47

32.3K 1.9K 196
                                    

Liam

- Ale dlaczego nie mogę spać z tobą w łożku? Przecież jest takie ogromne... Nawet bym cię nie dotknął.

- Nie i koniec! Śpisz na ziemi, albo wywalam cię do gościnnego - mówi stanowczo, nie chcąc przystanąć na moją prośbę - twoja decyzja.

- Ehh, dobra, niech ci będzie - wzdycham, rozkładając materac do spania na podłodze - idziemy odrazu spać?

- Myślę że tak. Jutro mamy jeszcze cały dzień razem.

- Okej, to ja idę się umyć. Gdzie masz łazienkę? - pytam, wyciągając kosmetyczkę z walizki.

- Pierwsze drzwi na lewo. Ja pójdę po tobie.

- Okej, może trafię i nie zastanę twojego ojca oglądającego mecz.

- Oj, obyś go nie spotkał. Zacząłby cię zadręczać rozmową o wyniku meczu, o tym co poszło nie tak i tak dalej...

- No dobrze, to zaraz wracam. - odpowiadam i kieruję się w stronę, którą wskazała mi Angelica.

Gdy już się ogarniam, wchodzę do pokoju i zastaję dziewczynę siedzącą nad telefonem.

- A z kim to się rozmawia? Ja przecież jestem tutaj! - żartuję, a ona uderza się ręką w czoło.

- Przepraszam, że nie jesteś jedyną osobą, z którą rozmawiam przez internet.

- Masz jeszcze jakiegoś internetowego przyjaciela? - nie chcę wyjsć na zazdrośnika, ale myśl, że mogłaby prowadzić rozmowy takie jak ze mną z kimś jeszcze, sprawia, że jestem odrobinę zły. I przede wszystkim strasznie zazdrosny. Niestety. Ale to silniejsze ode mnie.

- Tak, miliony. Max, Paul, Austin, Jeremy... - widząc moją niezbyt ucieszoną minę przestaje wymieniać i zaczyna się śmiać - przecież żartuję głupolu. Pisałam z Heyley, moją przyjaciółką.

- Głupolu... - powtarzam i uśmiecham uśmiecham się jak głupi. Niewiem czemu tak mi się podoba, gdy to mówi. To chyba przez ten sposób w jaki wypowiada to słowo, jak pięknie się wtedy uśmiecha...

- A więc, głupolu, teraz ja idę się umyć, a ty masz nic a nic nie dotykać, bo obetnę ci obie nogi - mówi wysilając się na jak najbardziej poważny ton, kierując się w stronę drzwi.

- Czemu akurat nogi? - prycham.

- A niewiem, tak mi się powiedziało. Albo taki mam kaprys. Nieważne. Zaraz wracam - po tych słowach znika za drzwiami pokoju.

Rozglądam się uważnie po jej pokoju. Nie jest największy, ale wystarczająco duży. Ma piękne białe meble i pomalowaną jedną ścianę na pastelowy błękit. Reszta ścian jest biała. Na jednej z nich wiszą zdjęcia oprawione w białe ramki. Angelica z przyjaciółmi, rodziną. Z teraz i z czasów dzieciństwa. Przyglądam się dokładnie jej powieszonym fotografiom, po czym nagle robi mi się gorąco. Wsród tych zdjęć, wisi jedno moje. To, które jej wysłałem po tym jak mnie o to poprosiła. Powiedziała, że ustawi je sobie na tapetę. Najwyraźniej zrobiła z nim też coś innego. Siadam na jej miękkim łóżku i zaczynam rozmyślać.

Dlaczego zawiesiła tu moje zdjęcie? Może jednak jestem dla niej ważny choć w małym stopniu tak, jak ona jest ważna dla mnie?

W końcu moje rozmyślania zostają przerwane przez otwierające się drzwi. Siedzę oszołomiony, gdy przechodzi przez próg pokoju. Ma na sobie jasnoróżową koszulę, sięgającą do połowy ud, przez co doskonale widać jej zgrabne nogi. Jest szczupła, ale nie za bardzo. Ma wręcz perfekcyjną figurę. Nie jedna dziewczyna mogłaby jej pozazdrościć. Długie, lekko rozczochrane brązowe włosy lekko opadają na jej ramiona. Ma takie wspaniałe, szare oczy... Jest po prostu piękna.

- To jak? - wyrywa mnie z zamyślenia.

- Ale co? - pytam zdekoncentrowany. Jak ja mam się skupić przy tak pięknej dziewczynie...

- Co ty taki zamyślony? - śmieje się.

- No cóż, stoisz przede mną w tym ubiorze. Nie najprościej się skupić. - wypalam.

- Faceci... - trzepie mnie w głowę i wyciąga laptopa. - pytałam, czy chcesz iść już spać, czy nie chcemy jednak obejrzeć jakiegoś filmu przed snem?

- W sumie to nie jestem zmęczony. Jakieś propozycje?

- Może... Love, Rosie? - proponuje po krótkim namyśle.

- A o czym to? Błagam, tylko nie jakieś typowe romansidło - przewracam oczami.

- Oglądałeś Lol i Gwiazd Naszych Wina, a o tym nie słyszałeś? - wydaje się lekko zaskoczona.

- Nope.

W wielkim skrócie opowiada mi o czym jest film, po czym z niepewnością się zgadzam na obejrzenie go. Angelica kładzie laptopa na łóżku i kładziemy się na nim obok siebie, na brzuchach. Przed rozpoczęciem filmu postanawiam się jeszcze o coś zapytać.

- Dlaczego powiesiłaś tu moje zdjęcie?

- Emm, jeśli ci to nie odpowiada to mogę je...

- Co? - przerywam jej - dlaczego miałoby mi nie odpowiadać?

- Niewiem... - po chwili milczenia, dodaje - powiesiłam je, bo wiszą tu wszyscy moi przyjaciele. Ty też musiałeś się tu znaleźć - odpowiada niepewnie, a na jej policzkach pojawia się uroczy rumieniec.

Słysząc te słowa robi mi się ciepło, chociaż w głębi duszy, to, jak mnie nazwała "przyjacielem" mi nie wystarcza. Chciałbym być dla niej kimś więcej. Może tamten pocałunek nic dla niej nie znaczył...

Zamiast mowić cokolwiek, uśmiecham się najbardziej szczero jak umiem, po czym włączamy film.

Przez jakiś czas oglądamy w skupieniu, ale po chwili zaczynamy wszystko komentować, co sprawia nam wiele frajdy. Gdy zaczynamy się głośno śmiać, do pokoju wchodzi mama Angelici.

- Ja wiem, że wy się dobrze bawicie, ale może śmialibyście się odrobinkę ciszej? Z ojcem próbujemy zasnąć. - zaczynam się odrobinę stresować, ale rozluźniam się, gdy na jej twarzy nie widać ani cienia zdenerwowania.

- A która to już godzina, że idziecie spać? - pyta trochę ściszonym głosem dziewczyna, dalej leżąc przed laptopem obok mnie.

- 22:30.

- Od kiedy wy tak szybko chodzicie spać? - dziwi się Angelica.

- Zapomniałaś już, że z tatą jedziemy jutro z samego rana nad jezioro do tych znajomych co ich ostatnio poznałaś, Matildy i Johna?  A z resztą nie ważne. Po prostu bądźcie trochę ciszej. Dobranoc. - nie czekając na odpowiedz któregoś z nas wychodzi, zamykając za sobą drzwi.

- Myślisz, że jest na mnie zła? - pytam na wszelki wypadek. Chciałbym, żeby rodzice Angelici mnie lubili. Chociaż w sumie to nie jesteśmy razem, więc niewiem czy powinno mnie to obchodzić. Nie, powinno. Mam nadzieję, że to z Angelicą będzie na poważnie, a wtedy przydałaby się sympatia jej rodziców.

- Nie, no skądże. Myślę, że chociaż nie za dużo porozmawialiście, to cię lubi. - odpowiada przekonana, że ma rację. Mam nadzieję, że się nie myli - oglądamy dalej?

- Okej.

Zmieniamy pozycję na łóżku, siadając na nim obok siebie, opierając się o ścianę i kładziemy laptopa przed sobą. Chwilę oglądamy film w spokoju, a po jakimś czasie Angelica przesuwa się do mnie tak, że nasze ciała się stykają. Spoglądam na nią, i spotykam na sobie jej wzrok. Uśmiecha się lekko i wtula we mnie. Splatam jej palce u dłoni z moimi, aż po paru minutach zasypia z głową opartą o mój tors. Delikatnie, żeby jej nie obudzić, sięgam po koc leżący obok łóżka i przykrywam nas nim. Następnie odkładam laptopa na szafkę nocną. Całuję dziewczynę, która zawróciła mi w głowie w czubek głowy i również zasypiam.

Internetowa znajomośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz