Rozdział 27

2K 123 2
                                    

Obudziło mnie głośne i natarczywe dobijanie się do drzwi. Przewróciłam się na drugi bok i wpadłam na Jace'a. Znowu ze mną spał, ale niedługo musiałam to skończyć.

- Jace... - mruknęłam - Jace!

- Co? - zapytał, otwierając oczy.

- Ktoś puka do drzwi - oznajmiłam - Idź, otwórz.

- A co to? Mój pokój? - mruknął i ułożył się wygodniej.

- Otwórz albo nie będziesz już ze mną spał - oznajmiłam, przybliżając się do niego.

- Szantaż? - uśmiechnął się zadziornie, a już po chwili leżałam pod nim. Pocałował mnie namiętnie.

- Tak - odparłam, kończąc pocałunek - Idź, otwórz! - Chłopak westchnął, jednak wstał z łóżka i założył swoje bokserki, po czym skierował się do drzwi. Ja natomiast przykryłam się kocem.

- Czego? - warknął Jace.

- Jest już 4.00 - odpowiedział Alec, wchodząc do pokoju. Momentalnie otworzyłam oczy i usiadłam. Kiedy zobaczył mnie, westchnął, po czym rozsiadł się wygodniej na fotelu - To ja sobie poczekam...

- Cholera, Jace! Miałeś mnie obudzić! - krzyknęłam, biegnąc do łazienki. Szybko zaczęłam szorować zęby... - Koniec spania u mnie!

- Znowu - mruknął i położył się na łóżku. Przewróciłam oczami i skupiłam się na wykonywaniu czynności. - Już ci mówiłem, że twoje łóżko jest o wiele wygodniejsze niż moje...

- Nie interesuje mnie to! - rzuciłam i weszłam do garderoby. W ciągu czterech minut zdążyłam się ubrać.

- Jesteście zabawni, gdy się kłócicie - stwierdził Alec z uśmiechem. Usiadłam przed toaletką i zaczęłam się malować.

- Jesteś gotowy? - zapytałam.

- Już od dawna. Jace miał cię obudzić? - zadał pytanie.

- Miał nastawić budzik - fuknęłam zła.

- Dam ci taką małą radę, skoro jesteśmy w jednej drużynie - powiedział, a ja słuchałam go, malując rzęsy - Nigdy nie licz na chłopaka. Wiem, co mówię.

- Zgodzę się z tym - przytaknęłam ze śmiechem - Dlatego przerzucę się na dziewczyny.

-Nie ma co, w tamtej drużynie też kiedyś byłem. - Machnął ręką brunet- Dziewczynom nie można ufać.

- Dlatego przerzucę się na ciebie! - wybuchnęłam śmiechem.

- Na mnie możesz liczyć, nie mam nic przeciwko - odpowiedział.

- Wszystko słyszę - mruknął Jace, a my wybuchnęliśmy jeszcze głośniejszym śmiechem.

- Lećmy. Mamy mało czasu - powiedziałam i zabrałam telefon z szafki - W razie czego będę dzwonić.

- Jasne - odpowiedział blondyn - Nie pożegnasz się ze mną? - Wywróciłam oczami i złożyłam czuły pocałunek na ustach chłopaka. Miał on jednak inne plany, ponieważ przyciągnął mnie do siebie, a nasze języki pieściły się wzajemnie.

- Chodźmy już - mruknął Alec, stojąc przy drzwiach. Przypominając sobie o nim, szybko oderwałam się od Jace'a.

- Będę tęsknić - rzuciłam i wyszliśmy. W ciszy skierowaliśmy się do biblioteki, gdzie znajdował się Portal.

- Ciężko ci, prawda? - zapytałam.

- Trochę - westchnął - Ale Magnus mi pomógł. Dziękuję ci. Gdyby nie ty... Nie znałbym go.

Inna historia o Darach Anioła ✔✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz