Rozdział 23

2.2K 142 7
                                    

Obudziłam się z krzykiem. Spojrzałam na Jace'a, jednak spał on jak zabity. W pokoju panowała istna ciemność, a zegarek mówił, że jest dopiero 4.30. Wstałam i skierowałam się do garderoby. Założyłam czarne rurki oraz luźny T-shirt. Do tego botki i tego samego koloru skórzana kurtka. Włosy podkręciłam lekko za pomocą lokówki. Po zrobieniu mocnego makijażu cicho wyszłam z pokoju. Po chwili zastanowienia wróciłam i napisałam krótką karteczkę dla ukochanego.

Niedługo wrócę, Kocham Cię, Twoja Clary

Skierowałam się do kuchni, żeby coś zjeść. W całym Instytucie panował półmrok. Zapaliłam więc światło i zaczęłam robić grzanki. O tej porze wszyscy spali, więc wątpiłam, żeby ktoś przyszedł. Usiadłam na stole, a nogi bezwładnie wisiały mi w powietrzu. Przymknęłam oczy i westchnęłam. Miałam już tego dość. Chciałam już z tym skończyć. Z tymi wskazówkami, ratowaniem Nocnych Łowców, spotkań. W Idrisie, gdy moi rodzice wychodzili lub wyjeżdżali, wychodziłam z domu i szłam na imprezę. Tam właśnie poznałam mojego byłego chłopaka, Simona. Wampira. Byliśmy ze sobą jakiś czas, ale mnie to znudziło. Rzadko się spotykaliśmy z powodu Valentine'a. On o niczym nie wiedział . Tylko Michael, który mnie popierał i pomagał mi. Gdyby nie on... Mój nieprawdziwy ojciec wypuścił mnie z domu kilka razy. W ciągu 14 lat. Westchnęłam ponownie i odgoniłam te złe wspomnienia od siebie. Ale w tamtym momencie miałam straszną ochotę potańczyć.

- Nie śpij. - słyszałam tuż i, zaskoczona, szybko otworzyłam oczy. Przede mną stał Alec wpatrzony we mnie z uśmiechem.

- Nie śpię - odpowiedziałam i zeskoczyłam. Położyłam moje grzanki na talerz i zaczęłam jeść.

- Co tu robisz o tej godzinie? Znowu? - zapytał.

- Miałam koszmar - odparłam.

- A ten strój? Do czego ma służyć? - zapytał ponownie, unosząc brwi.

- Nie mogę się nawet ubrać? Zaraz idę do siebie - odpowiedziałam, kłamiąc.

- Jace nie będzie zadowolony, gdy się obudzi i zobaczy, że ciebie nie ma - stwierdził brunet.

- Zostawiłam mu karteczkę. Poza tym wrócę, zanim się obudzi. - Wzruszyłam ramionami i włożyłam do ust kolejny kawałek posiłku.

- Czyli jednak gdzieś wychodzisz - uśmiechnął się chytrze,a ja jęknęłam i przewróciłam oczami.

- Musiałeś to zrobić?

- Ty ostatnio też mnie tak przechytrzyłaś- odpowiedział - To... Gdzie wychodzisz?

- Oj, no dobra. Na imprezę. Taką dla ludzi. Chcę trochę potańczyć, wyluzować się, odprężyć i zapomnieć o tych wszystkich wskazówkach, kłamstwach. Po prostu o wszystkim - westchnęłam.

- Świetnie! - odpowiedział.

- Niby czemu? - zapytałam, wkładając talerz do zmywarki. Wypiłam szklankę soku i popatrzyłam na chłopaka.

- Wybierałem się w to samo miejsce - wyjaśnił - Chodźmy razem. Znam świetną miejscówkę.

*******************************

Po pół godzinie byliśmy na miejscu. Staliśmy przed młodzieżowym klubem, z którego dochodziły odgłosy bardzo głośnej muzyki oraz krzyków ludzi.

- To niedawno otworzony klub. Pora go wypróbować - oznajmił i pociągnął mnie za rękę w stronę wyjścia - Tylko ostrzegam. Nasze imprezy, nie są tak mocne, jak te ludzkie. 

Inna historia o Darach Anioła ✔✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz