Rozdział 3

200 22 4
                                    

MAKS

W nocy nie mogłem zasnąć. Głos dziewczyny, który jak echo odbijał się w mojej głowie, spędził mi sen z powiek. Do rana gapiłem się w niebo, jakby znało odpowiedź na nurtujące mnie pytanie: „skąd znam ten głos?".

Shadow także zachowywała się dziwnie. Jak zwykle leżała rozłożona przy moim łóżku, lecz kiedy wstałem nawet się nie podniosła, aby mnie powitać. Odprowadziła mnie wzrokiem do łazienki, a potem do drzwi wyjściowych z pokoju.

Tak więc na początek dnia postanowiłem zrobić sobie dłuższy jogging bez niej. Nie dla lepszej formy, czy też przyjemności. Raczej z powodu nieodpartej chęci ponownego ujrzenia dziewczyny, choćby przez krótką chwilę. Niestety nie miałem szczęścia. Dzisiaj ogród był zupełnie pusty, jakby bez życia.

Jednak, ani jogging, ani nawet bardzo gorący prysznic nie był w stanie oczyścić mojego umysłu. Dlatego, stosując się do panującej w naszym domu od lat zasady: „kto pierwszy wstaje, ten robi śniadanie", przyrządziłem śniadanie z nadzieją, że robota zajmie moje myśli.

Siedząc w kuchni z kubkiem zimnej kawy w dłoni nadal rozmyślałem o dziewczynie.

- Maks, czy mógłbyś, z łaski swojej, wyprowadzić tego biednego psa na spacer zanim wyjdziesz do szkoły? - Rozległ się za moimi plecami głos mamy. - Chyba, że dzisiaj nie masz zamiaru się w niej pokazać.

Spojrzałem na nią przez ramię. Jej rude włosy były w nieładzie, a oczy zaspane. Shadow musiała ją obudzić. Zeskoczyłem ze stołka barowego i podszedłem do mamy, która stała w wejściu do kuchni z rękami na biodrach.

- Przepraszam, całkowicie o niej zapomniałem - powiedziałem i ucałowałem mamę w policzek. - Za chwilę z nią wyjdę. I tak. Nie miałem zamiaru wybrać się dzisiaj do szkoły.

- Wszystko w porządku? -zapytała. Była ode mnie niższa, więc musiała lekko unieść głowę, aby spojrzeć mi w oczy. - Nie wyglądasz najlepiej - stwierdziła dotykając dłonią mojego czoła.

- Nic mi nie jest. Jestem tylko trochę zmęczony - oznajmiłem starając się uniknąć lawiny pytań.

- Powinieneś trochę odpuścić. Nie musisz obserwować jej przez całą dobę - stwierdziła mama kierując się do łazienki.

- Wiem - odparłem, po mimo iż wiedziałem, że to kłamstwo. Osoba, której pilnowania się podjąłem, potrzebuje całodobowej opieki i nie jestem w stanie tego zmienić, choćbym nie wiem jak bardzo się starał.

- W takim razie wyluzuj się trochę. I prześpij się.

- Okej. Obiecuję, że kiedy tylko wrócę z „Apogeum" walnę się do łóżka - zaśmiałem się, a mama posłała mi szeroki uśmiech. Potem zniknęła w łazience.

Zerknąłem na zegarek. Była siódma trzydzieści, więc nie miałem zbyt wiele czasu na spacerowanie z psem.

- Shadow, idziemy na spacer! - zawołałem psa. Suczka radośnie zamerdała ogonem i wybiegła za mną na dwór.

Kiedy chciałem skierować się w stronę pobliskich pól, Shadow znowu zaczęła węszyć w powietrzu.

- Nie mamy czasu, Shadow - oznajmiłem i pociągnąłem ją za obrożę. Niestety suczka stała jak wryta w ziemię.

- Cholera, czy akurat dzisiaj musisz być nieposłuszna? -westchnąłem. Podążyłem za wzrokiem psa. Shadow gapiła się w stronę naszego ogrodu. Po krótkiej chwili poderwała się do biegu. Natychmiast ruszyłem za nią.

Kiedy wpadłem do ogrodu suczka stała przy płocie i obserwowała małego białego pieska, który biegał u sąsiadów. Moją uwagę przykuły czarne uszy i czarna plama na końcu radośnie merdającego ogona zwierzęcia. Po krótkiej chwili zdałem sobie sprawę, że już widziałem tego psa... Wczoraj rano, kiedy byliśmy z Shadow w lesie.

- Luna! - Usłyszałem znajomy głos. Instynktownie schowałem się za czereśnią rosnącą tuż przy płocie. - Luna, gdzie jesteś? - Zawołała.

Pies zaszczekał radośnie.

Powoli wychyliłem głowę, aby zobaczyć właścicielkę tego dręczącego mnie głosu. Zza rogu wyłoniła się ta sama dziewczyna, którą widziałem wczoraj rano.

- Co tam zauważyłaś? - zapytała Lunę i podążyła za wzrokiem zwierzęcia.

Jej intensywnie niebieskie oczy wpatrywały się teraz w Shadow stojącą. Natychmiast zorientowałem się dlaczego wczoraj wydawała mi się taka znajoma... To była ta sama dziewczyna, którą obserwowałem od kilku tygodni.

Sekret AniołaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz