- Dobra Miki. Czekam. Jestem sama jak coś – mówię do telefonu i kończąc rozmowę rzucam go kanapę. W sumie nie wiem co mam robić. Jest piata po południu i Miki ma wpaść za dziesięć minut. Będziemy oglądać kolejny odcinek Gry o Tron. Lubię ją. Jest całkiem fajna, chociaż mnie nie wciąga tak jak Mikiego. On po prostu szaleje za tą serią. No dobra, powinnam chyba przygotować jakieś przekąski czy coś. Wstawiam popcorn do mikrofalówki i wyjmuję sok z lodówki. Nagle ktoś łapie mnie od tyłu. Czuję jak jedna ciężka dłoń ląduje na mojej tali, a druga na oczach. Już nabieram powietrza, żeby zacząć się drzeć gdy słyszę...
- Zgadnij kto?- zadaje pytanie Miki.
Powietrze uchodzi ze mnie jak z przebitego balonu.
- Ja pierdzielę Miki, ale mnie przestraszyłeś – mówię wyjmując gotowy popcorn z mikrofali i kieruję się w stronę salonu – Nie przypominam sobie, żebym cie wpuszczała.
- Tak? A wiesz co ja za to sobie przypominam? Przypominam sobie jak powtarzałem ci ,żebyś zamykała drzwi na klucz kiedy jesteś sama – poucza mnie, siadając na sofie i biorąc do ręki mojego laptopa.
- Histeryzujesz! Zresztą jest brama nie?- odgryzam się, chociaż sama przestraszyłam się nie na żarty.
- Jest, ale oczywiście otwarta na szeroko – mówi nie zaszczycając mnie spojrzeniem.
- Och zamknij się!
Po chwili przyjaciel odkłada komputer na stolik i podnosi rękę dając mi do zrozumienia, żebym się przytuliła. Robię to z ochotą, a on otula mnie ramieniem. Ech możemy się z Mikim kłócić nie wiadomo jak długo, ale zawsze się pogodzimy. Przynajmniej taka mam nadzieję. Jest moim najbliższym przyjacielem, oprócz niego i Pauli nie mam nikogo. Zresztą na własne życzenie. Podobno jestem chamska i nie kulturalna. Ten kto tak sądzi nie rozmawiał ze mną pewnie dłużej niż dziesięć minut. A propos rozmawiania właśnie.
- Miki jak tam u ciebie i Asi?
- Czy to ważne? – pyta posyłając mi karcące spojrzenie, spogląda na laptopa i powrotem na mnie. To oznacza, że mam być cicho. Nie dziś mój drogi.
- Nawet bardzo. Pokłóciliście się?
- Nie w sumie jest okej. Tylko ostatnio jest jakoś oschła. Nie chce się całować!- odpowiada i patrzy na mnie z wyrzutem jakbym to ja była winna temu, że jego dziewczyna nie chce się z nim całować.
- Co ja ci poradzę. Nic na siłę. Nie zmuszaj jej do niczego. Może ma gorsze dni?- podpowiadam przyjacielowi .
- Może powinienem do niej pójść?- pyta się i patrzy na mnie przepraszającym wzrokiem.
- Przecież cię siłą nie zatrzymam – mówię i wzdycham teatralnie.
- Jesteś kochana ! – słyszę z korytarza.
- Tylko kup jej kwiaty! – krzyczę do niego.
Odpowiada mi jednak tylko głuche trzaśniecie drzwi. Znowu zostałam sama. Może powinnam zatrudnić sobie opiekunkę do umilania czasu? Nie mogę przestać myśleć o panu Williamsie. Kurcze to jest lekko frustrujące. On jest jednym z moich nauczycieli, a ja jestem jego uczennicą. Powinnam to chyba zacząć powtarzać jak mantrę. Z jednej strony jest dosyć młody i przystojny, ale z drugiej jest bardzo irytujący i niekulturalny. Co ja mam zrobić? Nie warto zaprzątać sobie tym głowy. Na razie nie robi nic szczególnie złego, przecież bycie nieokrzesanym chamem nie jest karalne. Wzdycham po raz kolejny i idę się myć. Później poczytam moją nową książkę. Raczej nie mam nastroju na naukę. I z tak ułożonym planem w głowie zamykam drzwi od łazienki.
![](https://img.wattpad.com/cover/59492017-288-k322982.jpg)
CZYTASZ
Przypadek? Nie sądzę proszę pana.
RomanceDzień jak co dzień, nic nie zapowiadało niezwykłych wydarzeń. Czy połączeni przypadkiem, a rozdzieleni życiem mogą być razem? Dziewczyna i chłopak. Różnica wieku. Podobieństwo zainteresowań. Różnica charakteru. Podobne poczucie humoru. Wiele przygód...