcu spotkam i przytule, koncert jest o 13:00 a jest 11:20 o 12:30 jedziemy bo mamy tam tylko pół godziny więc w sam raz,dalej nie zapomniałam o tym zdarzeniu to niemożliwe to zapomnienia przynajmniej dla mnie, aktualnie siedzę na laptopie na facebook i pisze z Sandra nie mówiłam jej o tym co się stało tak to moja przyjaciółką ale ona by tu od razu przyjechała a nie chce jej psuć wakacji. Spojrzałam na zegarek 11:48 mam jeszcze dużo czasu więc pożegnałam się z Sandra i poszłam się umyć, gdy już to zrobiłam ubrałam się w bluzę Bars&Melody oraz jasne jeansy zrobiłam jeszcze lekki makijaż i spojrzałam na zegarek 12:28, wzięłam jeszcze telefon i zeszłam szybko na dół przy drzwiach stała już Jordyn i Ciocia usmiechnełam się do nich co odwzajemniły ubrałam moje conversy przed kostki i poszłam jeszcze do kuchni po kanapkę leżąca na blacie i poszłyśmy do auta, podróż minęła dość szybko niż myślałam gdy wysiadłyśmy z auta poszłyśmy pod Club gdzie się ma odbyć koncert stało już tam dość dużo Bambinos gdy nas zobaczyły uśmiechnęły się do nas co też zrobiliśmy mimo że jeszcze z nimi nie rozmawiałam odrazu je polubiłam widać że Jordyn też podeszłam razem z siostra pod Club i przywitałam się z nimi co też zrobiły rozmawialiśmy bardzo długo bo już ochroniarz nas zaczął wołać, weszłyśmy do środka odrazu ich ujrzałam usmiechnełam się na ich widok i stanęłam razem z Jordyn w kolejce szła dziewczyna za dziewczyną gdy widziałam jak je przytulaja i są szczęśliwi tak jak Bambino wruszyłam się i usmiechnełam w końcu nadeszła moja kolej podeszłam do nich usmiechnełam się przytuliłam powiedziałam że ich kocham dałam im fanarty zrobione przezemnie i odeszłam cieszyłam się jak nigdy właśnie przytuliłam te osoby co uratowały moje życie zresztą nie tylko moje ale tysiące dziewczyn są wspaniali.





Hejka kochani mam nadzieję że rozdział się podoba pozdrawiam wszystkie moje kochane Bambino 😘 Oraz grupę i oczywiście zapraszam na grupę polskich bambinos do jutra 😁⚡😘

Czy Będzie Lepiej? / Bam.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz