Rozdział 19

8.7K 409 205
                                    



Jego dłoń delikatnie dotyka mojego policzka, a on sam nachyla się w moją stronę i...

i nagle słyszę dzwonek mojego telefonu. Alex odsuwa się i mruga okiem.

- Później to dokończymy – mówi i wchodzi z tarasu. Po chwili wraca z moją komórką w ręku. Podaje mi, a ja zerkam na wyświetlacz.

Mama.

O ja pierdolę. Co ja mam jej powiedzieć. Nie zwlekając dłużej, odbieram.

- Cześć mamo. Co tam?

- Wszystko ok. Jak konkurs?

- No cóż, wygrałam – odpowiadam i widzę, jak Alex rzuca mi rozbawione spojrzenie.

- Byłam tego pewna! Gratuluję! Jesteś w domu? –pyta. Tak mamo, jestem w domu, ale mojego nauczyciela historii. Właśnie mieliśmy się całować, ale nam przerwałaś. Zamiast tego mówię jednak:

- Jestem u Pauli. Świętujemy moje zwycięstwo. Mogę u niej nocować?

- Gwendolyn, wiesz co o tym myślę. Ale w ramach nagrody, masz moją zgodę. Tylko grzecznie, bez alkoholu i innych używek – zerkam na butelki piwa, stojące na stoliku. Piwo nie jest alkoholem nie?

- Oczywiście mamo. Musze iść, Paula mnie woła – kolejne kłamstwo.

- Baw się dobrze – słyszę ostatnie słowa i dźwięk kończący rozmowę.

Piszę szybko sms do przyjaciółki, żeby mnie kryła i patrzę na Alexa. Stoi oparty plecami o poręcz i mnie obserwuje. Wiatr delikatnie porusza jego włosami. Czemu on do cholery musi być moim nauczycielem.

- To na czym skończyliśmy ?- pyta i z prędkością światła staje obok mnie.

Chwyta swoją dużą dłonią mój policzek i pociera kciukiem. Patrzy mi w oczy i przybliża swoją twarz.

- Wiesz, że jak to zrobimy to nie będzie odwrotu?- pyta z ustami, przy moich.

- Wiem.

Jego usta dotykają moich. Tego co czuję nie da się opisać. Delikatnie zaczyna nimi poruszać, a ja oddaje pocałunek. Tym samy rozchylając swoje usta. Jego język od razu to wykorzystuje i zaczyna walkę z moim. Jego ręce zjeżdżają na moją pupę. Podnosi mnie i sadza na stoliku. Usta Alexa są niesamowite. Jednocześnie słodkie i miękkie i gwałtowne i zachłanne. Odrywamy się od siebie dopiero wtedy, gdy nie możemy złapać tchu. Staje między moimi nogami, a dłonie opiera namojej tali. Patrzy na mnie z uśmiechem.

- Jesteś wspaniała. Gdzie nauczyłaś się tak dobrze całować? – pyta i unosi brwi w zdziwieniu.

- Praktyka czyni mistrza - mówię, a jego mina jest bezcenna.

- Chodźmy do środka, zimno ci – wskazuje głową na gęsią skórkę, która pojawiła się na moich ramionach. Gdybyś tylko wiedział, że to nie od zimna.

- Aleeex, Alexandrzeeeee co ty robisz! Postaw mnie na natychmiast na ziemię! Czy ty jesteś normalny Williams?! – krzyczę kiedy ten idiota przerzuca mnie przez swoje plecy i wbiega do salonu.

- Chcesz zabić nas oboje !

- Przestań krzyczeć i mnie kopać zła dziewczyno! Ała to boli! –odzywa się, gdy pięścią walę go w plecy.

- To mnie postaw ty, ty neandertalczyku!

- Chciałaś chyba powiedzieć homo sapiens. Zadowolona?- mówi i kładzie mnie na łóżku w sypialni. Sam wstaje, by zapalić światło.

Przypadek? Nie sądzę proszę pana.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz