64

18.5K 1.3K 157
                                    

Angelica

- Liam? - podchodzi do nas blondynka. Jest szczupła i bardzo wysoka. - Liam! - rzuca się mu na szyję, a ja zdezorientowana siedzę w bezruchu, nie odzywając się. Jestem naraz zaskoczona, wkurzona i zraniona.

- Hej Kendall, dawno się nie widzieliśmy - odpowiada. Po jego wyrazie twarzy mogę stwierdzić, że również jest zdezorientowany i niezbyt zadowolony.

- Prawie wieczność! Stęskniłam się, wiesz? - przysuwa się do Liama, on na szczęście się od niej odsuwa. - Rachel! Patrz kto tu siedzi! - niejaka Kendall woła do brązowowłosej dziewczyny siedzącej przy stole obok. Rachel wstaje i podchodzi do nas, z poszerzającym się uśmiechem.

- Liam! - rzuca się mu na szyję i całuje w policzek. Nie mogę więcej na to patrzeć, więc bez słowa wstaję i wychodzę, obiecując sobie, że się nie rozpłaczę.

- Angel! - woła Liam. Kątem oka zauważam, że odpycha tamte dziewczyny i szybkim krokiem próbuje mnie dogonić. Nie chcę słyszeć od niego tłumaczeń, chcę na chwilę zostać sama. Uspokoić się i trochę pomyśleć.

Przyspieszam i gdy jestem na zewnątrz, siadam na krawężniku.

Co do cholery się przed chwilą wydarzyło?! Kim są te dziewczyny, czemu się tak zachowywały? Nie jestem pewna, czy chcę znać odpowiedzi na te pytania.

- Angie? - Liam idzie w moją stronę, a ja nie mam siły żeby wstać i iść w innym kierunku.

- Zostaw mnie w samotności, okej? Muszę zostać chwilę sama - odpowiadam jak najspokojniej, starając się powstrzymać napływające do oczu łzy.

- Przepraszam, ale nie zostawię cię teraz w spokoju. Chcę ci to wszystko wytłumaczyć - siada obok mnie na krawężniku. - Nie wiem co sobie teraz myślisz, ale to napewno nic z tych rzeczy. Chodziłem kiedyś z Rachel i Kendall do szkoły. One są najlepszymi przyjaciółkami, zawsze trzymają się razem. Kiedyś coś było miedzy mną a Rachel, byliśmy razem - nie wiem czemu słuchanie tego wszystkiego tak boli, ale już nie potrafię powstrzymywać łez. Liam to zauważa, więc przyciąga mnie do siebie ramieniem i kontynuuje. Pozwalam mu na to. - Bardzo ją lubiłem, ale potem zaczęło robić się... dziwnie. Podobałem się Kendall, więc Rachel jako "wspaniała przyjaciółka" - robi cudzysłów w powietrzu - postanowiła, że się mną podzieli. To było dawno i... nie wiem co mi strzeliło do głowy, że się na to zgodziłem. Chyba byłem na tyle głupi będąc młodszym, że jarało mnie posiadanie dwóch dziewczyn, jeśli można to tak określić. Na szczęście mój przyjaciel, Seth, sprowadził mnie do porządku i doszło do mnie, że ta sytuacja jest chora. Starałem się urwać kontakt z Rachel i Kendall, ale do nich nie docierało coś takiego jak "koniec". Od dłuższego czasu na szczęście nie próbowały się ze mną kontaktować, a tu proszę! Całkiem przypadkiem spotykamy je w restauracji. Przepraszam cię za to wszystko. Tylko proszę cię, nie płacz - przyciska mnie do siebie jeszcze mocniej. Zauważam, że ma już całą mokrą koszulkę od moich łez. Zdaje się mu to jednak nie przeszkadzać. - Powiedz coś.

- Coś - Liam śmieje się cicho, a ja lekko chichoczę przez łzy. - Nie wiem co powiedzieć. Każdy popełnił jakieś błędy w przeszłości, prawda? - kiwa głową. - Ważniejsze jest to, co jest teraz. Czasu nie cofniemy. - Siedzimy chwilę w przyjemnej ciszy. Przestaję już płakać, a chłopak widząc to, mówi:

- Chcesz wracać do środka, czy wolałabyś jechać do domu?

- Chyba wolę tą drugą opcję.

- To ja pójdę wziąć nam jedzenie na wynos, bo pewnie jest już zrobione, a ty poczekasz na mnie w samochodzie. Pasuje?

Wracam do samochodu i po pięciu minutach Liam jest już z powrotem.

- Dzięki tobie zapłaciłem aż 40% mniej! Musiałaś naprawdę nieźle przerazić tamtą kelnerkę - chłopak się śmieje, a ja do niego dołączam. Po chwili oboje milkniemy, bo Liam pochyla się do mnie i lekko całuje. - To bonus za wygraną - szepcze, po czym włącza silnik. Jedziemy w ciszy, a ja uśmiecham się do siebie jak głupia, mając nadzieję, że chłopak tego nie dostrzeże. Mój uśmiech poszerza się jeszcze bardziej, gdy Liam łapie mnie za rękę i tak jedziemy przez resztę drogi.

Po powrocie do domu zjadamy przywieziony obiad i odpalamy film przy którym oboje zasypiamy. Spędzamy razem cały weekend, a przy pożegnaniu nie jestem już tak smutna, bo wiem, że już za parę dni znów się spotkamy. Na koncercie 1D, którego nie mogę się doczekać. Świadomość, że będę tam z Liamem sprawia, że jestem jeszcze bardziej podekscytowana i wiem, że to może być jeden z moich najlepszych dni w życiu. A to wszystko dzięki Liamowi.

--------------------------------

Wielkimi krokami zbliżamy się do końca książki :)

Internetowa znajomośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz