- Jesteś gejem? - zapytał z niedowierzaniem w oczach Jace, wchodząc do pokoju.
- Jace... - zaczęłam, jednak chłopak uciszył mnie gestem ręki.
- Jace... - westchnął Alec - Ja... Chciałem ci powiedzieć, naprawdę. Ale... To trudne, wiesz? Być innym niż wszyscy. Tym bardziej że wiesz, jak te sprawy wyglądają w świecie Nocnych Łowców.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś wcześniej? Przyjąłbym to normalnie. Jesteś jak mój brat - odpowiedział blondyn z bólem w oczach. Miałam ochotę go przytulić, ale wiedziałam, że nie powinnam.
- Jace... Proszę, wybacz mi i zaakceptuj takiego, jakim jestem - oznajmił Alec i podszedł do chłopaka. Przez chwilę stali i patrzyli sobie w oczy. Po chwili Jace przytulił przyjaciela i szepnął:
- Wybaczam. - W tym samym czasie nasze spojrzenia się spotkały. Wysłałam mu uśmiech, a on odwzajemnił to.
- Skoro już to sobie wyjaśniliście, to powiem ci, Alec, że Magnus Bane, Wielki Czarownik Brooklynu, to niezłe ciacho. Idziemy na zakupy, chcesz iść z nami?- zapytałam i podeszłam do chłopaków.
- A może później zrobisz to z Isabelle? A teraz możemy trochę powalczyć - zaproponował blondyn.
- Pójdę później do Isabelle - oznajmił Alec i zniknął.
- Wszystko poszło zgodnie z planem - szepnęłam i usiadłam na fotelu.
- To był twój plan? Wysłać ich na zakupy? - zapytał Jace z uśmiechem i położył się na łóżku.
- Tak. Będziemy mieli czas na szpiegowanie - odpowiedziałam.
- W sumie... Spodziewałem się tego - stwierdził po kilku minutach ciszy Jace. Zdezorientowana położyłam się obok niego, a on objął mnie ramieniem.
- Czego?
- Tego... Że Alec jest gejem - odpowiedział, a ja spojrzałam na niego zagubiona - Nigdy nie interesowały go dziewczyny, większą uwagę zwracał na chłopaków. Nigdy nie zastanawiałem się nad tym, ale jakby chwilę pomyśleć... Alec wysyłał przeróżne sygnały, a ja przez dobre kilka lat nie zauważyłem ich. Nagle pojawiłaś się ty i rozgryzłaś jego tajemnicę w kilka dni.
- Jestem córką Valentina Morgensterna. Nocnego Łowcy, który od lat spiskował i rozgryzał wszystkie zagadki. Muszę mieć to we krwi - powiedziałam cicho.
- A może to dlatego, że jesteś bardzo inteligentna i zauważasz wszystkie drobnostki, którymi inni nie zawracają sobie głowy? Valentine jest zły, a ty nie. Nie jesteście do siebie podobni - stwierdził cicho blondyn i pocałował mnie w skroń.
- Znałeś mojego ojca?
- Tylko z dzieciństwa - wyjaśnił - Przyjaźnił się z moim ojcem i często do nas przychodził. Nigdy go nie lubiłem, nie patrzyło mu dobrze z twarzy.
- Nie zauważam wszystkiego. Nie zauważyłam, że moi rodzice spiskowali przez 17 lat i łamali najważniejsze zasady Clave - zauważyłam.
- Bo im ufałaś. Wierzyłaś, że są zwykłymi Nocnymi Łowcami - odpowiedział Jace, próbując mnie pocieszyć.
- Wychodzi na to, że nie mogę ufać nikomu.
- Mi możesz - przypomniał chłopak - Ja zawsze będę przy tobie. Czy tego chcesz, czy nie? Możesz ufać też Isabelle i Alecowi. Oni będą stać po naszej stronie.
- Dobra, gołąbeczki. Koniec, pora na zakupy! - Niespodziewanie drzwi się otworzyły i stanęła w nich Isabelle.
- O wilku mowa - zaśmiał się blondyn, a ja wstałam.
CZYTASZ
Inna historia o Darach Anioła ✔✅
FanficJuż czas. Dzisiaj skończyłam 17 lat, więc moi rodzice zadecydowali o przeniesieniu mnie do Nowego Jorku, pod pretekstem "usamodzielnienia się". W końcu Nocny Łowca nie może żyć wiecznie z rodziną. Nocny Łowca... Pół anioł, pół człowiek. Niezwykłe...